Msze o dwunastej – serce duszpasterstwa
Ojciec Kłoczowski był przede wszystkim człowiekiem głębokiej wiary. Najważniejszym punktem jego życia duchowego były legendarne „dwunastki” – niedzielne msze święte odprawiane o godzinie 12:00 w krakowskim klasztorze przy Stolarskiej. Były one duchowym centrum nie tylko dla niego, ale i dla tysięcy krakowian – pokoleń rodzin, które przychodziły na te liturgie przez dekady.
Wspólnota skupiona wokół tych mszy miała wyjątkowy charakter – gromadziła nie tylko wiernych, ale także ministrantów i ministrantki, co samo w sobie było w Krakowie czymś nietypowym. Dla wielu młodych ludzi ojciec Kłoczowski był kimś więcej niż tylko kapłanem – był przewodnikiem i wychowawcą.
Nie można było np. wymusić na ojcu Andrzeju, żeby z jakichś ważnych przyczyn zrezygnował ze sprawowania wtedy, no właśnie jego mszy, bo to były jego msze. Przychodziło pół Krakowa na nie i rzeczywiście to były wręcz pokolenia, bo on te msze sprawował przez kilka dekad, nieprzerwanie.
Prawdy nieoczywiste. Felietony o. Andrzeja Kłoczowskiego
Krytyczny, ale lojalny wobec Kościoła
Choć krytycznie patrzył na słabości instytucji Kościoła, ojciec Jan Andrzej nie był buntownikiem. Jego spojrzenie było głębokie, a uwagi często przekazywał w formie subtelnych, inteligentnych aluzji, szczególnie podczas homilii. Nie interesowały go ostre podziały i nie brał udziału w medialnych wojnach – działał lokalnie, z przekonaniem, że skoro Kościół przeżywa kryzys, to on sam musi robić wszystko, by w jego bezpośrednim otoczeniu było lepiej.
Wiara jako umocnienie, nie pocieszenie
W jego myśli religijnej wiara nie była formą pocieszenia. Jak mawiał, prawdziwa wiara daje siłę – nie usuwa trudności, lecz pozwala je znosić z głębszym zrozumieniem i perspektywą. Dzięki temu człowiek może sięgać wzrokiem dalej, poza to, co przyziemne i chwilowe.
Człowiek uniwersytetu, człowiek książki
Choć był autorem wielu książek, nie zależało mu na rozgłosie. Większość publikacji była efektem wykładów – głównie dla dominikańskiego PAD-u i Uniwersytetu Jagiellońskiego. Jednym z jego ważnych tematów była refleksja nad złem – jego źródłem, naturą i obecnością w świecie. Sale wykładowe, takie jak sala Witkowskiego na UJ, regularnie wypełniały się słuchaczami.
Duszpasterz Studenckiego Komitetu Solidarności
W latach PRL ojciec Kłoczowski angażował się w działalność opozycyjną. Był duszpasterzem Studenckiego Komitetu Solidarności i za tę działalność został aresztowany podczas stanu wojennego. Choć później żartował z epizodu „więziennego”, to jego obywatelska postawa nie była chwilowa – był orędownikiem demokracji, integracji europejskiej i nowoczesnego podejścia do życia społecznego. Odwoływał się przy tym do demokratycznej tradycji dominikańskiej – zakonu, który od wieków praktykował mechanizmy wyborcze i kolegialność.
Trochę potem sobie żartował z tego, że jest takim kombatantem. Był w więzieniu, ale krótko, to jakoś nie odcisnęło się na jego życiu. Więc nie chwalił się kombatanctwem, raczej z niego żartował.
Starość i ostatnia próba
Jednym z najbardziej poruszających tekstów związanych z ojcem Kłoczowskim była rozmowa o starości, opublikowana w Tygodniku Powszechnym, z inicjatywy prof. Karola Tarnowskiego. W wywiadzie tym ojciec Jan Andrzej mówił otwarcie, że najbardziej boi się odchodzenia w nieświadomości. Niestety, właśnie taką próbę przyniósł mu los – odchodzenie pozbawione pełnej świadomości, zmaganie z chorobą. To była jego ostatnia, trudna droga.