-
Ograniczone efekty rozmów USA–Rosja:
-
Steve Witkoff – skandaliczna niekompetencja:
-
Rosyjski dekret deportacyjny
-
Reset USA–Rosja?
-
Ideologia "ruskiego miru" wg Surkowa
- A
- A
- A
Tajne rozmowy w Arabii Saudyjskiej. Co dalej z Ukrainą?
W ostatnich dniach oczy świata znów zwrócone są na Bliski Wschód. W Arabii Saudyjskiej toczą się zakulisowe rozmowy dyplomatyczne pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, Rosją i Ukrainą. Ich znaczenie może być fundamentalne dla przyszłości Europy Wschodniej. W rozmowie z Radiem Kraków prof. Grzegorz Przebinda z Uniwersytetu Jagiellońskiego nie pozostawia złudzeń: reset USA-Rosja już się dokonuje, a Ukraina staje się zakładnikiem geopolitycznych targów.Tajemnice z Rijadu i gra o przetrwanie
Rozmowy prowadzone w stolicy Arabii Saudyjskiej mają charakter tajny. Według doniesień, saudyjskie służby bezpieczeństwa usunęły z hotelu wszystkich dziennikarzy międzynarodowych. Czego można się spodziewać po takich negocjacjach? Prof. Przebinda wskazuje na dwa prawdopodobne punkty porozumienia: nieatakowanie infrastruktury energetycznej i wygaszenie ognia na Morzu Czarnym. Ukraina nie osiągnie jednak kluczowego celu – wstrzymania rosyjskich ataków na infrastrukturę krytyczną, taką jak koleje czy lotniska.
Ukraina pewnie nie osiągnie tego, żeby Rosja nie biła po innych częściach tzw. krytycznej infrastruktury, czyli po sieci transportu, po lotniskach czy po liniach kolejowych albo drogach. To jednak nie jest tak bardzo w danej sytuacji istotne jak właśnie to, jakie jest nastawienie Ameryki i Rosji do tych pertraktacji, bo bardzo wyraźnie widać, że Ukraina niewiele na dłuższą metę tutaj osiągnie
- mówi ekspert.
Steve Witkoff: doradca czy marionetka?
Szczególną kontrowersję budzi udział Steve’a Witkoffa, miliardera z otoczenia Donalda Trumpa, uznawanego za jego osobistego doradcę. Witkoff w wywiadzie dla Fox News sugerował, że w okupowanych przez Rosję obwodach Ukrainy odbyły się legalne referenda. Prof. Przebinda komentuje to ostro: "Referenda odbywały się pod lufami karabinów". Co więcej, Witkoff miał przywieźć Trumpowi z Moskwy obraz jego samego – namalowany przez artystę Safronowa na polecenie Kremla.
O tym pisano w Polsce, ja natomiast dogrzebałem się w źródłach, że sprytny Putin z pomocą Ławrowa nakazali temu malarzowi wykonać na wszelki wypadek dwa portrety Trumpa i Kamali Harris. Także tutaj można powiedzieć, że wielotorowo działają Rosjanie, starając się pozyskać Amerykę do tego, aby oszukać Ukrainę przy nieobecności Europy
- zauważa prof. Przebinda.
Co więcej, Witkoff usłyszał także historię, jak Putin poszedł do swojej cerkwi i z bliskim duchownym pomodlili się razem za wyzdrowienie Trumpa po wydarzeniach w Pensylwanii. Źle wróży taki pseudomistyczny charakter stosunków Trumpa i Putina
– mówi ekspert.
Dekret Putina i cicha deportacja
W rozmowie pojawia się też wątek mało komentowanego dekretu Putina: Ukraińcy mieszkający w okupowanych regionach, którzy nie przyjmą rosyjskiego obywatelstwa do 10 września, będą zmuszeni opuścić swoje domy. "To forma czystki etnicznej", sugeruje prof. Przebinda. Zachód, w tym USA, nie zdaje sobie sprawy z konsekwencji takiej polityki, a Putin – korzysta z niewiedzy i przychylności niektórych doradców Trumpa.
To są dla Ameryki obecnej rzeczy zupełnie tajemne. Jeżeli głównie jej urzędnicy przystępują z taką wiedzą do pertraktacji, to Putin i jego akolici tylko się cieszą
- mówi profesor Przebinda.
Idea "ruskiego miru"
Nie chcę się wpisać w ten głos, w Polsce tak w tej chwili donośny, że tutaj nic się nie da zrobić, że nie trzeba pertraktować. Wręcz przeciwnie, uważam, że jest to pozytywne, że rozmowy się zaczęły, ale byłoby o wiele lepsze, gdyby Ameryka zdawała sobie sprawę z zagrożeń
- mówi ekspert.
Jego zdaniem istotną kwestią jest powrót do przestrzeni publicznej ideologa Kremla – Władysława Surkowa. W niedawnym wywiadzie dla francuskiego tygodnika "L’Express" zapowiedział, że Rosja dąży do "dyplomatycznego zmiażdżenia Ukrainy". Ukraina, jego zdaniem, nie ma prawa do samodzielnego istnienia. Dla Surkowa, "ruski mir" to nie tylko Ukraina, ale też Białoruś i duża część Litwy. To narracja imperialna, która wraca na salony Kremla - twierdzi prof. Przebinda. Putin kiedyś powiedział, że ruski mir jest wszędzie tam, gdzie ludzie mówią po rosyjsku nawet jeżeli nie są etnicznymi Rosjanami
Ja bym jednak tutaj oczywiście na alarm nie bił, tu bym się akurat zgodził z Witkoffem, gdy on mówi, że Rosji nie stać na to, żeby przeszła ze swoim wojskiem przez Europę, bo jest NATO. No daj Boże, żeby tak było.
- mówi.
Europa musi się obudzić
"Musimy się zbroić i przestać oglądać się na wujka z Ameryki" – konkluduje ekspert.
Czeka teraz w ciągu najbliższych pięciu, dziesięciu lat zupełnie inna rzeczywistość. Będziemy musieli znacznie zacisnąć pasa i wydawać znacznie większe środki na zbrojenie się, a nie oglądać się na wujka z Ameryki. To jest też niestety twarda prawda.
Komentarze (1)
Najnowsze
-
12:25
Tańszy wynajem mieszkania komunalnego w Oświęcimiu w zamian za remont
-
11:59
Zamiast ropy – zużyty olej. Polka opracowała innowacyjną piankę termoizolacyjną
-
10:58
„Jeszcze jest dziś” w Cricotece
-
10:56
Śledź. Odcinek 4
-
10:46
Oświęcim: areszt dla syna, który pobił matkę. Grozi mu do 20 lat więzienia
-
10:35
Kwiecień w NCK
-
10:32
Wiceprezydent Nowego Sącza przeprosi kibiców Sandecji? Chodzi o oskarżenia ws. ataku na wiceprezesa klubu
-
10:28
Groźni intruzi w polskich rzekach. Te ryby niszczą całe ekosystemy
-
10:23
INTERAKCJE w wykonaniu Spółdzielni Muzycznej