Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

S. Pietrzyk: Budżet Krakowa napawa optymizmem

To budżet realny, napawający optymizmem - przekonuje wiceprzewodniczący Rady Miasta Sławomir Pietrzyk. Radni wczoraj przyjęli budżet Krakowa na przyszły rok. Zapisano w nim ponad 3,9 mld złotych dochodów, zadłużenie spadnie o prawie 30 milionów, na inwestycje przewidziano ponad 730 milionów.



"Obniża się zadłużenie, a to daje większe szanse, by kolejne fundusze unijne trafiły do Krakowa" - mówi Pietrzyk w porannej rozmowie Radia Kraków.

Przeczytaj: Budżet Krakowa na rok 2014 przyjęty

W budżecie miasta zapisano też trzy miliony, o których wydaniu w ramach budżetu obywatelskiego zdecydują krakowianie. Mieszkańcy Krakowa powinni mieć wpływ, na co idą ich pieniądze - komentował Pietrzyk. Jego zdaniem budżet obywatelski najlepiej sprawdza się w dzielnicach. W przyszłym roku będą miały na to półtora miliona złotych.



Zapis rozmowy Jacka Bańki z wiceprzewodniczącym Rady Miasta Krakowa, Sławomirem Pietrzykiem.

Budżet Krakowa przyjęty. To budżet wyborczy czy oparty na dobrych wskaźnikach gospodarczych?

- Może nie na dobrych wskaźnikach, ale na takich, które się poprawiają. Nie ulega wątpliwości, że jest to budżet realny. Wychodzimy z zadłużenia. To świadczy o tym, że mądrze przygotowujemy budżet, to ma także związek z pozyskiwaniem funduszy europejskich. Tych pieniędzy może być dużo więcej.

Wchodzimy w nowy okres dofinansowania z Unii. Budżet można nazwać proinwestycyjnym. Są jednak wśród nich takie ryzykowne, jak narodowe centrum rugby czy scena Variete w Związkowcu. One są potrzebne?

- Do tego trzeba podchodzić spokojnie. Mówiąc o centrum rugby pamiętajmy, że na to się składają też pieniądze z ministerstwa sportu. To będzie także centrum rozrywki w Luboczy. Będzie świetlica, dzieci będą mogły trenować. To inwestycja, którą trzeba poznać zanim się zacznie krytykować. Jeśli chodzi o Variete to jest problem. Pamiętam kino Związkowiec. Na to także są środki zewnętrzne. Gmina chciała, żeby tam się pojawić jakiś inwestor, ale niestety nie ma chętnych. Może on się jednak pojawi.



Kraków tak czy inaczej musi wyłożyć 17 milionów z własnej kieszeni.

- Tak, ale jak zaczęliśmy to chcemy skończyć. Chcieliśmy mieć inwestora zewnętrznego, ale nie ma. Jak już jest rozgrzebane to trzeba skończyć.

Mamy także 3 miliony budżetu obywatelskiego do podziału. Jak pan sobie wyobraża ten plebiscyt?

- To ważna inicjatywa. Jestem zwolennikiem budżetu w dzielnicach.

W dzielnicach mamy jeszcze osobne pieniądze.

- Tak. Tu będziemy próbować. To się sprawdziło w dzielnicach, zobaczymy jak wyjdzie w Krakowie. Trzeba to przygotować, ale to dobry kierunek. Mieszkańcy powinny mieć wpływ na co idą pieniądze Krakowa.

Coś słabo pana Nowa Huta wypadała. Żadna z dzielnic nie próbowała wprowadzić budżetu obywatelskiego.

- Była próba w dzielnicy 16, ale będę namawiał kolegów do włączenia się do idei. To daje mieszkańcom możliwość realizacji najbardziej oczekiwanych inicjatyw.

Dzielnice dostają 1,5 miliona i będą mogły skorzystać te, które się zgłoszą.

- Sądzę, że będzie ich dużo. Nowohuckie też się na pewno pojawią.

Dlaczego był pan przeciwko pieniądzom na referendum w sprawie referendum w sprawie Zimowych Igrzysk Olimpijskich?

- W tym głosowaniu chodziło o to, żeby przygotować pewną koncepcję. Jesteśmy na początkowym etapie. Jak będzie komplet wiedzy to można robić referendum. Nie znamy plusów i minusów. Podajmy je najpierw mieszkańcom.

Czyli uwierzyliśmy w ZIO nie znając szczegółów imprezy?

- Niestety chodzą stereotypy. Jedna ze słuchaczek powiedziała, że te pieniądze podzielą między sobą różni ludzie, ale to nie ma nic wspólnego z rzeczywistością.

Ale inicjatywy referendum pan nie wyklucza?

- Nie, ono powinno być. Jak są tak ważne wydarzenia to zgoda mieszkańców, lub jej brak, powinien być wyznacznikiem dla władz.

Na wczorajszej sesji, jedna z pana koleżanek apelowała, żeby prezydent przyjrzał się planom MPEC, który nie przejął się zakazem palenia węglem, nie ma przygotowanych nowych programów. Nie niepokoi to pana?

- Nie stawiałbym tak sprawy. MPEC od wielu lat wydatkowała duże kwoty na rozbudowę sieci. Ponadto pozyskano wiele kredytów na zakup nowoczesnych węzłów cieplnych, na niską emisję. W pewnym sensie MPEC spłaca te kredyty. Nie możemy sięgnąć po kolejne pieniądze. MPEC będzie się starał zwiększyć zakres inwestycji. Nowy program spowoduje takie działania, że inwestycje się zwiększą, to przyniesie możliwość włączenia się w oczyszczanie krakowskiego powietrza.

Mimo wszystko prezydent może powinien się przyglądnąć planom MPEC.

- Tak, przyjrzymy się temu. Powinno dojść do analizy i dostosowania tempa działania MPEC do realiów krakowskich.

Prezydent Majchrowski powinien wystartować po raz kolejny w wyborach?

- Powinien. Ładnie pan to ujął. Jacek Majchrowski jest bardzo dobrym prezydentem. To widać w Krakowie, który się zmienia. Prezydent rozpoczął także pewne inwestycje, które powinien dokończyć. Krakowianie powinni mu dać szansę.

Dostrzega pan groźną konkurencję po stronie PO, PiS lub Jarosława Gowina?

- Właśnie nie ma groźnej konkurencji. Z PiS jest kandydat Andrzej Duda, ale on jest eksploatowany w Warszawie. Według mnie on tam będzie robił karierę. W PO mają być prawybory. Jest wielu kandydatów i mało poważnych. Jeśli chodzi o Gowina to jest to także polityk bardziej warszawski. Nie sądzę, żeby Kraków go tak interesował.


Prasę przeglądał profesor Zbigniew Nęcki.



Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię