Pod koniec stycznia Państwowa Rada Ochrony Przyrody przyjęła opinię w sprawie lokalizacji turbin wiatrowych na obszarach leśnych. Sprzeciwili się państwo planom Lasów Państwowych. Dlaczego?
Nasza opinia oparta jest o staranne badania istniejącej literatury dotyczącej wpływu turbin wiatrowych na środowisko przyrodnicze. W tym wypadku szczególnie wpływu na środowisko leśne. Turbiny wiatrowe są źródłem czystej energii, uważane za sprzyjające ochronie środowiska, naturalnego środowiska człowieka. Jest to prawda, natomiast jak każda inwestycja, również mogą one powodować negatywne skutki dla przyrody.
Państwowa Rada Ochrony Przyrody uznała, że w przypadku lokowania siłowni wiatrowych na obszarach leśnych skutki negatywne przeważają.
Jak taka inwestycja może wpłynąć na przyrodę?
W Polsce jak dotąd elektrownie wiatrowe lokalizowane były zawsze na obszarach otwartych, najczęściej rolnych. Również w tej chwili są planowane tego typu inwestycje na obszarach przybrzeżnych, na terenie nadszelfu morskiego.
Elektrownie wiatrowe w środowisku leśnym w Europie budowane były dotychczas w Skandynawii oraz w Niemczech. W Polsce takiej praktyki dotąd nie było.
Straty tutaj są wieloaspektowe. Dla posadowienia elektrowni wiatrowej konieczne jest oczywiście wylesienie pewnego obszaru. Potrzebny jest otwarty obszar pod zbudowanie turbiny i później jej funkcjonowanie. Musi też być gdzieś poprowadzona zwykle pod ziemią linia przesyłowa.
Muszą być również rozbudowane drogi, którymi inwestor będzie mógł dojechać.
Tak, to są drogi najpierw budowlane, a później serwisowe. Ta droga cały czas oczywiście musi być przejezdna.
Przyjmuje się, że największe zagrożenie ze strony turbiny wiatrowej już działającej jest stwarzane dla ptaków oraz dla nietoperzy – generalnie dla zwierząt latających. Jakkolwiek te zagrożenia nie ograniczają się do tych dwóch grup zwierząt. W przypadku ptaków i nietoperzy jest to po prostu bezpośrednia śmiertelność. A, ponieważ większość gatunków nietoperzy występuje w lasach, częściej niż na otwartych obszarach rolnych, w związku z tym automatycznie niejako to zagrożenie dla nietoperzy jest tam większe. Podobnie jest również z wieloma gatunkami ptaków, które są zarówno zabijane przez turbiny, jak i odstraszane.
Szczególne zagrożenie dla nietoperzy i gatunków ptaków szponiastych
Co z hałasem oraz drganiami na powierzchni ziemi, które będą wytwarzać te instalacje? Czy to również będzie mogło wpłynąć na ekosystem leśny?
I to, i to. Śmierć nietoperzy powoduje tak zwana barotrauma. To jest wpływ gwałtownego spadku ciśnienia powietrza za łopatą pracującego wiernika, które rozrywa zwierzętom płuca. W przypadku ptaków częściej są to bezpośrednie zderzenia z łopatami.
Takie badania były prowadzone już w Europie. Jest duże opracowanie szwedzkie (Jensa Riedela), wykonane na kilkudziesięciu siłowniach wiatrowych w Szwecji i w Niemczech. Tam właśnie wykazywano znacznie większą śmiertelność nietoperzy na turbinach umieszczonych w środowisku leśnym niż poza środowiskiem leśnym.
Bardzo zagrożone są rzadkie gatunki ptaków szponiastych. To jest interesujące, bowiem jest silna nadreprezentacja zabijania ptaków szponiastych drapieżnych, takich jak myszołowy, orły bieliki i pokrewne gatunki, nad ich zagęszczeniami. To są generalnie gatunki stosunkowo rzadkie, natomiast zabijane na turbinach są często. Wpływ pośredni może polegać zarówno na odstraszaniu, jak i na przyciąganiu.
Odstraszanie oznacza utratę siedliska, bowiem dany gatunek zaczyna unikać sąsiedztwa turbin wiatrowych. To unikanie rzeczywiście może mieć miejsce na dosyć dużym dystansie – kilometra i więcej. Takie siedlisko jest po prostu bezużyteczne, dla danego gatunku powstaje pustynia w tym lesie.
Natomiast przyciąganie to jest jeszcze kolejny aspekt. Wykazywano to dla niektórych gatunków, na przykład nietoperzy. Była taka praca, badania przeprowadzane akurat w zeszłym roku w Niemczech. Okazało się, że z punktu widzenia niektórych gatunków nietoperzy pylon turbiny umieszczony w lesie jest traktowany jak najwyższe drzewo w okolicy. I w tym momencie, w okresie godowym, na przykład samce nietoperzy specjalnie oblatują pylon turbiny, w trakcie procesu wabienia samic. Mogą paść ofiarą już pracującego wirnika.
Troska o ochronę środowiska czy greenwashing?
Komunikat Lasów Państwowych umieszczony na ich stronie jest niezrozumiały. Ustosunkowali się do państwa opinii, czyli Państwowej Rady Ochrony Przyrody, zwracając uwagę, że „lasy stanowią 30% obszaru Polski, pochłaniają jedynie 7% CO2 emitowanego przez przemysł. Szukanie sposobów redukcji emisji dwutlenku węgla w dobie zmiany klimatu to jedno z najważniejszych zadań współczesnego świata, także jedno z ważnych zadań środowisk naukowych”. Formułowanie takich myśli w stosunku do konkretnych wyników badań to jest typowy greenwashing, czyli zielona ściema. Co ma redukowanie emisji dwutlenku węgla do tych ewidentnych strat środowiskowych, które by nastąpiły, gdyby te wiatraki zlokalizowano na terenie lasów państwowych?
Pojęcie greenwashingu jest również tym, którym posłużyła się Państwowa Rada w swojej opinii. Przychylamy się do takiego wniosku, że podobne stawianie sprawy jest greenwashingiem.
Greenwashing polega generalnie na tym, że podajemy potencjalny pozytywny wpływ danej inwestycji i twierdzimy, że on przeważa nad negatywnymi skutkami dla środowiska. Po pierwsze, tutaj deklaracja zawarta w tym piśmie Lasów Państwowych jest nieudowodniana, zwyczajne stwierdzenie deklaratywne. Z drugiej strony, jesteśmy zdania, że produkcja energii elektrycznej na skalę przemysłową nie jest zadaniem Lasów Państwowych. Nie jest to przewidziane w żadnych dokumentach normatywnych, które regulują działalność tego przedsiębiorstwa.
Powoływanie się na to, że energia elektryczna wytworzona przez te turbiny wiatrowe będzie więcej warta niż straty przyrodnicze, które dokona sama lokalizacja tych turbin i później ich działanie w lesie – jest to niesłuszna kalkulacja. Uważamy, że to absolutnie nie ma pozytywnego znaczenia.
Na jakiej podstawie zdecydowano, że coś takiego może powstać na terenie lasów państwowych?
Nie jest to teren lasów państwowych, to teren lasów Skarbu Państwa. Las jako własność państwowa na terenie Polski jest własnością Skarbu Państwa, natomiast przedsiębiorstwo Lasy Państwowe jest zarządcą tego terenu wyznaczonym przez ustawę o lasach. Rozpoczęcie tego projektu to jest 2021 rok. To była decyzja podjęta przez poprzednią administrację, zarówno rządową, jak i administrację Lasów Państwowych.
Zgódźmy się, że nie była to administracja, która przykładała akurat szczególnie dużą wagę do kwestii ochrony środowiska. Generalnie traktowane były one albo jako drugorzędne, albo jako szkodliwe. I z tego punktu widzenia, podstawy tej decyzji wydają się bardziej zrozumiałe. Kwestie ochrony środowiska w rzeczywistości nie były tutaj pierwszoplanowe.
Czy państwa opinia jest wiążąca dla Lasów Państwowych?
Nie. Państwowa Rada Ochrony Przyrody jest organem doradczym Ministra Środowiska i Klimatu. I to dopiero Ministerstwo Środowiska i Klimatu podejmuje wiążące decyzje jako organ nadzorujący Lasy Państwowe.
Państwowa Rada Ochrony Przyrody: nie ma gospodarczego, prawnego i środowiskowego uzasadnienia dla lokalizacji tak ryzykownych przyrodniczo instalacji
Czy wiadomo, co teraz będzie z tymi planami?
Wiadomo jak dotąd, że projekt ten nie został wstrzymany. Z oświadczeń zarówno Lasów Państwowych, jak i wcześniejszych oświadczeń Ministerstwa wynika, że projekt ten jest płynnie kontynuowany.
Jakkolwiek obecnie jeszcze nie są prowadzone żadne prace inwestycyjne, tylko prace studialne, zbieranie informacji, w celu, zdaniem inwestora optymalnego, wykonania inwestycji.
Takie prace kosztują.
Tak, są to działania bardzo kosztowne i w opinii, którą przedstawiły Lasy Państwowe, budowa pilotażowych instalacji (o ile pamiętam chodzi o trzy siłownie wiatrowe, które mają zostać zlokalizowane w zachodniej Polsce) ma właśnie służyć celowi zbierania informacji na temat ewentualnego wpływu na środowisko, ewentualnej szkodliwości lub nie takich instalacji.
Z naszego punktu widzenia, jako specjalistów, tego rodzaju kosztowny eksperyment jest o tyle niecelowy, że mniej więcej 50 kilometrów dalej w kierunku zachodnim już takie siłownie istnieją. Na terenie Niemiec, gdzie większość siłowni (ze względu na wcześniej podjęte decyzje polityczne) jest właśnie lokalizowanych w lasach. W związku z tym bezcelowe jest budowanie specjalnie eksperymentalnych elektrowni wiatrowych, żeby następnie badać, jak wpływają na przyrodę, kiedy takie elektrowni istnieją w Niemczech i wystarczy badania przeprowadzić tam. Co więcej, wystarczy skorzystać z istniejących już danych, które wskazują na wpływ tych siłowni wiatrowych na środowisko przyrodnicze.