Jego zdaniem to kolejny dowód, że polski projekt jest poważnie traktowany przez europejskie stolice. "Zrozumiano, że gaz i ropa to narzędzie odbudowy imperialnej Rosji" - mówił poseł Sonik w porannej rozmowie Radia Kraków. Zastrzeżenie Brytyjczyków budzi jedynie pomysł wspólnych zakupów surowców energetycznych.
Zapis rozmowy Jacka Bańki z europosłem PO, Bogusławem Sonikiem.
Jak 10 dni przed wyborami ocenia pan swoje szanse na zdobycie jednego z prawdopodobnie dwóch mandatów dla PO?
- Ja prowadzę kampanię, spotykam się z ludźmi i chce zrobić wszystko, żeby zdobyć mandat. Po raz kolejny staję przed wyzwaniem zajęcia 2 miejsca. To mój cel. Mój stan ducha się nie zmienia.
Są jakieś wewnętrzne badania? To się przechyla na pana stronę czy na stronę Bogdana Wenty?
- Nie ma takich badań. To by było szaleństwo. Szaleństwo to już są te sondaże, codziennie jest kilka nowych. Najlepszy sondaż będzie 26 maja, jak zostaną ogłoszone wyniki. Bóg rozpozna swoich.
Spodziewa się pan, że wybory do Parlamentu Europejskiego będą w skali Europy głosem protestu wobec rządzących i frekwencja będzie historycznie najniższa?
- Mam nadzieję, że nie będzie najniższa. Wyzwania jakie stoją przed Europą są jasne. Mamy agresora przy granicach. Frekwencja pewnie będzie większa, tak jak to było w ostatnią niedzielę na Litwie. Głos sprzeciwu zawsze występuje. Takie głosy widzimy we Francji, Anglia to osobny rozdział. Każde wybory są sondażem wobec rządzących.
Te dobre notowania Kongresu Nowej Prawicy to efekt eurosceptycyzmu czy to ma tylko polskie podłoże?
- W poprzednich wyborach widziałem ruchy protestu. W Szwecji partia Piratów wprowadziła jedną deputowaną do parlamentu. Sądzę, że to jest rodzaj pokazania swojego stosunku do klasy politycznej. Obraz polityka jaki został stworzony przez tabloidy powoduje, że pojawia się rodzaj pogardy. Łatwo sobie wytrzeć gębę politykiem. Jest przekaz, że wszyscy politycy są złodziejami a ludzie ich przepędzą. To może budzić entuzjazm młodych.
Pan pisze, że Unia Energetyczna to nie jest mrzonka i Polacy mogą liczyć na Wielką Brytanię. Na co możemy liczyć?
- To jest informacja, do której dotarłem. Rząd angielski to przygotowuje na szczyt w czerwcu. Tam część postulatów Unii Energetycznej zostanie poparta przez premiera Camerona czyli: zwiększenie środków na budowę połączeń wzajemnych, umożliwienie dostarczania do każdego z krajów w trakcie kryzysu gazu z dowolnego kierunku w Europie. To złamanie monopolu Rosji. Jednym słowem można liczyć, że projekt z którym występuje Polska, uzyskuje zrozumienie i jest poważnie brany pod uwagę. Zrozumiano, że gaz i ropa to strategiczne rzeczy do odbudowy imperium rosyjskiego.
Te wspólne zakupy to rzecz do przeforsowania czy ta część pomysłu to mrzonka?
- To najtrudniejsza sprawa. Koncerny, które taniej kupują gaz wpływają na rządy. Oni chcą mieć dostęp do taniego gazu. Jakby ich się przekonało, że ceny nie będą odbiegać od dzisiejszych to wtedy muszą znaleźć w tym swój interes. To nie będzie dokładanie pieniędzy.
Pisząc o tym wsparciu Brytyjczyków dla części zapisów o Unii Energetycznej, zwraca pan uwagę także na to, że Wielka Brytania deklaruje odejście od węgla. My jesteśmy zakładnikami. Czy ten węgiel i protesty górników nie zasypią pomysłów na gaz łupkowy?
- Idea gazu łupkowego nie straci. Gaz jest mniej emisyjny. My musimy brać pod uwagę, że musimy korzystać z takich paliw, żeby obniżać poziom dwutlenku węgla. Wtedy będzie można spokojnie eksploatować węgiel. Gaz łupkowy jest w naszym interesie. On daje pewność źródła energetycznego. To dzisiaj decyduje także czy nowe inwestycję się instalują w danym kraju.
Czyli da się pogodzić interesy górników i gaz łupkowy?
- Tak, ale trzeba przyłożyć się do gazu łupkowego i zrobić wszystko, żeby wiedzieć jaka jest wartość przemysłowa naszych złóż.
Dzisiaj rozprawa w trybie referendalnym. Przeciwnicy ZIO sądzą, że kampania przynosi nieprawdziwe informacje. Chodzi o stwierdzenie, że „Igrzyska to sposób na smog”. Jak pan ocenia tę kampanię? Ona mówi prawdę czy nie?
- Ciężko sobie wyobrazić, żeby w 1,5 odwrócić bieg wydarzeń. To mało czasu, pewnie są jakieś błędy. Oczywiście związek między smogiem a ZIO jest taki, że ciężko sobie wyobrazić biegaczy na Igrzyskach z tym powietrzem w płucach. Wola jest dobra, ale nie wiem jak sąd to oceni.
A wierzy pan w 25 tysięcy miejsc pracy i kilka tysięcy mieszkań komunalnych?
Jakieś mieszkania pewnie powstaną. Zawsze się buduje wioski olimpijskie. Co do miejsc pracy to ta liczba wydaje się być prawdziwa dla samego momentu Igrzysk. Nie sądzę jednak, żeby ta liczba mogła zaistnieć na trwałe.
Jak pan będzie głosował w referendum? Cztery razy na tak?
- Ja będę głosował na tak, ale mam wątpliwości. Nie lubię monitoringu. Trzeba się zastanowić gdzie jest granica między inwigilacją a prywatnością.
Jak się panu podoba wizja metra na estakadach w Krakowie?
- Podoba mi się. To poważny przedsiębiorca. Mój przyjaciel to prezentuje, on przeszedł wszystkie szczeble w korporacjach. Jakby prywatny partner się tym zajął to by to nabrało realnego kształtu..
Zrobiło by się w Krakowie jeszcze bardziej europejsko.
- Tak, potrzebujemy szybkiego transportu, żeby połączyć odległe osiedla z centrum i odwrotnie. Krakowianie też muszą ruszyć na peryferie.