Jutro Lech Poznań na stadionie Cracovii mecz z Puszczą Niepołomice. Oczywiście Puszcza w roli gospodarza. Pan jako dyrygent tego widowiska - jak orkiestra? Wszystkie instrumenty nastrojone i w jakiej tonacji zagracie jutro?
Bardzo bym chciał żeby były nastrojone i żebyśmy zagrali jak najlepszy mecz w naszych możliwościach, ale to zawsze mecz daje odpowiedź. Właściwie po meczu wiemy czy to wyglądało tak jak zakładaliśmy. Wszyscy są - poza tymi zawodnikami, którzy do tej pory nie byli w dyspozycji - reszta zawodników zgłasza akces do gry. Są pełni energii. Bardzo liczę na to, że będę mógł skorzystać z tej szerokiej grupy zawodników, których mam do dyspozycji.
To nie będzie łatwe spotkanie - Lech gra o coś zupełnie innego. My tutaj walczymy jako region jako Małopolska by Puszcza w przyszłym sezonie była w ekstraklasie. Lech walczy o mistrzostwo, o puchary. Wasza historia pojedynków nie jest zbyt długa, bo to
będzie drugie spotkanie. Wraca Pan w tych analizach do tego co się wydarzyło w Poznaniu? Rzadko się zdarza by Pańska drużyna straciła aż 4 bramki. Pocieszające jest to, że Lech stracił tę skuteczność z tej jesieni patrząc na ostatnie wyniki.
Nie, nie wracamy. Oczywiście jakieś szczegóły, które się wtedy wydarzyły analizowaliśmy i tą analizę też zespołowi przekazaliśmy. To będzie inny mecz, w innych warunkach. Oczywiście Lech jest faworytem - walczy o mistrzostwo Polski. Do tego ma predysponowany skład i takie są ambicje tego klubu. My jesteśmy na drugim biegunie. Staramy się cieszyć tą grą w ekstraklasie jest to dla nas bardzo nobilitujące i jesteśmy w takim momencie rywalizacji w naszej lidze, że dzisiaj nie patrzymy kto jest rywalem tylko będziemy się starali w każdym kolejnym meczu zdobywać punkty, a co za tym idzie realizować nasze cele.
Oglądając mecze Puszczy wiem, że nie wszystko można zrzucać na szczęście jeżeli chodzi o futbol, ale jest mecz z Ruchem - ostatnia minuta, gdzie uderzacie w poprzeczkę. Tych punktów brakuje. Ostatnia wygrana w ekstraklasie 11 grudnia. Panu to jakoś ciąży, czy Pan o tym myśli przygotowując drużynę do kolejnego meczu?
Bardzo chcielibyśmy w końcu wygrać. To też uwolniłoby w jakimś stopniu zespół pod względem mentalnym i zdajemy sobie z tego sprawę. Gros tych meczy na wiosnę - tam szczegóły decydowały i czasami minuty meczu, lepsze zachowania w ofensywie czy defensywie. Myślę, że to nie powoduje większej presji na mnie jako na trenera. Myślę, że trochę ciąży chłopakom w głowach i bardzo bym chciał żebyśmy w każdym kolejnym meczu próbowali wygrać, zdobyć 3 punkty. Widzimy z kim gramy i każdy zdobyty punkt to jest dla nas wartość dodana. Jesteśmy w takim momencie rozgrywek, że w każdym meczu będziemy szukali jak najkorzystniejszego rozwiązania dla nas.