Żółtek zapowiedział też, że Nowa Prawica wystawi listy w wyborach do sejmiku Małopolski. "Nie odpuszczamy wyborów samorządowych, choć najważniejsze są wybory parlamentarne" - mówił Żółtek w porannej rozmowie Radia Kraków.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z europosłem Kongresu Nowej Prawicy, Stanisławem Żółtkiem.
Nowa Prawica wystawi kandydata w Krakowie?
- Tak.
Czas ucieka. To to 17 października.
- Dopiero po zarejestrowaniu list do rady miasta można go zgłosić.
Listy można rejestrować do jutra.
- Tak. Dziś albo jutro go zgłosimy.
To będą listy we wszystkich okręgach?
- Tak. Startujemy jako KNP Kraków. W sejmiku też startujemy.
Też we wszystkich okręgach?
- Tak. Kraków jest jednym z sześciu okręgów w Małopolsce.
Kandydatem jest Konrad Berkowicz?
- Tak. On będzie kandydował.
Czyli Kongres nie odpuszcza samorządu. Co to za ludzie?
- Nie odpuszczamy. Wiemy, że wybory parlamentarne są najważniejsze. To ludzie młodsi niż przeciętnie. Generalnie jest się sprawdzi to my jesteśmy 10 lat młodsi niż inni. Nie jesteśmy jednak dziećmi. Nasza średnia wieku to około 35 lat. Wydaje mi się, że wiek 30-35 lat to prawidłowy wiek do kandydowania.
Co to za środowiska? Są znane nazwiska?
- Jesteśmy kilkanaście lat młodsi, nie mamy znanych nazwisk. Nie byliśmy przy Okrągłym Stole czy w Magdalence. To ludzie wykształceni, po studiach, który przygotowywali się do tych wyborów. Uczyli się budżetów i przepisów. Staraliśmy się to robić. Przydałoby się, żeby nowa krew weszła do rady miasta. Nie mówię, że poprzednie rady były złe, ale wszędzie przyda się nowa krew. Musi być zmiana pokolenia.
Do wczoraj można było głosować w budżecie obywatelskim. Pan coś wybrał dla siebie?
- Jeśli bym coś miał załatwić to mnie interesowało obrzeże Białuchy, ale te zadania były bardzo drobne. Ja się zgadzam z ideą budżetu obywatelskiego, ale to jest tak jak rodzina ma budżet 3-4 tysiące i ojciec rodziny daje 2,5 zł reszcie rodzimy, żeby nad tym głosowali. To jest proporcja budżetu obywatelskiego. To śmieszne. Na wszystkie dzielnice jest 1,8 miliona, ale osoby delegowane do tego to koszt kilkaset tysięcy złotych. 30-40% budżetu idzie na obsługę. To małe kwoty. Nie ma 1 promila budżetu.
Czyli jakby Konrad Berkowicz był prezydentem to by zwiększył budżet obywatelski i odchudził urzędników?
- Budżet miasta by odchudził. Urzędników stopniowo trzeba redukować. Dotrzymujemy umów, ale jak zmniejszymy działania gminy to nie będzie trzeba tylu urzędników. Podatki nie muszą być takie duże. Można zmniejszyć wydatki i równocześnie zmniejszyć liczbę urzędników. Budżet obywatelski trzeba zwiększyć proporcjonalnie.
Pan głosował?
- Nie.
Dlaczego? Był na to tydzień.
- Był tydzień, ale mnie nie było.
Można przez internet.
- Łatwo się mówi, ale nie zagłosowałem. Chciałem głosować, ale jak zobaczyłem te projekty to się okazało, że to się nie nadaje. To urywki.
Mało to przekonujące.
- Namawiałem ludzi, ale nie było tam zadań dla mnie ważnych. Neon nad Merkurym. Co to jest? Nie czuje tego. Przy takich kwotach nie ma sensu ten budżet. To drobne rzeczy.
Z końcem września skończyły się też konsultacje dotyczące liczby miejsc w Krakowie, gdzie można kupić alkohol. Kongres przeciwko temu protestował. Co jeśli się okaże, że krakowianie chcą mniejszej liczby takich miejsc?
- Po pierwsze jak chodzi o liczbę tych miejsc, to ci, którzy krzyczą że jest za dużo, są hipokrytami.
A jak mieszkańcy powiedzą, że nie chcą takiej liczby miejsc?
- No to powiedzą i co?
Trzeba słuchać głosu mieszkańców.
- To trzeba zrobić referendum. Ktoś sobie zrobił konsultacje i co? Kto to konsultował? Jak ja bym robił konsultacje i chciałbym coś ugrać to zawsze bym je wygrał. Po to jest ustawa referendalna, żeby nie można było oszukiwać. To trzeba robić przez referendum.
Czyli jak w konsultacjach okaże się, że krakowianie chcą zmniejszenia liczby takich miejsc to wtedy robimy referendum?
- Proszę bardzo. Jestem przeciwny temu, ale jak będzie referendum to uszanuje decyzję. Mnie nie interesują konsultacje. One są sztuczne. Będę jednak przeciwny referendum. Zmniejszanie liczby tych punktów powoduje tworzenie się melin. Ja to pamiętam. Mieszkałem niedaleko takiego sklepu jak ich było mało. Komu przeszkadza to, że nie ma kłopotu z alkoholami. Widział pan kolejkę w takim sklepie?
Najwyraźniej mieszkańcom to przeszkadza.
- Mnie się zdarza kupować alkohol. Tam żywej duszy nie ma. Jak ktoś mówi o kolejkach to ja mówię „kłamstwo”.
Wybiera się pan do Rosji? Ponoć KNP podoba się na Krymie.
- Skąd pan wie?
Czytałem.
- Co pan przeczytał?
Nie czyta pan gazet?
- Pewnie pan mówi o zaproszeniu Korwina. Jego zaprosiła organizacja patriotyczna. On odmówił.
Ponoć szukano zastępców.
- Nikogo nie szukamy. My odmówiliśmy. Nie było tam żadnej partii podobnej do nas. Po co tam jechać? Ale jakby się okazało, że jest tak ktoś sensowny to tam pojedziemy. Ludzie są opętani. Jak coś jest z Rosji to musi być źle. Tam są normalni ludzie.
Putin jest człowiekiem pokoju?
- Nie wiem. Obama jest człowiekiem pokoju? Jednakowo ich sądzę.
Przyjąłby pan zaproszenie na Krym?
- A kto mi go da?
Jakby pan dostał takie zaproszenie na konferencję na Krymie?
- Jak dostane na konferencję to zobaczę co to jest. Jak będzie miała sens to pojadę. Jak nie to nie. Zależy kto mnie zaprosi. Jak ktoś sensowny mnie zaprosi to wszędzie pojadę.