Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Spór o Europejski Zielony Ład. "Piłka jest w grze, Polska ma pole do popisu"

- Polska od 20 lat jest współgospodarzem unijnych regulacji klimatycznych. Można się spierać, czy na wszystko się zgodziła wystarczająco szybko, czy wszystkie wskaźniki zostały odpowiednio wynegocjowane, ale od 20 lat jesteśmy współautorami tychże przepisów. Nie inaczej jest z wielkim pakietem regulacyjnym Europejskiego Zielonego Ładu. Jesteśmy w momencie przełomowym, z tego względu, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego będziemy mieli do czynienia z ponownym podejściem do Zielonego Ładu i tutaj Polska ma pole do popisu - mówił w rozmowie z Jackiem Bańką Wojciech Jakóbik, szef portalu Biznes Alert.

Zdjęcie udostępnione przez gościa

Jacek Bańka:  Przy okazji 20 rocznicy przystąpienia Polski do Wspólnoty Europejskiej piszesz, że Unia Europejska nadal energetycznie opłaca się Polsce. Czy opłaca się nawet z zakładanymi celami klimatycznymi, z 90% ograniczeniem emisji gazów cieplarnianych?

Wojciech Jakóbik: Cel unijny nie przekłada się bezpośrednio na cel krajowy. Co do idei chyba wszyscy się zgadzamy, że chcemy walczyć z emisją, a co do szczegółów piłka jest w grze. Polska od 20 lat jest współgospodarzem unijnych regulacji klimatycznych. Można się spierać, czy na wszystko się zgodziła wystarczająco szybko, czy wszystkie wskaźniki zostały odpowiednio wynegocjowane, ale od 20 lat jesteśmy współautorami tychże przepisów. Nie inaczej jest z wielkim pakietem regulacyjnym Europejskiego Zielonego Ładu. Jesteśmy w momencie przełomowym, z tego względu, że po wyborach do Parlamentu Europejskiego będziemy mieli do czynienia z ponownym podejściem do Zielonego Ładu i tutaj Polska ma pole do popisu. Z jednej strony by zabiegać o jeszcze więcej wsparcia względem tych miliardów, które mamy z Krajowego Planu Odbudowy na transformację energetyczną, z drugiej strony jak zwykle niestety ze względu na zapóźnienie technologiczne, w zabiegach o taryfę ulgową, żebyśmy byli traktowani inaczej, niż te kraje, które radzą sobie z transformacją energetyczną do dużo lepiej.

Polski wkład w unijne regulacje

Jaki jest nasz wkład w to wspólne gospodarowanie?

Najlepiej nam szło sektorze gazu. Nasz pomysł obowiązku magazynowania zapasów przed zimą obowiązuje obecnie w całej Unii. Przed kryzysem energetycznym Polacy często byli krytykowani, bez względu na to kto rządził w kraju, kiedy obstawali za regulacją zmuszającą do gromadzenia zapasów gazu i innych paliw ze względu na możliwość wystąpienia sytuacji kryzysowej, w której te zapasy będą niezbędne. Władimir Putin przetestował system bezpieczeństwa dostaw gazu w Europie, wywołując kryzys energetyczny. My mieliśmy pokaźne zapasy, bardzo szybko przestawiliśmy się na gaz nie rosyjski, bo chcieliśmy się z nim rozstać do końca roku, a ci, którzy nie mieli obowiązku magazynowania, zanotowali pustki i ich gospodarki otrzymały solidne uderzenie. Teraz, po 2022 roku ta regulacja wywalczana przez Polaków między innymi staje się regulacją europejską. Kolejny przykład to wspólne zakupy gazu. Polacy postulowali je tuż po nielegalnej aneksji Krymu, jeszcze w 2014 roku, kiedy było jasne, że Rosjanie będą używać gazu do gry politycznej wokół ataku na Ukrainę. Wtedy nie udało się tego przeforsować. Byliśmy krytykowani jako ludzie, którzy podchodzą wręcz obsesyjnie do sprawy rosyjskiej. Teraz, po kryzysie energetycznym, to jest przepis europejski. Wspólne zakupy gazu mogą sprawić, że z końcem tego roku nie będziemy importować już w ogóle do Unii Europejskiej gazu. W polityce klimatycznej radziliśmy sobie dużo gorzej, bo tutaj byliśmy raczej hamulcowym. Nie można pokazać jednego przepisu, który nam wyszedł w polityce klimatycznej. Być może warto to zmienić przy okazji Europejskiego Zielonego Ładu.

Miasto zaprezentowało Krakowski Zielony Ład

Skoro mówisz o polityce klimatycznej, to jak należy czytać ostatnie wyniki? Jesteśmy liderami w Unii Europejskiej w ograniczaniu emisji CO2, w zeszłym roku ograniczyliśmy emisję o 38%, to może 90% staje się w perspektywie 2040 roku realne?

Na poziomie całej Unii Europejskiej to wcale nie jest wysoko postawiona poprzeczka. Pewnym problemem przepisów Europejskiego Zielonego Ładu, których są 4000 stron, to jest kilkanaście dyrektyw, pewnym wyzwaniem jest unifikacja przepisów. Regulacje, które sprawdzą się gdzieś w Portugalii, nie będą przystawać do realiów polskich i schodząc z poziomu ogólnego, unijnego dochodzimy do szczegółów. Niech przykładem będzie dyrektywa budynkowa, budząca wielkie zainteresowanie, chociażby w Krakowie i w całej Polsce - ona nie zakazuje kotłów gazowych, ona daje wytyczne o tym, kiedy mają one przestać otrzymywać wsparcie na poziomie unijnym i daje pole do dyskusji z państwami członkowskimi, które będą określać warunki techniczne oraz ekonomiczne. Kierunek jest przedmiotem konsensusu, ale szlak dojścia do niego oraz tempo to już jest pole do dyskusji. Tutaj nasi politycy muszą być aktywni, nie mogą oddawać tego pola walkowerem. Nawet gdybyśmy wyszli z Unii Europejskiej przez politykę klimatyczną, co byłoby ruchem samobójczym, to wszyscy dookoła i tak by tę politykę stosowali, jak chociażby Ukraina, która nie jest w Unii, a i tak swój Zielony Ład realizuje.

W Brukseli potrzebni są skuteczni politycy i mądre sojusze

Jakiego znaczenia nabierają wybory parlamentarne? Przed samymi wyborami obecna w tej dyskusji jest dyrektywa budynkowa i oczywiście polityka klimatyczna również.

Potrzebujemy skutecznych polityków w Brukseli, potrzebne są mądre sojusze, potrzebni są ludzie z oddziaływaniem na debatę europejską. Mamy polityków z różnych stron sceny politycznej, którzy są naprawdę skuteczni w Brukseli, potrafią budować koalicję, potrafią forsować przepisy tak, jak to robił profesor Buzek i na nich trzeba stawiać, niezależnie od tego, z której strony przychodzą. To jest gra zespołowa, gra tworzenia mądrych sojuszy, walki o każdy przecinek, dlatego potrzebujemy profesjonalnych posłów do Parlamentu Europejskiego.

Firmy podpisały z miastem Kraków „Pakt dla Klimatu”. Celem neutralność klimatyczna

A jakie powinny być te nowe polskie inicjatywy i pomysły na rynku energii w Unii Europejskiej? Co moglibyśmy zaproponować?

Polacy jak zawsze mogą być głosem rozsądku w polityce energetyczno-klimatycznej i zaproponować elementy bezpieczeństwa w polityce klimatycznej. Nie może być tak, że cały Europejski Zielony Ład wyprowadzi nas z deszczu w zależności od gazu rosyjskiego pod rynnę zależności od komponentów odnawialnych źródeł z Chin. Potrzebne są przepisy, które trwale penalizują zależność od surowców rosyjskich. Polska i Ukraina mogą bardzo silnie współpracować przy transformacji energetycznej, nasze firmy mogą z powodzeniem stosować rozwiązania europejskie i na tym zarabiać. Faktem jest, że nowy Parlament Europejski może być bardziej sceptyczny wobec Europejskiego Zielonego Ładu i w sytuacji gdy Polska potrzebuje oddechu, potrzebuje taryfy ulgowej, to może być nowa możliwość tworzenia zdolności koalicyjnych, przy zastrzeżeniu, że potrzebujemy tam profesjonalistów. Nowicjusze, zanim się odnajdą, przejdą przez kadencję Parlamentu Europejskiego i nie odniosą oczekiwanych skutków.

A co dzisiaj w kontekście energetyki oznacza dalsza integracja z Unią Europejską?

Unia Europejska jest tym silniejsza, im lepiej ma rozwinięty wspólny rynek energii i gazu. Widać to także w czasie kryzysu energetycznego - możliwość wymiany energią, wymiany gazem była jednym ze sposobów walki z kryzysem, dała nam większą przewidywalność, spowodowała, że obecnie ceny na rynku energii i gazu na giełdzie zaczynają wracać do tych sprzed kryzysu energetycznego. Nie możemy jednak udawać, że rynek wszystko zrobi sam, potrzebne są twarde przepisy z zakresu bezpieczeństwa energetycznego, wentyle bezpieczeństwa na wypadek gdyby kryzys energetyczny wrócił.

Czas na rozstrzygnięcia w sprawie polskiej energetyki jądrowej

Trwa audyt polskiej energetyki jądrowej, czy może on w jakiś sposób zmienić zakładany harmonogram i przesunięcie planowanej daty uruchomienia tego pierwszego reaktora?

Wydaje się, że jest możliwa zmiana harmonogramu i przesunięcie o co najmniej kilkanaście miesięcy w przód oddanie pierwszego reaktora w Polsce. To jednak nie zmienia naszej sytuacji. Budowaliśmy za mało elektrowni i zbyt wolno w III Rzeczpospolitej. Urząd Regulacji Energetyki szacuje, że nawet z tym pierwszym reaktorem w 2033 roku, rok później w 2034 roku będzie nam brakowało około 5 GW mocy, czyli tak jakby zabrakło nam jednej elektrowni Bełchatów. To jest skala problemu, żeby nie uzależnić się systemowo od importu energii elektrycznej potrzebujemy zastępować węgiel nowymi mocami. Audyt jądrowy trwa zdecydowanie za długo, czas na rozstrzygnięcia.

Energetyka jądrowa jest podobnie bezpieczna jak źródła odnawialne, które znamy

Co może budzić wątpliwości? Rozumiem, że nie lokalizacja.

Lokalizacja jest ustalona, mamy szereg decyzji pozwalających przejść już do budowy, dlatego też przedmiotem dyskusji jest harmonogram. Być może będzie należało poprawić decyzję środowiskową. Niektóre podmioty zastrzeżenia podczas konsultacji. Prawdopodobnie chodzi o organizacje ekologiczne, które domagają się blokady atomu w Polsce. Te organizacje domagają się powtórzenia decyzji środowiskowej lub jej korekty. To jest procedura administracyjna do zrobienia, natomiast zajmie czas i tylko ona może opóźnić procedury. Do tego dochodzi inflacja, naprężenie łańcuchów dostaw, które spowodują, że na etapie dostarczania, czy zamawiania komponentów, które trzeba już organizować teraz, mogą pojawić się dodatkowe opóźnienia.

O wpływie SMR na lokalny rynek energii

A co dalej z SMR-ami?

Nie jest to rozwiązanie alternatywne względem dużego atomu. To może być uzupełnienie, szczególnie z punktu widzenia dużych firm, które chciałyby gdzieś za płotem wytwarzać sobie energię jądrową, ale wiadomo, że nie jest to handel marchewkami, to jest energetyka jądrowa, która musi spełniać wyśrubowane standardy bezpieczeństwa. Jeżeli te wszystkie wyzwania zostaną przezwyciężone i któraś z wielu proponowanych technologii jądrowych faktycznie wejdzie na rynek, to będzie dodatkowym źródłem mocy. Los tej technologii nie jest jeszcze rozstrzygnięty. Jest to etap badań i rozwoju, w który być może warto inwestować pieniądze, ale jeszcze nie można postawić na te technologie jako na czarnego konia energetyki, bo jeszcze nigdzie nie weszła w życie.

Wracając do wyborów do Parlamentu Europejskiego - w kontekście energetyczno-klimatycznym, o co idzie gra w tych wyborach?

Potrzebujemy trzeźwej i bezpiecznej polityki klimatycznej, która nie jest emanacją jakiejś ideologii, ale elementem zdrowej polityki gospodarczej, która pozwoli odrodzić się Europie, która będzie zielona, ale będzie też dawała miejsca pracy i bezpieczeństwo ekonomiczne swoim mieszkańcom. O tym będziemy decydować w wyborach do Parlamentu Europejskiego.

Posłuchaj całej rozmowy

Wybory do Parlamentu Europejskiego odbędą się w różnych państwach unijnych w dniach 6-9 czerwca. Polacy będą głosowali 9 czerwca, Polsce przysługują 53 mandaty.

Europejski Zielony Ład to pakiet inicjatyw politycznych, którego celem jest skierowanie UE na drogę transformacji ekologicznej, a ostatecznie osiągnięcie neutralności klimatycznej do 2050 r.

Tematy:
Autor:
Jacek Bańka

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię