Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Róża Thun: "W polityce zawsze brakuje kobiet" WYWIAD

  • Rozmowy
  • date_range Poniedziałek, 2014.01.27
Na razie listy wyborcze do Parlamenty Europejskiego nie są zamknięte i nie wiadomo jeszcze, jak będą wyglądać - tak Róża Thun z Platformy Obywatelskiej skomentowała doniesienia tygodnika Wprost o rezygnacji premiera Tuska z tak zwanego suwaka, czyli zasady, że na listach PO na przemian umieszczane są kobiety i mężczyźni.


- W Platformie jest wiele mądrych i skutecznych kobiet, na pewnowięc na listach ich zabraknie - mówi europosłanka Róża Thun w rozmowie z Radiem Kraków.

Wybory do parlamentu europejskiego odbędą się pod koniec maja tego roku, z okręgu małopolsko-świętokrzyskiego mandat uzyska 7 osób.


Zapis rozmowy Jacka Bańki z Różą Thun:

Spotka się pani dziś w Krakowie z przedstawicielami Knesetu?

- Nie wiem, czy się spotkam. Spotykam się z nimi od czasu do czasu, dlatego że jestem w delegacji do relacji Parlamentu Europejskiego z Knesetem i jeżdżę do Knesetu od czasu do czasu albo oni przyjeżdżają. Dziś zapraszam na podsumowanie mojej kadencji a to posiedzenie jest o tej samej porze.



PO ma problem z przedstawicielami, którzy mogliby wziąć udział w tym spotkaniu. Nie ma znaczących polityków, oprócz Cezarego Grabarczyka.

- Myślę, że krakowscy posłowie pójdą na to spotkanie. Uważam, że to interesujący krok ze strony Knesetu, żeby się otwierać i przyjeżdżać do Polski.

Ale spotkanie ma charakter nieformalny. Nie można było niczego ugrać? - mówiąc tak wprost.

- Ale co ugrać?

Mowa była przez długi czas o tym niefortunnym określeniu „polskie obozy”. Ostatecznie dokumentu potępiającego to określenie nie będzie. Nie można by rozpocząć poważnej dyskusji?

- Dokument dokumentem. Ona odbywa się cały czas. Wspólnie z posłami w Knesecie, z mediami na wszystkich spotkaniach, toczy się cały czas i wiele zostało już osiągnięte, bo to określenie pojawia się bardzo rzadko. Tu już dużo zostało zrobione i jasne, że dobrze jest to ciągle przypominać. Z Knesetem rozmawiamy o tym i zgadzamy się absolutnie, tu nie ma żadnego problemu. Pytanie, jak to egzekwować, jak to bardziej uświadamiać całemu światu. Stereotypowych określeń w świecie istnieje dużo. Myślę, że może dziś będzie też o tym mowa i o tym, jak pamiętać i rozmawiać o tych strasznych wydarzeniach rocznicowych, bo to nasza wspólna pamięć.

A kto będzie mówił? Będą parlamentarzyści PiS, będzie ich szesnastu.

- Z PO tak samo, ale PO jest ciągle z kontakcie z parlamentem zarówno Izraela jak i innymi. To nie jest specjalnie przełomowe spotkanie w stosunkach partii rządzącej w Polsce i Knesetu Ale zapewne parlamentarzyści będą obecni na tym spotkaniu.

W sprawie wizyty Knesetu manifestowali narodowcy, dla których to spotkanie może mieć charakter antypolskiej nagonki, a to będą pani przeciwnicy w wyborach do Parlamentu Europejskiego. Nie myśli pani, że fakt, że strona rządowa nie będzie mocno reprezentowana na spotkaniu Knesetu w Krakowie, daje się im argumenty?

- Dla nich wszystko jest argumentem. Powinniśmy jako Polacy zachowywać się tak, żeby niezależnie od tego, w jakiej partii jesteśmy, budować dobre relacje z krajem, którego posłowie decydują się przyjeżdżać do Polski. Nasza polityka zagraniczna jest naszą wspólną sprawą. Jeśli w spotkaniu z osobami z zagranicy pokazujemy, jak się opluwamy wzajemnie, to nie jest to służba Polsce ani właściwe załatwianie spraw tak bardzo trudnych jak pamięć historyczna.

To dopiero początek. Prawica chce wystawić listę do Parlamentu Europejskiego, ta dyskusja dopiero się zaczyna. Pani plakaty już widać w Krakowie, nieformalnie ta kampania wyborcza się już zaczęła. Podobno premier Donald Tusk zrezygnował z koncepcji „suwaka”. Brakuje wyrazistych kobiet w Platformie?

- W polityce zawsze brakuje kobiet. W PO są kobiety wyraziste, będą też zapewne na pierwszych miejscach na listach. Nie ma jeszcze ostatecznego kształtu list, więc to raczej przecieki. Ale osobiście widzę pewien problem – mamy takie okręgi wyborcze do Europarlamentu, które składają się z dwóch regionów, jak Małopolska i świętokrzyskie. Trochę trudne, żeby świętokrzyskie mówiło Małopolsce, że ma dać mężczyznę czy kobietę na pierwsze miejsce. Chyba każdy na pierwszego wysłannika powinien podać tego, kogo chce, niezależnie od płaci. Ważne, żeby w tej trójce było mieszane towarzystwo, żeby nie było to trzech mężczyzn czy trzy kobiety.

Czyli świętokrzyskie musi dać mężczyznę? Bo wiadomo, kto otworzy listę małopolskiego – Róża Thun.

- To się okaże, jak dostaniemy ostateczne listy. Nie ukrywam, że mam nadzieję, że będę znowu jedynką, czyli, że będę pierwsza na liście w okręgu małopolsko-świętkrzyskim. To znaczy, że ta odpowiedzialność za wynik listy będzie zależała w dużym stopniu ode mnie. Dlatego już teraz organizuję podsumowanie.

Sprawę słynnych wędzonek jak pani zakwalifikuje w swoim podsumowaniu?

- Jeśli nie będzie konkretnych pytań na ten temat, to nie pojawią się wędzonki. Ja jestem w Komisji Rynku Wewnętrznego, a nie środowiska. Trzeba się zajmować tym, do czego zostało się powołanym. Po pierwsze sprawa wędzonek dotyczy poprzedniej kadencji i to w komisji, która zajmuje się środowiskiem. Nie wiemy wcale, ile firm przekracza normy. Najpierw trzeba zbadać ten problem. I marszałek Sowa jest w tej sprawie pomocny i informacje są na stronie marszałka. Po drugie były konsultacje w roku 2011. Konsultacje tak wyglądają, że zgłasza się konsultujący czyli Polskie Ministerstwo do zrzeszeń, stowarzyszeń i one napisały, że nie widza żadnych problemów. Teraz drobni przedsiębiorcy mówią, że mają problem, ale nikt ich nie konsultował, trzeba się zrzeszać.

Co można jeszcze teraz zrobić?

- Trzeba zbadać, jakie mamy normy, trzeba też rozmawiać z Komisja Europejską. Mimo że nie jestem w branży, która się tym zajmuje, jednak umówiłam się jutro z komisarzem, który jest odpowiedzialny za standardy żywności na rynku i będę rozmawiała z nim, bo zawsze jest jakaś strefa, gdzie można porozmawiać. A w przyszłym tygodniu będę rozmawiała z drugim komisarzem. Później będę już wiedziała, czy mamy jeszcze jakieś możliwości. Na razie spokojnie, zbadajmy najpierw, czy ten problem faktycznie występuje.

Prasę przeglądał Jan Kanty Pawluśkiewicz:





Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię