Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

"Terapia daremna prawie zawsze jest ogromnym cierpieniem dla chorego i jego rodziny"

W polskim systemie ochrony zdrowia temat terapii daremnej wciąż pozostaje jednym z najbardziej kontrowersyjnych i trudnych do rozwiązania problemów. Co zrobić, gdy medyczne interwencje stają się nie tylko nieskuteczne, ale wręcz szkodliwe dla pacjenta? Jakie decyzje podejmować, gdy leczenie już nie pomaga, a jedynie przedłuża cierpienie? Gośćmi Sylwii Paszkowskiej w audycji "Przed hejnałem" byli prof. dr hab. med. Wojciech Szczeklik, kierownik Kliniki Intensywnej Terapii i Anestezjologii w 5. Wojskowym Szpitalu Klinicznym w Krakowie i dr n. med. Jacek Górka, specjalista tego oddziału.

Zdjęcie ilustracyjne, źródło: Pexels

Terapia daremna a eutanazja – kluczowe różnice

Poseł Konfederacji Roman Fritz, przewodniczący Parlamentarnego Zespołu ds.Ochrony Życia i Zdrowia Polaków, 5 lutego 2025 roku przyrównał sytuację odstąpienia od terapii daremnej wobec pacjenta do jego eutanazji. W Sejmie oskarżono lekarzy o promowanie "cywilizacji śmierci".

Prof. dr hab. med. Wojciech Szczeklik i dr n. med. Jacek Górka stanowczo zaprzeczyli takim oskarżeniom. Jak zaznaczyli, eutanazja, czyli aktywne zakończenie życia człowieka, jest w Polsce zabroniona i nigdy nie jest stosowana w placówkach medycznych.

To oburzające, że takie słowa padają w polskim Sejmie. Było to zupełne mylenie pojęć, pan poseł zupełnie nie rozumiał całego tematu – mówi prof. dr hab. med. Wojciech Szczeklik. 

Eutanazja polega na podaniu substancji, która natychmiast zatrzymuje akcję serca i kończy życie pacjenta. Z kolei terapia daremna to stosowanie procedur medycznych, które mają na celu przedłużenie życia osoby nieuleczalnie chorej w sposób, który jedynie prolonguje cierpienie, a nie poprawia stanu zdrowia.

Terapia daremna to jest stosowanie takich procedur medycznych, które podtrzymują funkcje życiowe u nieuleczanie chorego pacjenta, najczęściej przysparzając mu dużo cierpień. Taka terapia nie powinna być w żaden sposób stosowana, jest etycznie niedopuszczalna – wyjaśnia prof. dr hab. med. Wojciech Szczeklik.

Prof. Szczeklik podkreślił, że nie ma mowy o porównywaniu tych dwóch pojęć, ponieważ zaprzestanie terapii daremnej to nie jest to samo, co stosowanie eutanazji. Terapia daremna wiąże się z podtrzymywaniem funkcji życiowych u pacjentów, u których leczenie nie przynosi już żadnych rezultatów. Zamiast przynosić ulgę, takie działanie często powoduje dodatkowy ból i cierpienie. Jest to, jak mówi profesor, coś, czego należy unikać w każdym szpitalu.

Wzrost liczby przypadków „przenoszenia śmierci” do szpitali

Dr Górka zwrócił uwagę na niepokojący trend, w którym pacjenci, którzy powinni umierać w domu, trafiają na oddziały ratunkowe. Zjawisko to staje się coraz bardziej widoczne, szczególnie w przypadku osób w zaawansowanym wieku, które są nieuleczalnie chore. Często zdarza się, że rodziny decydują się na przewiezienie pacjenta do szpitala, licząc na to, że tam, z pomocą medyczną, umrą oni w bardziej "sterylnej" i kontrolowanej atmosferze.

Obserwujemy w ostatnim czasie pewien rodzaj próby pozbycia się śmierci z domu i wypchnięcia jej do szpitali. Nawet na naszym SOR-ze, w szpitalu wojskowym, widać pacjentów, którzy powinni umierać w warunkach domowych, w otoczeniu rodziny. Czasem są to pacjenci z domów pomocy społecznej, z zakładów opiekuńczo-leczniczych, niejednokrotnie przywożeni do nas wobec lęku personelu, który tymi pacjentami się zajmuje mówi dr n. med. Górka.

Zjawisko to jest wynikiem społecznego lęku przed śmiercią, a także nadziei, że szpital jest miejscem, gdzie życie wciąż może zostać uratowane.

Człowiek umierający wygląda na osobę cierpiącą, na osobę, która jest w dyskomforcie. Sam akt umierania jest aktem, który dla osób bliskich jest bardzo ciężki do obserwowania. Ja obserwuję to od drugiej strony i ta rzeczywistość umierania w szpitalu jest dla pacjenta straszna, bo umiera on najczęściej sam, albo w otoczeniu ratownika medycznego, pielęgniarki, czasem lekarza. Nie ma możliwości pożegnania się z rodziną tłumaczy dr n. med. Górka.

prof. dr hab. med. Wojciech Szczeklik

Prof. dr hab. med. Wojciech Szczeklik i dr n. med. Jacek Górka w studiu Radia Kraków, fot. Sylwia Paszkowska

Prof. dr hab. med. Wojciech Szczeklik i dr n. med. Jacek Górka w studiu Radia Kraków, fot. Sylwia Paszkowska

Wytyczne dotyczące stosowanie terapii daremnej

Profesor Wojciech Szczeklik, wraz z grupą specjalistów, opracował wytyczne dotyczące terapii daremnej na oddziałach internistycznych. Dokument ten miał na celu wskazanie sposobów, jak podchodzić do pacjentów, których stan jest terminalny, a medycyna nie jest już w stanie ich wyleczyć. Wytyczne te służą jako pomoc dla lekarzy w podejmowaniu decyzji o zaprzestaniu nieefektywnych działań medycznych, które jedynie przedłużają cierpienie.

Wytyczne powstawały przez dwa lata w grupie specjalistów różnych dziedzin, nie tylko medyków, ale także etyków i osób duchownych. Staraliśmy się przedstawić cały proces umierania i równocześnie opisać, jak można podejść do chorego, dla którego nie jesteśmy w stanie już nic zrobić, a który, co istotne, jest nieprzytomny. Oznacza to, że nie może już wyrazić swojej opinii ani powiedzieć, czego tak naprawdę pragnąłby u kresu swojego życia – mówi prof. dr hab. med. Wojciech Szczeklik.

Czasami, mimo że lekarze zrobią wszystko, co mogą, stan zdrowia pacjenta jest nieodwracalny. To, co dla wielu osób stanowi trudne do zaakceptowania zakończenie życia, w rzeczywistości jest procesem naturalnym, a odpowiedzialne zakończenie terapii daremnej może pomóc w umieraniu w sposób bardziej komfortowy i godny. Zgodnie z wytycznymi, lekarze powinni rozmawiać z rodziną pacjenta, a jeśli pacjent jest nieprzytomny, próbować ustalić, jakie decyzje zostałyby podjęte przez chorego. W sytuacjach, gdy nie ma możliwości dalszej interwencji medycznej, lekarz musi znaleźć najwłaściwszy sposób zakończenia leczenia – w taki sposób, aby pacjent odszedł w możliwie najłagodniejszy sposób, bez zbędnego cierpienia.

Profesor Szczeklik podkreśla, że decyzje o zaprzestaniu terapii nie są podejmowane pochopnie, ale po dokładnej analizie stanu pacjenta. Dla lekarzy te decyzje są niezwykle trudne, ponieważ wiążą się z odpowiedzialnością za dobro pacjenta, ale są one zawsze przemyślane, oparte na pełnej wiedzy medycznej i rozmowie z rodziną chorego.

Fot. Iwona Sitnik

Fot. Iwona Sitnik

Rola testamentu życia i pełnomocnika medycznego

W polskim prawodawstwie brakuje mechanizmów, które pozwoliłyby pacjentom świadomie decydować o swoim leczeniu pod koniec życia. Obecnie nie istnieje możliwość sporządzenia testamentu życia, który precyzyjnie określiłby, jak pacjent chciałby być leczony w przypadku, gdy nie będzie w stanie podjąć decyzji o swoim leczeniu. Alternatywnie, możliwość wyznaczenia pełnomocnika medycznego – osoby zaufanej, która mogłaby podejmować decyzje w imieniu pacjenta – również nie jest obecnie uregulowana w polskim prawie.

Zmiany w prawodawstwie, takie jak wprowadzenie testamentu życia czy pełnomocnika medycznego, mogłyby znacznie poprawić jakość życia pacjentów, dając im większą kontrolę nad procesem leczenia w ostatnich fazach choroby. Takie rozwiązanie mogłoby zmniejszyć niepewność i cierpienie zarówno pacjentów, jak i ich bliskich, którzy teraz nie mają prawa do aktywnego uczestnictwa w decyzjach medycznych.

(Cała rozmowa do posłuchania)

Autor:
Sylwia Paszkowska

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię