Zapis rozmowy Jacka Bańki ze Stanisławem Bukowcem, posłem Porozumienia:
Platforma Obywatelska nie chce Jarosława Gowina na swoich listach, ale i były wicepremier nie widzi siebie na listach PO. Z kolei lewica nie chce, by Gowin po wygranych wyborach był w rządzie. Czy ta wymiana uprzejmości dowodzi, że wspólna lista wyborcza jest wykluczona?
Co do wspólnej listy wyborczej, od początku umówiliśmy, że to nie jest dobry pomysł, dlatego, że dla Polaków potrzebny jest wybór, wybór między centroprawicą a centrolewicą. Proponujemy, aby stworzyć właśnie taką listę centrową, aby Polacy, którzy mają przekonania konserwatywne i wolnościowe, mogli mieć możliwość zagłosowania.
No ale też z bardzo dużym dystansem do Porozumienia, a w szczególności do byłego wicepremiera, odnosi się Szymon Hołownia. No to gdzie jest to miejsce Porozumienia dzisiaj?
Poczekajmy, my się skupiamy na tym, aby przedstawić dobre propozycje dla Polaków i rozmawiać. Rozmawiamy z przedstawicielami zarówno Polskiego Stronnictwa Ludowego, Koalicji Polskiej, jak również współpraca choćby z parlamentarzystami Szymona Hołowni jest bardzo dobra. Przedkładamy w Sejmie wspólne projekty, więc tutaj potrzeba trochę czasu.
To jest ten jeden kierunek, czyli Koalicja Obywatelska, Polskie Stronnictwo Ludowe, czy są jakieś już deklaracje ze strony szefa Ludowców w sprawie tej wspólnej listy z posłami Porozumienia?
Tak powiedziałem, wspólnie z parlamentarzystami Koalicji Polskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego również przekładamy różne projekty, rozmawiamy i mamy nawet podobne propozycje choćby dla przedsiębiorców, czy samorządowców, więc tutaj jeśli chodzi o tę warstwę programową to na pewno jest nam bardzo blisko.
Ale tak patrząc z perspektywy Koalicji Polskiej, Polskiego Stronnictwa Ludowego, to w jaki sposób zyskało, przyjmując na swoje listy posłów Porozumienia?
Podczas wspólnych rządów z Prawem i Sprawiedliwością po pierwsze czy to premier Jarosław Gowin, czy nasi ministrowie udowodnili, że są merytorycznie przygotowani i przedstawili wiele propozycji dobrych dla gospodarki, dla państwa. Odchodząc, nie zgadzając się na choćby na Polski Ład, pokazaliśmy, że mamy charakter i jesteśmy ludźmi, którzy dbają o pewne wartości, więc jesteśmy i tutaj jest propozycja dla wszystkich wyborców Prawa i Sprawiedliwości rozczarowanych polityką rządu, rozczarowanych polityką właśnie PiS-u, jesteśmy, myślę dobrą alternatywą, chcemy stworzyć taki blok, na który zagłosują również ci wyborcy PiS-u, którzy niekoniecznie w tej chwili na tę partię by zagłosowali.
To ile list wyborczych opozycji to dzisiaj jest realny scenariusz według pana?
Jeśli chodzi opozycję, to tak jak wspomniałem - potrzebna jest lista centroprawicowa, jest potrzebna druga lista Platformy, być może z częścią Lewicy. Tutaj analizy co do trzeciej listy są jednak nie do końca optymistyczne, bo jednak zbytnie rozdrobnienie powoduje, że możliwość wygrania wyborów się oddala.
Na razie tak ostrożnie podchodzą do Porozumienia partie opozycyjne. Wyobraża pan sobie listę opozycji, ale bez Porozumienia w ogóle?
Myślę, że trzeba stworzyć taką propozycję dla wyborców, aby mieli oni właśnie prawo wyboru. Jest spora część wyborców opozycyjnych, którzy mają przekonanie prawicowe i warto, żeby taka propozycja padła. Trzeba jednak powiedzieć także o tym, że Platforma ustami Donalda Tuska skręciła w lewo. Skrzydło tak zwane konserwatywne w Platformie jest mocno ograniczone, więc warto, aby taką alternatywę dla wyborców prawicowych stworzyć.
No ale w sondażach oczywiście Porozumienia za bardzo nie widać, więc nie wiem, czy to jest wartość dodana choćby dla Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Jeżeli byśmy się skupiali na sondażach, to myślę, że tutaj nie byłoby sensu kontynuowania w tym temacie rozmowy, dlatego że jak patrzę na te sondaże i widzę zupełne rozchwianie liderów tych sondaży, te różnice między pierwszymi dwoma partiami są czasem kilku-, kilkunastoprocentowe, więc nie do końca wierzmy sondażom.
Panie pośle, jest projekt pomocy dla przedsiębiorstw energochłonnych, kryteria programu ma ustalić się rząd. Co w tych kryteriach powinno być decydujące? Co mówią sami przedsiębiorcy, jakiej pomocy oczekują?
Przedsiębiorcy, z którymi rozmawiam, są w dramatycznej sytuacji. Oni mówią o tym, że niektórzy mówią o tym, że nie trzeba mówić, czy wiele firm zbankrutuje, tylko kiedy. Pierwsze bankructwa firm już mają miejsce i to jest w tej chwili sytuacja bardzo trudna. My proponujemy jako Porozumienie po pierwsze powrót do dawnego systemu odpisu składki zdrowotnej, proponujemy obniżenie o 50% składki ZUS-u. Mamy propozycje również obniżenia podatków, chcemy, aby firmy energetyczne spółki Skarbu Państwa, przecież większość tych spółek to są firmy właśnie energetyczne, chcemy, by obniżyły swoje zyski. Te zyski są na rekordowym poziomie, nie może być tak, że w trudnym czasie kryzysu spółki Skarbu Państwa notują właśnie takie gigantyczne zyski, a inne polskie firmy padają. Również zaproponowaliśmy i został wniesiony już projekt ustawy obniżenie wynagrodzeń prezesom spółek Skarbu Państwa, również członkom rad nadzorczych tychże spółek o 50%. W czasie kryzysu musimy się dzielić, że tak powiem odpowiedzialnością.
Jakie by to przyniosło oszczędności? Czy Porozumienie to liczyło?
Na pewno ulżyłoby to firmom, przedsiębiorcom, którzy mają w tej chwili dylemat - podwyżki cen energii, prądu dokładają się do bardzo wysokich kosztów związanych choćby właśnie z podatkami, ze składką ZUS-owską i to szczególnie dotyka małe i średnie firmy. Przypomnę, małe i średnie firmy tworzą ponad 50% polskiego PKB, jeżeli uderzymy w polskie przede wszystkim rodzinne firmy, to naprawdę podetniemy gałąź polskiej gospodarki.
Pytam o te wyliczenia, o te ewentualne oszczędności, dzięki tym rozwiązaniom, o których mówi Porozumienie, bo na pomoc firmom rząd w ramach tej pomocy dla przedsiębiorstw energochłonnych chce przeznaczyć w tym roku 5 miliardów, ponad 8 miliardów przyszłym i ponad 4 miliardy w 2024 roku. Jak pan tę wysokość ocenia?
Trzeba się zapytać, czy filozofia wspierania firm poprzez dosypywanie pieniędzy, dotowanie jest prawidłowa w czasie inflacji. Uważamy, że nie. My uważamy, że trzeba ulżyć obciążeniom podatkowym, przedsiębiorcom, dlatego że wtedy realnie możemy zawalczyć o to, aby tę inflację zmniejszyć, a jednocześnie dać wytchnienie tym firmom. Nie tędy droga, nie poprzez dosypywanie pieniędzy, tylko wprost przeciwnie.
A jeszcze tak na marginesie, może tutaj rządowy program związany z oszczędzaniem? Albo choćby ogólnopolska kampania dotycząca oszczędności energii?
O tym zawsze trzeba mówić, natomiast samą oszczędnością, obniżaniem do 17 stopni temperatury w domach nie wygramy z kryzysem i z gigantycznymi podwyżkami cen energii, nie tędy droga.
Ale na takie rozwiązania decydują się inne kraje Europy.