Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

„Śmierć białemu orłowi” - okupacja sowiecka - „Polska krwawi. Polska walczy” cz. III

Po 17 września 1939 roku Związek Sowiecki zgodnie z tajnym protokołem, dołączonym do umowy zawartej między ZSRS a III Rzeszą 23 sierpnia, przejął 201 tysięcy kilometrów kwadratowych polskiego terytorium, czyli 51,6% całości ziem II RP. Ziemie okupowane zamieszkiwało tam ponad 13 milionów osób. O sowieckiej okupacji jej przebiegu i skutkach w historycznej odsłonie Kola kultury mówić będzie krakowski historyk prof. Andrzej Chwalba, autor pierwszej syntezy II wojny światowej na ziemiach polskich „ Polska krwawi. Polska walczy. Jak żyło się pod okupacją 1939 -1945 ”. Program poprowadzi Jolanta Drużyńska. Środa 29 stycznia g. 21.05

Wojska Armii Czerwonej na ulicach Lwowa we wrześniu 1939 roku fot. AIPN

Związek Sowiecki przejął 201 tysięcy kilometrów kwadratowych polskiego terytorium, czyli 51,6% całości. Ziemie okupowane zamieszkiwało tam ponad 13 milionów osób. Były to ziemie znacznie biedniejsze niż zachodnie, o uboższej infrastrukturze komunikacyjnej i wielonarodowym charakterze. […] Formacje NKWD, wkraczając na polskie terytorium po 17 września, organizowały czerwone gwardie i milicje. Przejmowały władzę oraz ograniczały prywatną grabież, gdyż teraz wszystko miało być sowieckie. Zachowały się protokoły prowadzone przez czerwonych gwardzistów, w których wpisywano przedmioty zabrane polskim panom, w tym nawet szczoteczki do zębów. Jednocześnie rozpoczęła się „oficjalna” grabież państwowa. Wojska sowieckie wywoziły wszystko, co mogło być przydatne gospodarce, w tym surowce i półfabrykaty. Trwało to przez kilka tygodni. „Widziałam, jak bolszewicy wywożą skóry pod podeszwy i druty radiowe. Do sklepów wchodzą poza kolejką i wykupują wszystko ludziom spod nosa” — pisała 12 października Maria Gaklik ze Lwowa. Na wschód jechały setki wagonów zawierających produkty spożywcze i przemysłowe. Na 6600 lokomotywach PKP zamalowano białego orła, zastępując go sierpem i młotem na czerwonym tle. Niektóre spośród lokomotyw posłużyły do wywożenia więźniów i rodzin deportowanych. Wywieziono zasoby szpitali i laboratoriów medycznych, sklepów, szkół, archiwów, muzeów i bibliotek. Nowoczesne zakłady produkcyjne, jak przykładowo wileński „Elektrit”, zostały zdemontowane i przetransportowane na wschód. Przed wojną były znane z produkcji cenionych w Europie radioodbiorników. Do składu czerwonych gwardii i milicji „zapraszano” przedstawicieli miejscowych społeczności. Mieli być świadectwem rewolucyjnej gotowości mas. „Wybijemy polskich burżujów bez litości. Pod moimi rozkazami powstanie w mieście milicja, która zaprowadzi nowy ład” — wykrzykiwał Icek Pinkas, syn sklepikarza z Włodzimierza Wołyńskiego, a tę scenę zapamiętał Jerzy Antczak. Gwardie i milicje to były twory przejściowe. Kiedy działania wojenne zaczęły dobiegać końca, powołano Zarządy Tymczasowe jako organy polityczne i administracyjne oraz Gwardię Robotniczą i Milicję Obywatelską. Natomiast we wsiach urządzano Komitety Chłopskie jako tymczasowe organy władzy, które m.in. miały za zadanie przejmować ziemie opuszczone przez właścicieli i prowadzić prace rolne. Moskwa na ziemiach okupowanych powołała quasi-państwowe twory, które nazwała Zachodnią Białorusią i Zachodnią Ukrainą.

Antypolski plakat propagandowy – żołnierz sowiecki przebija bagnetem Orła Białego   fot. wikipedia

Antypolski plakat propagandowy – żołnierz sowiecki przebija bagnetem Orła Białego fot. wikipedia

Jeszcze trwały działania wojenne, a już zapowiedziano na 22 października wybory do Zgromadzenia Ludowego obu „państwowości”, tak „aby wola ludności się wypowiedziała”. Spieszono się. Chciano jak najszybciej zalegalizować zdobycz wojenną. Uprawnieni do udziału w głosowaniu byli wszyscy mieszkańcy, którzy ukończyli 18 rok życia. Z każdego okręgu wybierano jednego delegata. Konkurencyjnych kandydatów nie było. Nie sposób nazwać tego nawet pseudowyborami, a jedynie aktem głosowania. Kampania wyborcza była prowadzona pod hasłem: „śmierć białemu orłowi”. […] Agitatorzy przekonywali, że „u nas wsio jest” i będzie dobrobyt. Ale podczas spotkań nie brakowało odważnych osób, które zamiast Międzynarodówki śpiewały My chcemy Boga, hymn Polski czy Rotę. Na czas trwania „wyborów” aresztowano wielu działaczy polskich, ukraińskich, białoruskich i żydowskich. [...] W „wyborach” na Białorusi miało wziąć udział 96,7% ogółu wyborców, z czego na „wysuniętych” kandydatów głosowało 90,25%. Oznaczało to, że nawet według danych oficjalnych ponad 350 tysięcy osób nie głosowało w ogóle albo głosowało nie tak, jak oczekiwała władza Z kolei według oficjalnych danych do wyborów na Ukrainie Zachodniej zgłosiło się 92,83% wpisanych na listy, z czego na kandydatów do Zgromadzenia Ludowego padło 90,93% głosów. 700 tysięcy osób głosowało przeciw lub nie zjawiło się w punktach wyborczych, a 76 tysięcy głosów uznano za nieważne. Świadczy to o dużej skali oporu społecznego. […] Dla władz sowieckich sprzeciw nie miał większego znaczenia. Najważniejsze było to, że mieszkańcy wyrazili wolę zmiany państwowości. Zwycięstwo wojenne zostało tym samym zalegalizowane, choć oczywiście było niezgodne z prawem międzynarodowym”

A. Chwalba „Okupacja sowiecka" w : „Polska krwawi. Polska walczy. Jak żyło się pod okupacją 1939 -1945” - fragment

Autor:
Jolanta Drużyńska

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię