Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PO, Tadeuszem Arkitem.
Dzięki nowym narzędziom, które zakłada przygotowywana ustawa, uda się raz na zawsze wygrać ze smogiem w Krakowie?
- Wiele narzędzi trzeba stworzyć, żeby wygrać ze smogiem. Pierwszym ruchem jest poprawa świadomości. Potrzebne są też narzędzia dla samorządów. Słyszymy, że w Krakowie żyje się krócej o dwa lata, bo powietrze jest zanieczyszczone. Na mapie Europy południowa Polska jest na czerwono. To są powody, dla których chcemy wprowadzić te narzędzia. Jedno to umożliwienie samorządom wprowadzenia strefy ograniczonej emisji komunikacyjnej.
Gmina będzie mogła zamykać miasto dla ruchu komunikacyjnego.
- Zakładamy, że to będzie w części. Strefa będzie dotyczyła najbardziej obciążonych miejsc w mieście. To ustali samorząd. Będzie to ustalone na bazie badań powietrza. Jest przerażenie u wielu mieszkańców, którzy przeczytali informacje. Oni myślą, że nie będą mogli używać starszych samochodów. Ta sytuacja będzie dotyczyła kilku miast w Polsce. Kraków, Małopolska, Śląsk, Warszawa to regiony gdzie jest problem. Te samorządy mogą skorzystać z przepisów.
Jest możliwość wprowadzenia naklejek na samochody, które mogą się poruszać w danych częściach miast.
- Tak. To zielone winietki. W Berlinie wprowadzono to w 2008 roku. Tam rozpoczęto od naklejek żółtych i zielonych. Teraz są już tylko zielone. Dobrze eksploatowany samochód 10-letni nie będzie miał kłopotu. Starsze samochody też mają szanse, ale to będzie zależało od wyników badania technicznego.
Może być tak, że jak w czwartek i piątek będzie duże stężenie pyłów to dzień wcześniej władze miasta wydadzą rozporządzenie, że jutro i pojutrze nie można wjeżdżać do centrum. Czasowe wstrzymywanie ruchu jest możliwe?
- Tak, ale to by było uciążliwe. Jak informować kierowców? Zakładam, że jak wyjdzie, że w sobotę i niedziele stężenie ruchu jest nieduże i zanieczyszczenie nie jest duże to można to wyłączyć w sobotę i niedzielę. To też zależy od pogody, wiatru. Doraźne działanie na zasadzie dzisiaj wolno, jutro nie wolno, jest niemożliwe. To będą chyba stałe dni.
To nowe narzędzie, z którego korzystałaby gmina. Nowe narzędzia miałoby też województwo. Ono mogłoby decydować czym palić w piecu a czym nie.
- Tak. Do tej pory przepisy pozwalały samorządowi województwa zakazać palenia danym paliwem. Rok temu była decyzja naszego sejmiku. Było to wsparte dofinansowaniem na wymianę pieców. Poprawiając ustawę stwierdziliśmy, że warto dać bardziej elastyczne przepisy. Uznaliśmy, że samorząd może określić możliwość palenia węglem, o ile kotły osiągają odpowiednie parametry. Mieszkańcy się czasami oburzają. Jednak do wymiany kotła będzie dopłata. Po drugie często jest tak, że zamiast spalać dwie tony węgla, mieszkaniec spali tonę. Taki kocioł jest bardziej wydajny.
W zapisach będzie też możliwość wprowadzenia zakazu palenia konkretnymi paliwami?
- Jak chodzi o standaryzację paliwa to opracowuje to ministerstwo gospodarki.
Czyli ustawa nie przewiduje norm dla paliw?
- Nie, ale jeśli ustali się parametry kotłów to trudno znaleźć kocioł domowy, który spali muł ekologicznie. Normy dla kotłów będą wymagały, żeby węgiel był przyzwoity. To korzyść dla mieszkańca.
Zatem nowa ustawa to możliwość ograniczenia ruchu samochodowego, normy dla kotłów i wprowadzania zakazu palenia choćby węglem. Co jeszcze?
- To najważniejsze kwestie. Tam dopisujemy jeszcze możliwość kompensacji emisji. Jak przedsiębiorca chce zrealizować jakieś przedsięwzięcie w gminie i jest tam wykorzystany limit emisji to on nie może tego zrobić inaczej, niż poprzez innego przedsiębiorcę, który poprawia swój kocioł. Pojawia się wtedy wolny limit i nowy przedsiębiorca w to wchodzi. My proponujemy, żeby nowy przedsiębiorca mógł kompensować emisje przez obniżanie emisji w budynkach osób fizycznych. On może finansować modernizacje sieci ciepłowniczej. Dzięki temu jego przedsiębiorstwo powstanie. Będzie taka ścieżka.
Nowa ustawa ma być elastyczna. To znaczy nie tylko szczelny zapis o zakazie palenia węglem jest rozwiązaniem. Można dopuścić węgiel, o ile jest spalany w odpowiednich kotłach.
- Tak. Węgiel nadal jest tańszy i atrakcyjny. Spalajmy go dobrze w nowoczesnym kotle. Musimy też powiedzieć, że na węglu mieszkamy. Musimy go dobrze wykorzystywać. Elektrownie palące węglem nie są zagrożeniem dla środowiska. Zanieczyszczenie pochodzi z miejsc, gdzie się źle spala węgiel w przestarzałych piecach. Warto zaznaczyć, że jak ktoś nie dba o środowisko i zdrowie to powinien dbać o swój komin i majątek. Jak ktoś wrzuca do pieca plastiki to niszczy komin. On kiedyś się zawali. Warto się zastanowić.
Z zapowiedzi słychać, że ten projekt ustawy miałby trafić do Sejmu wiosną. Rozumiem, że PO jest za. Co z koalicjantem?
- Zakładam, że koalicjant ma świadomość, że byłoby dobrze, żeby zielonych punktów na mapie było więcej. Będzie zrozumienie. Jesteśmy otwarci na dyskusję nad poprawkami, które mogą poprawić jakość tej ustawy.