Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Ruminowie, Borek, Tokarz – i inni – Małopolscy sprawiedliwi

Na początku 2020 roku liczba osób z Polski uhonorowanych tytułem Sprawiedliwy Wśród Narodów Świata przyznawanym przez Instytut Pamięci Męczenników i Bohaterów Holocaustu Yad Washem wynosiła 7112 osób. Część z tych osób pochodziła z Małopolski , choć przecież nie wszyscy ratujący zostali tym medalem uhonorowani. Wielu mieszkańcach ratujących w czasie okupacji Żydów wciąż pozostaje anonimowa, o wielu nie wiedzą nawet lokalne społeczności . Czy my w Małopolsce znany historie Ruminów, Kurzawów, Frydów i innych zamordowanych za pomoc Żydom na Sądecczyźnie? O małopolskich sprawiedliwych w programie RK mówił dr Roman Gieroń, historyk z Oddziałowego Biura Badań Historycznych IPN w Krakowie ,autor wielu publikacji dotyczących stosunków polsko - żydowskich w czasie okupacji. Program poprowadziła Jolanta Drużyńska

Pomnik w Popardowej w trakcie budowy. Foto.IPN Kraków

 

W 1942 r. w okresie likwidacji gett i deportacji do obozów zagłady na obszarach wiejskich Generalnego Gubernatorstwa pojawiła się duża liczba żydowskich uciekinierów. Niemcy, wydając stosowne zakazy i nakazy, grozili śmiercią nie tylko za pomaganie im, lecz przewidywali również sankcje za nieinformowanie o ich kryjówkach. Stosowane przez okupanta kary stanowiły faktyczne zagrożenie.

Przez kilkadziesiąt lat od zakończenia II wojny światowej bardzo mało było wiadomo o osobach, które z narażeniem własnego życia niosły pomoc innym ludziom. Obecnie dzięki pierwszym cząstkowym wynikom prac badawczych wiemy np., że co najmniej sto osób, na obszarze pokrywającym się z granicami przedwojennego województwa krakowskiego, było represjonowanych za pomoc Żydom. Z tej grupy ponad połowa straciła życie. Prace badawcze wciąż trwają, a historycy opisują kolejne historie „Sprawiedliwych” osób, wśród których wielu to mieszkańcy wsi.

 

Usłyszeli strzały

Na wsiach Żydzi ukrywali się w zabudowaniach gospodarczych, na polach i w okolicznych lasach. Ukrywanie się było uciążliwe psychicznie i męczące. Ci, którzy schronili się w lasach nie mogli żyć bez kontaktów ze wsią, bez żywności kupowanej lub wyżebranej u chłopów, a czasem nawet ukradzionej. W okresie okupacji w miejscowości Uszew w ziemiance wybudowanej w lesie w miejscu zwanym „Grabaliny” schronili się Pinkas Federgrün  i Chaskiel Golberger wraz z żoną i czwórką dzieci. Pomocy żywnościowej udzielał im  mieszkający w pobliskim gospodarstwie Wojciech Kotfis.

W 1944 r. niemieccy żandarmi odkryli ziemiankę w lesie. „Zaraz po wybuchu granatu zobaczyłem, że na drogę leśną przecinającą las wybiegły dwie dziewczynki w wieku od 4 do 6 lat, które były córkami Chaskiela Goldbergera” – wspominał po wojnie jeden ze świadków tych wydarzeń i dodawał, że widział jak „jeden z tych żandarmów z pistoletu zastrzelił na drodze leśnej obydwie dziewczynki”. Akcja poszukiwania ukrywających się Żydów zakończyła się zastrzeleniem pięciu osób. Udało się uciec tylko Chaskielowi i jego synowi Jankielowi. Nie znamy ich dalszych losów. Po zamordowaniu Żydów funkcjonariusze udali się do domu Wojciecha Kotfisa, którego zastrzelili na terenie jego gospodarstwa. Jego zwłoki zostały pochowane na cmentarzu w Uszwi.

 

Zginęli w obozie

Kolejną karą stosowaną za udzielanie pomocy było także zesłanie do obozu koncentracyjnego. W 1942 r. we wsi Falkowej w gospodarstwie Marii i Ignacego Frydów ukrył się za wiedzą i zgodą swoich gospodarzy Mojżesz Baldinger. W tym samym czasie w ich sąsiedztwie u rodziny Kurzawów ukrywała się nieznana z imienia i nazwiska ponad trzydziestoletnia Żydówka.

Prawdopodobnie pod koniec 1942 r. grupa mężczyzn, przede wszystkim członków straży pożarnej i straży gromadzkiej (warty chłopskiej), mieszkających we wsi Lipnica Wielka, została zorganizowana do ujęcia Żydów ukrywających się u jednego z tutejszych gospodarzy. Podczas powojennego procesu sołtys i podsołtys tej wsi jako świadkowie zeznawali, że otrzymali rozkaz od niemieckiego żandarma ujęcia ukrywających się Żydów. Podczas akcji zorganizowana grupa odnalazła uciekinierów ukrywających się u Kurzawów i Frydów. Ujętych Żydów odprowadzono na posterunek tzw. granatowej policji w Korzennej, skąd prawdopodobnie trafili do Nowego Sącza i tam zginęli. 

W grudniu tego samego roku Ignacy Fryda i Jan Kurzawa zostali zaaresztowani za udzieloną pomoc. Zatrzymania dokonał niemiecki żandarm wraz z dwoma granatowymi policjantami oraz niektórymi osobami, które wcześniej brały udział w akcji ujęciu Żydów. Karą było osadzenie w KL Auschwitz, gdzie obaj zginęli w 1943 r. W tym samym roku za udział w akcji ujęcia Żydów i ukrywających ich Polaków Wacław Noworol, rolnik ze wsi Lipnica Wielka, został skazany na karę śmierci przez Cywilny Sąd Specjalny w Krakowie. Po wojnie przeciwko osobom biorącym udział w akcji wszczęto postępowania karne.

 

Atmosfera strachu

Chłopi mieli przesłanki, żeby się bać, mogli odmawiać Żydom pomocy, mając na uwadze bezpieczeństwo swoich rodzin. Niemcy stosowali zasadę odpowiedzialności zbiorowej i zabijali nie tylko ukrywających się Żydów, ale także całe rodziny Polaków, którzy im pomagali. Taka tragedia dotknęła rodzinę Kmieciów ze wsi Radgoszcz-Poręba, która ukrywała piekarza z Radgoszczy Grintzmana oraz jego dwójkę dzieci. 13 września 1942 r. działając na podstawie donosu niemieccy żandarmi przeprowadzili w gospodarstwie Kmieciów rewizję. Za udzielanie pomocy ludności żydowskiej zamordowano Zofię Wójcik, Bronisława Kmiecia i dwie malutkie dziewczynki Janinę i Bronisławę Sołtys. Zginęli także ukrywani Żydzi. Ocalała tylko Helena, córka Zofii, której udało się ukryć w lesie.

To tylko niektóre przypadki represji stosowanych za pomoc udzielaną ludności żydowskiej wobec mieszkańców wsi. Takich historii – nie tylko na obszarze Małopolski – było dużo więcej. W okresie okupacji wiadomości o karach za pomoc udzielaną Żydom odbijały się echem wśród lokalnych społeczności wiejskich i potęgowały skuteczność machiny zagłady. Celem okupacyjnych władz było doprowadzenie do tego, aby na żydowskich uciekinierów patrzono jak na ogromne zagrożenie

( Roman Gieroń )

 

24 marca 2021 roku w Narodowym Dniu Pamięci o Polakach ratujących Żydów pod okupacją niemiecką Poczta Polska wprowadziła do obiegu wszedł nowy znaczek z serii „Polacy ratujący Żydów”. Na znaczku znalazł się  Małopolski pomnik w Popardowej (gmina Nawojowa), poświęcony czworgu Polaków zamordowanych przez Niemców za pomoc niesioną żydowskim rodzinom. Te tragiczne wydarzenia jako pierwszy szeroko opisał badacz historii Żydów w Nowym Sączu i okolicach Artur Franczak w publikacji „Ciemności kryją ziemię. Wybrane aspekty badań i nauczania o Holokauście”, która ukazała się w 2019 r.. Pomnik autorstwa Moniki Kupiec upamiętnia mieszkańców gmin Nawojowa i Kamionka Wielka: Agnieszkę Rumin i jej najstarszego syna Jana, Ludwika Borka i Jakuba Tokarza oraz ukrywanych przez nich członków żydowskich rodzin Kauferów, Neugröschlów i SchreiberówPierwszy znaczek z serii poświęconej Polakom ratującym Żydów wydano w 2018 r. Przypominał on rodzinę Ulmów z Markowej na Podkarpaciu, którą Niemcy zamordowali 24 marca 1944 r. razem z ośmiorgiem ukrywanych Żydów.

 

foto.IPN Kraków

 

 

mat.IPN Kraków/ jd

Autor:
Jolanta Drużyńska

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię