Zapis rozmowy Jacka Bańki z europosłem PiS, Ryszardem Legutko.

 

Jakie przesłanie dzisiaj powinno popłynąć z dawnego obozu śmierci Auschwitz-Birkenau, kiedy podważane są fakty historyczne i historia traktowana jest instrumentalnie?

- Właśnie to co pan powiedział. Powinno być przesłanie, że historii nie wolno gwałcić, fałszować prawdy. Byli kaci, były ofiary. Nie da się tego zaciemnić. Nie wolno tego fałszować. Nie wolno ofiarom przypisywać roli katów. Ta akcja Putina była przykładem tak jaskrawym, że miała skutek odwrotny. Nagle prawda o tym, co się działo w czasie II wojny, przemówiła głośniej i dobitniej. Politycy, media i osoby publiczne zaczęli protestować i wypowiadać się wyraźnie. Właśnie dzisiejsza uroczystość powinna wzmocnić ten przekaz.

 

Głos Polski został usłyszany? Obecność prezydenta i premiera w światowych mediach była częsta w ostatnich tygodniach.

- Ten głos był bardzo słyszalny. Paradoksalnie był on bardziej słyszalny, niż jakby nie było tej szalonej akcji propagandowej Putina, gdyby nasz prezydent miał głos w Yad Vashem. Wtedy byłoby mniejsze zainteresowanie mediów. Nagle było uderzenie fałszem, były wypowiedzi polskich przywódców. To było nagłośnione. Zwracano uwagę na niestosowność niezaproszenia prezydenta Polski do Yad Vashem z prawem zabrania głosu. To się także obróciło przeciw organizatorom. Została pokazana rola pana Kantora, tego miliardera, który stał za organizacją całego wydarzenia. On promował politykę Putina.

 

Czemu miała służyć ta cała sekwencja oskarżeń naszego kraju ze strony Kremla?

- Niedawno była rocznica także dość nagłośniona. To podpisanie paktu Ribbentrop-Mołotow. Wyraźnie mówiono, że Związek Sowiecki był współodpowiedzialny za wybuch II wojny. Wtedy Rosja zaczęła bronić paktu. Teraz przeszli do ofensywy. Jeśli nie Związek Sowiecki to oczywiście odpowiedzialni byli Polacy. Tu muszę wrzucić głaz do naszego ogródka. Te wszystkie deklaracje polskich polityków, które pojawiały się w ciągu ostatnich lat, które mówiły o Polakach jako sprawcach ludobójstwa… Mówię o prezydencie Komorowskim, który użył takiego określenia. Tak robić nie wolno. To zostało wykorzystane. Skoro czołowi polscy politycy mówią o Polakach jako o współsprawcach zagłady Żydów, dlaczego Putin nie może z tego skorzystać?

 

Prezes Jarosław Kaczyński w rozmowie z Bildem przypomina o sprawach reparacji. Mówi też o reparacjach ze strony Rosji. Powinna powstać komisja, która policzy polskie straty? One są do policzenia?

- Oczywiście są do policzenia. Nie co do złotówki, ale są. Powinna powstać. Prezes Kaczyński mówi wyraźnie, że dopóki nie zmieni się system w Rosji, sprawa nie wygląda dobrze. Co z tego? Może się zmieni, wtedy trzeba być gotowym. To walka o prawdę. W ramach tej walki trzeba też mówić o stratach potwornych, które ponieśliśmy. To straty w ludziach, kulturze. Nie mówię nawet o połowie naszego terytorium. Musimy mieć te twarde fakty na stole, żeby z nich korzystać. Chociażby na razie w celach edukacyjnych.

 

Strona rosyjska odpowiada, że to Polska ma dług wobec Rosji za wyzwolenie. Rosyjskie media piszą też o obsesyjnych próbach przemilczenia wkładu Armii Czerwonej w wygranej nad faszyzmem. Spór pewnie będzie miał ciąg dalszy. Za kilka miesięcy 75. rocznica zakończenia II wojny światowej, w tym roku także przypada 100-lecie Bitwy Warszawskiej.

- No tak. Trudno zaprzeczyć faktom, że Armia Czerwona pokonała armię Niemiec hitlerowskich. Trudno jednak też zaprzeczyć, że Armia Czerwona bez wypowiedzenia wojny wkroczyła do Polski w 1939 roku, anektowała połowę terytorium, wkroczyło NKWD, zaczęły się mordy, deportacje. Podobnie było przy wyzwalaniu. Armia Czerwona poruszała się na zachód, za nią szedł aparat represyjny, który wprowadzał nowy system. Zapanowały rządy terroru.

 

W uroczystościach 75. rocznicy wyzwolenia obozu Auschwitz-Birkenau weźmie udział ponad 60 międzynarodowych delegacji. Będzie między innymi Vera Jourova, komisarz ds. praworządności. Spotkanie Jourovej z prezes Trybunału Konstytucyjnego może być przełomem w batalii o sądownictwo?

- Trudno powiedzieć. Gdyby Komisja Europejska trzymała się reguł, wtedy można by mieć nadzieję. Od początku KE nie trzyma się reguł. Ona nie powinna mieć nic do powiedzenia ws. reformy sądownictwa. Jasna sprawa, że trzeba się spotykać z panią komisarz, tłumaczyć jej. Jednak sądzę, że decyzja nie była decyzją pani Jourovej. Chodzi o nękanie Polski. To nie jest osoba tak silna jak Timmermans, który od początku traktował tę sprawę jako wehikuł do własnej kariery politycznej. Zresztą z sukcesem. Trzeba się spotykać, trzeba tłumaczyć i wyjaśniać. Może coś z tego zostanie. Nie może być tak, że w przestrzeni publicznej będą tylko te krzywdzące nas wypowiedzi eurokratów. Komisarz Jourova to Czeszka. Powinna to rozumieć. Pewnie rozumie, ale niezbyt chce mówić.

 

Komisja Europejska skierowała do TSUE wniosek o zawieszenie działalności Izby Dyscyplinarnej. Jaki to będzie miało skutek?

- To kolejny absurd. Trybunał Europejski nie ma żadnego prawa do zawieszania czy odwieszania jakiejkolwiek polskiej instytucji. To nasza kompetencja, polskich władz. W sprawie ustaw może się wypowiadać tylko Trybunał Konstytucyjny. TSUE już zgwałcił polską konstytucję. W opinii sprzed kilku miesięcy wskazał Sąd Najwyższy do oceny KRS. Jedyną instytucją, która takie oceny może dokonać jest TK. Nie Sąd Najwyższy. To atak na polską konstytucję.

 

PiS powinno przyjąć zaproszenie do okrągłego stołu ws. sądownictwa? To inicjatywa Polskiej Akademii Nauk. Udział deklaruje wicepremier Gowin, ale to nie jest cały blok Zjednoczonej Prawicy.

- Sprawy zaszły tak daleko, że każda inicjatywa, która ma szanse złagodzenia ostrości sporu i powstrzymania katastrofy upadku systemu sądownictwa, warta jest rozważenia.