Agnieszka Cianciara-Fröhlich, dyrektorka festiwalu, swoją miłość do komedii dell’arte odkryła nie w Wenecji, jak można by się spodziewać, ale w Paryżu, w szkole Jacques’a Lecoq’a, słynnej kuźni talentów teatru ruchu. To tam zetknęła się z ideą teatru fizycznego i metodą pracy ciałem, która stała się dla niej inspiracją do dalszych artystycznych poszukiwań. Włochy były kolejnym przystankiem, który okazał się przełomowy.
Nie spodziewałam się, że tak to się skończy. Myślałam, że to będzie tylko jedna z moich teatralnych przygód, a okazało się, że zupełnie inaczej. Wypłynęłam na nowe, nieoczekiwane wody. Była to miłość od pierwszego wejrzenia – wspomina Agnieszka Cianciara-Fröhlich.
Jednak początki festiwalu w Krakowie były trudne. Publiczność nie od razu przekonała się do tej formy sztuki, a pierwsze spektakle gromadziły niewielu widzów. Dziś, po latach edukacji i budowania świadomości, festiwal przyciąga zarówno wiernych miłośników teatru, jak i nowych odbiorców, którzy odkrywają bogactwo tej tradycji.
Komedia dell’arte to niezwykle wymagający warsztat aktorski. Trzeba poświęcić parę lat pracy, żeby osiągnąć biegłość. Najwięksi mistrzowie komedii dell’arte osiągali szczyt swoich możliwości dopiero po latach praktyki – mówi Krzysztof Jasiński.
Jest to teatr fizyczny, oparty na precyzyjnym ruchu, wyrazistych gestach, a także charakterystycznych maskach. Wymaga doskonałej kondycji i umiejętności improwizacji, a także intensywnej pracy nad rolą.
(cała rozmowa do posłuchania)