Jest taki zwierzęcy zaczątek kooperacyjnej, zaplanowanej agresji, gdzie grupy rodzinne w celach po prostu, żeby przeżyć, muszą współpracować, żeby w ciągu najbliższego, niewielkiego dystansu czasowego upolować ofiarę.
I to tak zwane proaktywne, czyli ukierunkowane na wspólne spożycie pokarmu polowanie, kooperacja są takim zaczątkiem zwierzęcym, który u człowieka rozwija się już kulturowo.

Czy u zwierząt agresja jest umotywowana wyłącznie chęcią przeżycia, czy zdarza się dla tzw.przyjemności?

Jest konsekwencją obrony terytorium, obrony zasobów, plemiennością. U człowieka to ewoluowało. My tą wybuchową, nagłą, gorącą agresję wyhamowaliśmy, ale na przykład rozwinęliśmy emocje, których już inne zwierzęta nie posiadają, ma ją tylko człowiek, emocje moralno-społeczne.



Zaczyna się na przykład od zażenowania. To zażenowanie swoim własnym działaniem przeradza się w poczucie wstydu, co ma też głęboko ewolucyjne uzasadnienie, bo dzięki zażenowaniu i wstydowi, odczuwaniu wstydu, jakby chronimy się, pokazujemy w grupie społecznej, że złamaliśmy normę, ale chcemy to jakoś odpokutować i bronimy się przed mentalnym wykluczeniem. No i poczucie wstydu może urosnąć do poczucia winy i strachu przed wykluczeniem, ale wszystkie te emocje zażenowania, wstyd, wina mają nas ochronić przed tym, żebyśmy nie zostali wykluczeni poza obręb właśnie tej grupki, z którą się identyfikujemy.
Pod względem czynionego okrucieństwa nikt nie przebije człowieka. Niektóre osobniki szympansów zwyczajnych czy delfinów butlanosych są znane ze swoich silnie przemocowych interakcji z płcią przeciwną i własnymi współplemieńcami, ale tylko człowiek rozwinął najszersze spektrum różnych form przemocy. Mówi się o agresji, która jest świetnie zamaskowana, takiej pasywnej agresji, aż po daleko kalkulowaną np. chęć zemsty, odegrania się na kimś i tworzenia sojuszy po to, żeby kogoś skrzywdzić. Nie ma takiego mechanizmu u małp. Chęci zemsty w takim sensie długofalowym..