Szef ludowców pytany o wybory prezydenckie przekonuje, że niektórzy kandydaci mogą się jeszcze zmienić. Rozumiem, że ma na myśli przede wszystkim Karola Nawrockiego, kandydata Prawa i Sprawiedliwości. Co z kandydatem Trzeciej Drogi, jeśli sprawa Collegium Humanum będzie miała swój dalszy ciąg?
To, co będzie z kandydatem Prawa i Sprawiedliwości prezesem Nawrockim, to będzie tak naprawdę decyzja wewnętrzna PiS-u. Jak uznają rzeczywiście, że trzeba go zmienić, to pewnie to zrobią.
Natomiast jeżeli chodzi o Szymona Hołownię, proszę pamiętać, że obowiązuje umowa koalicyjna pomiędzy klubem PSL-u i Polską 2050. Tworzymy Trzecią Drogę i póki co naszym kandydatem jest Szymon Hołownia, chyba że on sam postanowi inaczej. Dla nas sytuacja jest bardzo jasna. Popieramy Szymona Hołownię. W styczniu, myślę, że gdzieś koło 8 stycznia rozpocznie się już oficjalnie kampania wyborcza, więc już niedługo wszystko będzie wiadomo.
A czy lokalni politycy Polskiego Stronnictwa Ludowego wierzą Szymonowi Hołowni, który - tak informuje - po tym, gdy formalnie miał się znaleźć na liście studentów Collegium Humanum, zrezygnował, gdy dowiedział się, że uczelnia jest podejrzana?
Trudno mówić, czy wierzą, czy nie wierzą. Jeżeli są jakieś nieprawidłowości czy też nieprawdziwe informacje, to na pewno sam Szymon Hołownia do tego się jeszcze odniesie.
Natomiast w komunikacie, który wydał bodajże wczoraj, sprawę wyjaśnił czytanie. Zresztą nawet Władysław Kosiniak-Kamysz na Twitterze napisał jasno, że wyjaśnienie Szymona Hołowni w zasadzie rozwiewa wszelkie wątpliwości.
A czy lokalni politycy ludowców nie pytają dzisiaj, dlaczego nie któryś z polityków PSL-u jest kandydatem na prezydenta?
Obowiązuje nas umowa koalicyjna. Była konsultowana również z naszymi ciałami statutowymi na Kongresie, ale również i na Radzie Naczelnej. Jeżeli obowiązuje umowa, to też obowiązują pewne zapisy i pewne umowy ustne, które były wcześniej podejmowane pomiędzy dwoma stronami, między PSL-em a Polską 2050, pomiędzy Władysławem Kośniakiem-Kamyszem a Szymonem Hołownią, którzy są liderami jednego i drugiego ugrupowania. Więc oni w naszym imieniu działają.
Podpisaliśmy tę umowę, zdecydowaliśmy się na pewne działania. Chyba że sam Szymon Hołownia postanowi, że będzie inaczej. Wtedy będziemy się zastanawiać, co dalej z tym tematem zrobić.
Czyli sprawa Collegium Humanum nie zrobiła większego wrażenia na lokalnych politykach?
Powiem szczerze, że do mnie żadne takie informacje od naszych działaczy nie dotarły, w związku z czym uznaję, że takich wątpliwości nie ma.
Trzecia Droga będzie trwać bez względu na wynik w tych wyborach Szymona Hołowni?
Tak, dotąd, dopóki obaj liderzy będą uważali, że ten projekt należy kontynuować.
A jakie znaczenie w kampanii będzie mieć sprawa wstępnej zgody Kijowa na ekshumację ofiar Rzezi Wołyńskiej?
To jest sprawa dla Polskiego Stronnictwa bardzo ważna. Nasz marszałek Piotr Zgorzelski od bardzo dawna mówi o sprawie wołyńskiej, od bardzo dawna ma kontakt ze Stowarzyszeniem Rodzin, których krewni zginęli w Rzezi Wołyńskiej. Dla nas ten temat jest bardzo ważny.
Zresztą przecież, kiedy były rozmowy dotyczące dodatkowego uzbrojenia Ukrainy, Władysław Kośniak-Kamysz powiedział, że dopóki sprawa Rzezi Wołyńskiej nie zostanie wyjaśniona, to i Ukraina nie może liczyć na poparcie Polski przy wejściu do Unii Europejskiej. Nasze stanowisko w tej sprawie, stanowisko Polskiego Stronnictwa Ludowego jest istotne i zupełnie nie ma znaczenia, że ono teraz pojawia się mocniej w czasie kampanii wyborczej, bo my o tym mówimy od dawna.
W Krakowie w tym tygodniu wicepremier Kośniak-Kamysz mówił, że PSL przypisuje sobie zasługi w tej sprawie. Ale czy to ultimatum, o którym pani mówi, było w pełni odpowiedzialne, biorąc pod uwagę geopolitykę i nasze bezpieczeństwo.
Jeżeli chodzi o negocjacje, spełnienie wszystkich kryteriów przystąpienia do Unii Europejskiej, Ukraina w tym momencie nie jest na to gotowa. Musi być ustępstwo i zgoda wszystkich stron, które wchodzą w skład Unii Europejskiej, żeby rzeczywiście rozpocząć na poważnie akcesję Ukrainy do Unii Europejskiej. To nie mogą być wyłącznie oczekiwania ze strony ukraińskiej, to również muszą być wymagania ze strony państw członkowskich Unii Europejskiej. Nasze stanowisko było jasne od samego początku do samego końca i myślę, że tutaj sprawa, która wypłynęła podczas spotkania ministrów spraw zagranicznych Polski i Ukrainy, jasno pokazuje, że Ukraina rozumie, że ta sprawa dla nas jest bardzo istotna, a dla nich jest istotna ze względu na wejście do Unii Europejskiej.
Był ambasador Polski w Kijowie Jan Piekło mówi, że teraz otwiera się takie okienko w sprawie ekshumacji. W jaki sposób powinniśmy je wykorzystać?
Przede wszystkim bardzo mocno musimy nie tylko na etapie rozmów dyplomatycznych tę sprawę poruszać, ale podejmować konkretne działania. Powinny być przygotowywane od razu zespoły zadaniowe, które będą za to odpowiadać. W momencie, kiedy będzie pełne zielone światło, powinny rozpoczynać pracę od razu.
Kilka tygodni temu portale Wirtualna Polska i Onet pisały o zielonej fali, jaka zalała spółki PKP. Chodzi o działaczy Polskiego Stronnictwa Ludowego i stanowiska w tych spółkach. Teraz Gazeta Wyborcza pisze o tłustych kotach z PSL-u, które opanowały trzydzieści z ponad pięćdziesięciu stanowisk kierowniczych w KOWR-ach, czyli krajowych ośrodkach wsparcia rolnictwa. To są specjaliści, którzy przeszli przez konkursowe sito?
Tam, gdzie były wymagane procedury konkursowe, zostały przeprowadzone. Tam, gdzie nie były wymagane procedury konkursowe, to ich nie było. W tym momencie należałoby powiedzieć bardzo jasno. Ktoś bardzo nie lubi Polskiego Stronnictwa Ludowego, skoro pokazuje tylko instytucje i urzędy, w których funkcjonują osoby związane z Polskim Stronnictwem Ludowym.
To, że ktoś sympatyzuje albo współpracuje z partiami politycznymi, to nie jest grzech. On się musi przede wszystkim legitymować umiejętnościami i kompetencjami, a Polskie Stronnictwo Ludowe posiada takie kadry, dlatego że od wielu lat funkcjonujemy w różnych instytucjach, mamy doświadczenie nie tylko wyborcze, ale przede wszystkim doświadczenie w funkcjonowaniu, prowadzeniu ważnych instytucji dla państwa, dla samorządu. My tutaj mamy czyste sumienie.
A kto nie lubi PSL-u?
Sam pan powiedział, że zaczyna się kampania wyborcza. Może komuś zależy rzeczywiście na przejęciu naszego elektoratu, w związku z czym pewne rzeczy mogą być pokazywane czy bardziej piętnowane w mediach. Sami państwo musicie sobie odpowiedzieć.
Kampania wyborcza rodzi wiele emocji, pozytywnych i negatywnych i to niestety jest konkurencja. Każde wybory są konkurencją, rywalizacją pomiędzy poszczególnymi kandydatami, pomiędzy poszczególnymi partiami politycznymi. Ta gra już się zaczęła.
A pani zna te osoby z kierowniczych stanowisk w KOWR-ach?
Nie, wszystkich pewnie nie znam. Spotykamy na różnych gremiach, jeżeli chodzi o rady naczelne, o kongresy, więc na pewno się kojarzymy, jeżeli chodzi o poszczególne osoby. Za te osoby, które znam, mogę poświadczyć. Rzeczywiście posiadają wiedzę i umiejętności.
Przedsiębiorcy krytykują sposób wprowadzenia wolnej Wigilii Bożego Narodzenia bez głębszych analiz, jakie to przyniesie gospodarcze skutki. Pani wie, jaki będzie efekt tej wolnej wigilii Bożego Narodzenia, taki gospodarczy, ekonomiczny?
W zeszłym tygodniu pytano mnie o to w Polsacie i powiedziałam, że rzeczywiście wigilia ma szczególne znaczenie, jeżeli chodzi o naszą tradycję, również religijną. Równie ważny jest Wielki Piątek na przykład, ale jeżeli już decydujemy się na takie rozwiązania formalno-prawne, to powinny one być poprzedzone konsultacjami, ustaleniami. Takich decyzji nie można podejmować na kolanie.
Minister finansów mówił, że może to kosztować budżet państwa około 4 miliardów złotych. Jest to spora suma i zastanawialiśmy się, czy na to stać. Jeżeli ta ustawa wejdzie od przeszłego roku, bo tak wygląda, że tak będzie, jest czas na to, żeby pewne rzeczy przygotować.
Za to trzy niedziele w grudniu będą handlowe, czyli tak jak zwracają uwagę na to niektórzy z polityków, zamiast pracy do dwunastej w Wigilię, będzie praca do dwudziestej drugiej w niedzielę.
No tak, dlatego powiedziałam, że te sprawy powinny być poprzedzone szerokimi konsultacjami i z przedsiębiorcami, i ze związkami zawodowymi. To oni powinni wypracować ten konsensus, który będzie dobry dla obu stron.
Nie jest pani do końca przekonana co do tego rozwiązania?
Teraz jestem posłem, ale wcześniej byłam pracownikiem urzędu i wiem, że Wigilia to był taki szczególny dzień, gdzie w zasadzie wszyscy pracowali do godziny dwunastej albo nawet wcześniej wychodzili. Zazwyczaj było tak, że to panowie byli w pracy, panie albo szły na urlop, albo wychodziły wcześniej. To były wewnętrzne ustalenia i nigdy przez całe moje życie zawodowe nie zdarzyło mi się, żeby pracodawcy w tym dniu robili jakieś problemy. To był taki symbol, mechanizm wypracowany przez wiele, wiele lat. Skoro jest propozycja nowego rozwiązania formalnoprawnego, oczywiście okej, jest ono akceptowane, ale musi być dobrze przygotowane, bo żadne działania na szybko nie są dobrymi działaniami.