Dzisiaj zostanie przesłuchany prawdopodobny sprawca groźnego wypadku, do którego doszło w tym tygodniu w Krakowie. W wyniku tego wypadku rannych zostało 19 osób, 4 są w stanie ciężkim. Co się dzieje z głośną ustawą zapowiadaną jako „Stop bandytom drogowym”? Miała być przyjęta już w pierwszym kwartale, ale na razie nie słyszymy, żeby prace związane z przyjęciem tego dokumentu ruszyły.
- Oczywiście nie chcę przesądzać, czy ten wypadek z Krakowa kwalifikuje się do przepisów, o które pan pyta. Za wcześnie na wyroki. Trwają prace nad projektem ustawy. Ministerstwo Sprawiedliwości jest zaangażowane w te przygotowania. W tym tygodniu Zespół Infrastruktury Komisji Wspólnej Rządu i Samorządu będzie opiniował ten projekt. Jest on na ścieżce legislacyjnej. W tym roku on wjedzie w życie. Chcemy zaostrzyć przepisy, ukrócić nielegalne wyścigi, wprowadzić surowsze kary dla recydywistów, który mimo sądowego zakazu dalej prowadzą.
Będzie tam konkretny zapis o zabójstwie drogowym? Taka kategoria się pojawi?
- Pojawi się zapis o spowodowaniu wypadku ze skutkiem śmiertelnym lub z poważnymi obrażeniami podczas choćby nielegalnych wyścigów. Są restrykcyjne zapisy: dożywotnia utrata prawa jazdy i sankcje karne. Sąd zdecyduje.
Projekt miał być przyjęty w pierwszym kwartale tego roku. Pan mówi, że w tym roku będzie przyjęty. Chodzi o to, żeby podpisywał tę nową ustawę już nowy prezydent?
- Nie. Takie powody nie mają wpływu na te prace. Chcemy przygotować dobry projekt, żeby on spełniał oczekiwania społeczne. Coraz częściej dochodzi do takich zdarzeń na drogach. Przepisy muszą też być zgodne z obecnym prawem. Jestem przekonany, że będzie zgoda ponadpolityczna. Wszystkie ugrupowania wskazują, że coś z tymi, którzy radykalnie łamią przepisy ruchu drogowego, trzeba zrobić.
Co dzisiaj wywołuje największe dyskusje? Wyższe sankcje za niebezpieczną jazdę, może konfiskata, ale to rozwiązanie już istnieje, czy też publiczny rejestr osób z dożywotnym zakazem prowadzenia pojazdów?
- Na etapie konsultacji międzyresortowych są pewne procedury związane z wyczerpaniem tego procesu. Stąd ta sprawa nieco się przeciąga, ale nie jest to temat zarzucony. Jako Ministerstwo Infrastruktury procedujemy przepisy związane z przekroczeniem prędkości ponad 50 km/h w terenie niezabudowanym. Chcemy, żeby tacy kierowcy tracili prawo jazdy.
W tym tygodniu Generalna Dyrekcja ogłosiła przetarg na prace związane z przygotowaniem dwóch ostatnich odcinków Beskidzkiej Drogi Integracyjnej. Kiedy poznamy proponowane korytarze nowej Zakopianki Kraków-Myślenice? Kiedy to się stanie?
- Jak chodzi o Zakopiankę, nie jest to łatwy temat. Błędem poprzedniej Generalnej Dyrekcji było zaproponowanie zbyt wielu wariantów przebiegu odcinka Kraków – Myślenice. To spowodowało wielkie protesty społeczne i samorządowe. GDDKiA pracuje nad optymalnymi trzema wariantami. Po wakacjach to przedstawią. Spodziewamy się także protestów, ale będziemy to konsultowali ze środowiskiem samorządowym i mieszkańcami. Ruch na naszych drogach wzrasta. Musimy kompleksowo rozwiązać problem korków na południowej obwodnicy Krakowa i na Zakopiance. Prace nad odcinkiem Kraków-Myślenice już trwają. Jest przebudowa węzła w Libertowie, będzie podziemny przejazd. Będą węzły w Myślenicach, Jaworniku. Trwają prace przy przebudowie węzła w Krzyszkowicach. GDDKiA realizuje projekty, które mają poprawić komunikację i zwiększyć bezpieczeństwo tam.
Regularnie pana ministra pytam o ten odcinek nowej Zakopianki Kraków-Myślenice i co chwilę słyszymy, że to nastąpi za kilka miesięcy. Rozumiem, że po wakacjach to już jest taka umowna, konkretna i pewna data?
- Tak. Przedstawimy z GDDKiA optymalne propozycje.
Konsultacje związane z tymi trzema propozycjami ruszą już w tym roku?
- Tak. Jak one zostaną przedstawione, GDDKiA przystąpi do tych prac. Musimy to zrobić. Wspomniana przez pana Beskidzka Droga Integracyjna w nowym przebiegu będzie w Głogoczowie włączać się do Zakopianki. Te rozwiązania muszą uwzględniać dodatkowy ruch od strony Bielska.
Jeszcze prośba o potwierdzenie albo o zdemontowanie pogłosek, które gdzieś w kuluarach się pojawiają. Czy rzeczywiście projekt kolei Kraków-Myślenice na razie nie będzie realizowany i zostanie odłożony na bliżej nieokreśloną przyszłość?
- Dementuję. Zgodnie z informacjami od PKP PLK jest umowa na dokumentację projektową za 22 miliony. Czas na realizację to dwa lata. Oczywiście tu spotykają się przedstawiciele PKP z problemami, protestami. Konsultujemy to, ale prace trwają.
Na koniec jeszcze słynny program mieszkaniowy „Pierwsze klucze”, który ma z jednej strony wspierać się kupujących na rynku wtórnym, z drugiej ma wspierać budownictwo społeczne. To trochę tak wygląda, że rządzący jakoś nie za bardzo chcą się przyznawać do tego pierwszego komponentu. Mówi się przede wszystkim o budownictwie społecznym, a już mniej chętnie o wsparciu rynku wtórnego. Pan jest przekonany do tego rynku wtórnego?
- To nie jest łatwy temat. Jako poseł poprzedniej kadencji byłem współautorem ustawy o SIM. To bardzo dobry program, który w Małopolsce jest dobrze realizowany. Pierwsze mieszkania są oddawane. Oczekiwania rynku są wielkie. Ten program „Pierwsze klucze” ma na celu skierować ofertę na budownictwo społeczne, komunalne i do rynku wtórnego. Rynek oczekuje, że rząd przedstawi propozycje, które uruchomią na nowo dobry proces inwestycyjny, co spowoduje, że ceny mieszkań spadną. W ramach tego programu powiększamy kwotę środków dla gminy z jednego miliarda do dwóch i pół miliarda złotych, dotację do 80% wartości inwestycji. Jeszcze w 2025 roku w ramach właśnie tego mieszkalnictwa społecznego i komunalnego chcemy zapewnić finansowanie do 15 tysięcy mieszkań. Ten projekt – wierzę, w to – w tym roku zostanie przyjęty, przejdzie ścieżkę i będzie mógł funkcjonować.
Czyli też pan zwraca uwagę na ten komponent związany z budownictwem społecznym, nie na ten rynek wtórny. Skutek tego rozwiązania związanego ze wspieraniem zakupów na rynku wtórnym jest taki, że nie powstanie nowy zasób mieszkaniowy. Jak nie powstanie nowy zasób mieszkaniowy, Skarb Państwa nie skorzysta również. Nie skorzysta branża wykończeniowa, meblarska i kilka innych. Rzeczywiście to będą dobrze wydane pieniądze?
- Zgadzam się. Moim zdaniem inwestycje w budownictwo społeczne, komunalne i upraszczanie reguł na rynku otwartym... Nie zapominajmy, że ta oferta musi być skierowana do młodych rodzin, seniorów, studentów, ludzi, którzy chcą zagwarantować sobie dobry start w życie. Z drugiej strony każda inwestycja napędza gospodarkę. Poza inwestycjami samorządów, muszą być też realizacje prywatnych podmiotów. W ten sposób gospodarkę możemy wspierać.