Czy zapadła już ostateczna decyzja dotycząca tego, że Kraków rezygnuje z premetra i wybuduje metro?

W tym duchu odbyła się taka rozmowa i podtrzymaliśmy to, co deklarowaliśmy wcześniej i co zyskało poparcie krakowian poprzez wynik wyborczy, że Kraków potrzebuje metra. Nie chcemy udawać, że budujemy, zatem wydaje mi się, że premetro jest już historią.

Czy to oznacza, że wszystkie dokumenty przygotowane przez poprzedniego prezydenta Jacka Majchrowskiego pójdą zatem do kosza?

Nie, dlatego że część dokumentacji, którą sporządzono - wariantowe analizy absolutnie będą do wykorzystania, natomiast w ciągu kilku najbliższych dni będziemy wiedzieli w jakim zakresie będzie można je wykorzystać.

Zarówno pan jak i pan prezydent Miszalski w trakcie kampanii przedstawialiście konkretne rozwiązania jak ta pierwsza linia miałaby przebiegać.

W tej chwili trwają analizy nad tak zwanymi potokami ruchu żeby mieć przekonanie, że wtedy kiedy wytyczamy te trasy, mamy dowody, że to są rozsądnie wytyczone. Zapewne kwestią najbliższego miesiąca czy dwóch będzie to, że pokażemy już szczegóły dotyczące trasy, natomiast w moim głębokim przekonaniu ta trasa powinna biec z Klinów w kierunku Nowej Huty z dwoma odgałęzieniami w stronę Bronowic i Kurdwanowa, które powstaną z biegiem czasu.

Prezydent Aleksander Miszalski mówił, że trasa z Nowej Huty do Bronowic przez centrum miasta to również jest bardzo prawdopodobne rozwiązanie.

To się nie wyklucza, bo w istocie rzeczy, to co nas łączy to, że ta linia musi być prowadzona do Nowej Huty i musi mieć odgałęzienie również do Bronowic, w związku z tym w tych dwóch koncepcjach nie ma czegoś co nazwałbym opozycyjną wizją. To jest kwestia technicznego uzgodnienia.


Do 2028 roku ruszy drążenie tuneli - takie były zapowiedzi prezydenta Aleksandra Miszalskiego w trakcie kampanii wyborczej. Czy to realne żeby przez te 4 lata uzyskać wszystkie zgody i rozpocząć rzeczywiście prace?

Tak, uważam, że to jest termin, który jest wykonalny. On wymaga oczywiście dużej mobilizacji i determinacji. Co więcej, część prac typu wystąpienie o decyzję środowiskową już miało miejsce, więc dla części tej trasy to uzgodnienie już będzie. Suma summarum trochę rzeczy zostało przygotowanych, w tej chwili mądre zintegrowanie, wystąpienie o pozostałe decyzje pozwala stwierdzić, że tak – 2028 rok wydaje się być terminem absolutnie wykonanym.

Patrząc na praktykę między innymi Warszawy - tam ten czas był zdecydowanie dłuższy. 4 lata nie wystarczyły prezydentowi Rafałowi Trzaskowskiemu. To pobożne życzenie, czy opiera się pan na konkretach?

Zainteresowałem się tematyką metra bardzo mocno dwa lata temu. Pracowałem przez dwa lata z grupą wybitnych ekspertów, którzy budowali metra w różnych miejscach na świecie i przeanalizowaliśmy wszystkie inwestycje w Europie. To było 98 inwestycji i na tej bazie wyprowadziliśmy średnią czasu. Dodatkowo również rozmawiałem z kolegami, bo to jest bardzo istotne - jakie jest podłoże geologiczne w Krakowie. Warto pamiętać, że to metro ma przebiegać 35 metrów poniżej poziomu gruntu i to wszystko skłoniło nas sformułowania opinii, że taki czas jest realny.

Czy państwo mają jakieś badania dotyczące tego, co jest pod ziemią? Trasa z Bronowic do Nowej Huty przebiegałaby blisko Teatru Bagatela. Zapala mi się czerwona lampka, że pod ziemią możemy znaleźć różne rzeczy.

Szacuje się, że w Krakowie pewne złoża, które mają walory o wartościach archeologicznych znajdują się na głębokości około 6 – 7 metrów. My mówimy o czymś co będzie około 30 może 35 metrów poniżej tej powierzchni, więc tego typu problemy nie powinny wystąpić. Nawet jeśli, to zwracam uwagę, że w bardzo wielu miastach historycznych – Rzym, Ateny czy Londyn kiedy napotkano na takie rzeczy – czyniono z nich swoistego rodzaju atrakcje tej linii metra i bez problemu sobie z tym radzono, aczkolwiek nie zakładam żeby w Krakowie to był problem z którym będziemy borykać.

W trakcie kampanii mówił pan, że pierwsza linia z Nowej Huty na Kliny może kosztować 36 miliardów złotych. To jest kwota, która kilkukrotnie przerasta budżet miasta. Czy jest już realny plan skąd wziąć te pieniądze? Czy po zmianie władzy były już przeprowadzone jakieś rozmowy w Warszawie czy na poziomie europejskim?

Ta kwota jest bardzo realna, natomiast warto zwrócić uwagę na pewien model finansowania metra. W żadnym kraju metro nie jest sprawą jednego miasta. To jest sprawa państwa. Zasadniczo ten model polega na tym w większości miast europejskich, że powyżej 50% to są środki, które płyną z budżetu państwa. Dlaczego Kraków - skoro Warszawa ma metro - nie miałby oczekiwać, że będzie wsparcia inwestycyjnego o tym charakterze. Pozostałe środki pochodzą ze środków prywatnych, konsorcjalnych. Około 10 – 12% to środki własne gminy. Taka jest ta struktura, a mówimy o czymś co trwa kilkanaście lat. Wtedy ta kwota już nie jest taka porażająca. Była deklaracja pana premiera Donalda Tuska w sprawie wsparcia dla metra w Krakowie. Rozmawiałem z paroma instytucjami międzynarodowymi, na przykład Europejskim Bankiem Inwestycyjnym. Rozmawiałem również z polskimi instytucjami, które zajmują się finansowaniem dużych inwestycji infrastrukturalnych, na przykład z Polskim Funduszem Rozwoju i wydaje mi się, że w sensie montażu finansowego przeprowadzenie tej operacji jest jest możliwe.

Zapowiadał pan, że w 2032 roku metrem w Krakowie będziemy mogli już pojechać.

Ta pierwsza linia, o której mówimy: Kliny – Nowa Huta to jest 22 kilometry. Może nie będzie jeszcze całości, ale znaczącą częścią tak, będziemy mogli pojechać.