Zapis rozmowy Jacka Bańki z europosłanką Polski 2050, Różą Thun.

Amerykańska wizyta prezydenta i premiera to sukces związany z kredytem, zakupami rakiet i śmigłowców, czy coś więcej? Jak się wydaje, apele premiera do Republikanów ws. Ukrainy większych skutków nie przyniosą...

- Finansowo może nie, ale jak się patrzy na echa tej wizyty, słychać to, że sam fakt, iż przyjechał i premier, i prezydent z różnych obozów politycznych, ostrzy rywale, którzy normalnie nie występują razem, wskazuje na palące niebezpieczeństwo i konieczność pomocy Ukrainie. Sam fakt tej wizyty obudził wielu Amerykanów. Niebezpieczeństwo jest realne. Możliwe, że decyzje zabiorą więcej czasu, ale w mózgach i zaangażowaniu polityków będzie to miało skutek.

Jak odbierane są w Europie apele prezydenta o 3% PKB na zbrojenia?

- Tego nikt nie potraktował na serio. Niestety. Reakcje są takie, że najpierw osiągnijmy te 2%, potem mówmy o ewentualnych podwyżkach. Cała ta wizyta była bardzo ważna. Jednak te nieuzgodnione wcześniej propozycje, takie ważne, niestety nie robiły wrażenia poważnej polityki. To niepotrzebne. Wielkie propozycje międzynarodowe muszą być wcześniej przygotowane, omówione. Potem można iść do publiczności. Było odwrotnie. Był wyskok, z którego nic nie będzie. Ta wizyta była jednak bardzo ważna. Mam nadzieję, że nikt się na tym nie skoncentruje.

Jak pani odbiera i czyta słowa i deklaracje o stabilnej demokracji w Polsce i o żelaznym zaangażowaniu USA w Polskę?

- Te deklaracje są bardzo ważne, że NATO zawsze razem, że atak na jednego to atak na wszystkich. Poczucie bezpieczeństwa Polski jest nieporównywalnie większe przez to, że jesteśmy w NATO. To jest podkreślane. To rocznica naszego wejścia do NATO. Polska była wcześniej w strefie wpływów Związku Radzieckiego, teraz jest znaczącym członkiem NATO. Wszyscy to mówią. Brakuje nam Polakom tego, żeby Amerykanie przekazali wielkie sumy na pomoc Ukrainie. Te wypowiedzi, że wspólne NATO nie będzie działać bez Polski... To było hasło sprzed 25 lat. Dziś mówią, że nie będzie sprawiedliwości na świecie bez wolnej Ukrainy. Ta wizyta taki skutek odniosła. Nawet zwalczające się grupy w polityce potrafią działać razem dla bezpieczeństwa Polski i Europy. To ważny sygnał. Niebezpieczeństwo jest tak realne, że najsilniejsi konkurenci mówią jednym głosem.

Na marginesie są dyskusje o zmianie, która może nastąpić po wyborach w USA. Wcześniej są wybory do Parlamentu Europejskiego. Co ws. polityki obronnej i wsparcia dla Ukrainy może zmienić nowy układ sił po wyborach? To pytanie o zwiększenie liczby mandatów dla partii populistycznych i antyeuropejskich. Jest 9 krajów, gdzie te partie mogę zyskać większość.

- To wielkie niebezpieczeństwo. Biden wykorzystywał tę wizytę, żeby pokazać różnicę między nim i Trumpem. On podkreślał, że Trump mówi, żeby Rosjanie robili w Europe, co chcą. Biden jest lojalny w stosunku do Europy i NATO. On to wykorzystywał. Całe szczęście, bo to zasadnicze dla nas. Zasadnicze też jest wzmacnianie Unii. Populiści ją osłabiają. Wczoraj jeden poseł z partii Salviniego zaczął gwizdać i machać czerwonymi kartkami. Nie pamiętam nawet, kto to był. Populiści robią hałas, protestują i robią akcje. Niczego jednak nie wnoszą do budowania całości. My w tym trudnym czasie musimy dbać o własne bezpieczeństwo i pomagać Ukrainie. Są też wielkie zmiany klimatyczne. My musimy dbać i budować silną Unię. Musimy wybierać do Parlamentu Europejskiego i instytucji rządowych takich ludzi… Nasze rządy to w sumie UE. Parlament Europejski to Unia. Parlamenty krajowe grają coraz większą rolę. Trzeba wspólnotę budować tak silną finansowo i gospodarczo, żebyśmy dawali sobie radę sami. Musimy produkować duże ilości broni, amunicji, muszą być nowe źródła energii. Musimy też pomagać Ukrainie. Nie wiemy, co będzie. Jest niebezpieczeństwo, że w USA może wygrać Trump, który nie chce się angażować w nasze bezpieczeństwo.

Co z przyjętą właśnie dyrektywą dotyczącą końca dofinansowania pieców na gaz? Parlament Europejski przyjął tak zwaną dyrektywę budynkową. Dofinansowanie ma się skończyć w 2025 roku. Zakaz montowania pieców na paliwa kopalne miałby wejść w roku 2030. Byłby też obowiązek montowania paneli fotowoltaicznych w nowych budynkach od roku 2029. Już słychać, że to skazywanie Europejczyków na ubóstwo energetyczne. To dobry moment na takie decyzje?

- Ja bym nie siała paniki o ubóstwie energetycznym. Im więcej energii zielonej, tym lepiej jesteśmy zabezpieczeni, nie osłabieni. Po drugie to nie są decyzje, które mówią, że każdy, kto ma dom, musi go przebudować. Wiele z tych norm dotyczy nowych budynków, które będą budowane, żeby one nie marnowały energii. Nowe budynki mają marnować mniej energii, a nawet ją produkować. Dziwię się, że to wcześniej nie weszło. Sami powinniśmy wcześniej te wielkie wieżowce budować w sposób energetycznie ekonomiczny. Mają oszczędzać i zbierać energię. Takich technologii jest coraz więcej. Nie siejmy tu paniki, ale się zastanówmy, jak wykorzystywać lepiej energię odnawialną. Ona jest tańsza, zielona, wszechobecna. Ciągle mówimy, że trzeba pomagać Ukrainie i sami musimy być bezpieczni. Nasz przemysł zbrojeniowy jest bardzo energochłonny.

To nie są proste sprawy. Są też protesty rolników w całej UE w związku z Zielonym Ładem. Co może ulec zmianie w Zielonym Ładzie? Na jakie zmiany zdecyduje się Komisja Europejska?

- Zobaczymy. Prace się toczą. Nagle Zielony Ład dostał czarnej barwy. Szkodliwe jest dla nas używanie tak wielkiej ilości nawozów sztucznych, pestycydów. Chcemy jeść zdrową żywność. Nie jest powiedziane, że ich nie można używać, ale nie można używać niektórych składników do produkcji tych pestycydów. To trudniejszy temat. Na pewno będzie przegląd. Jak trzeba zmniejszyć ilość chemii w rolnictwie o połowę, to czy we wszystkich krajach tak samo? Jest różnica między chemią w danych krajach. Może być przegląd. Ugorowanie może też temu podlegać. Spokojnie. Na pewno będą jakieś decyzje, ale nie tak zasadnicze. Zależy nam na tym, żeby woda była, żeby była czysta, żeby produkty rolne były zdrowe. Zrozummy tekst Zielonego Ładu. On jest dla dobra rolników, żeby oni dłużej mogli używać ziemi i zarabiać. Dobrych elementów jest tam bardzo dużo.