Zapis rozmowy Jacka Bańki z prezydentem Tarnowa, Romanem Ciepielą.

 

Zewsząd straszą nas podwyżkami. Co czeka tarnowian w 2020 roku? Wróci pan z pomysłem podwyżki podatku od nieruchomości?

- To nie jest możliwe. Taki podatek może być zmieniany raz do roku. To mamy już za sobą. Rada postanowiła utrzymać stawki na obecnym poziomie. Podwyżki to nie tylko koszty. Rośnie też wynagrodzenie minimalne. Od 1 stycznia ponad 2500 osób związanych z budżetem miasta otrzyma podwyższone wynagrodzenia. To dobra wiadomość dla tych osób. Dla budżetu to wyzwanie. Trzeba będzie oszczędzać, bo nie ma rekompensaty od rządu. To dobre wiadomości dla zarabiających, ale napięcia w budżecie będą.

 

Były też dwie podwyżki za odbiór śmieci. W tym roku szykuje się kolejna?

- To nie ode mnie zależy. To nie decyzja polityczna. To wynik rosnących kosztów. Musimy ponosić duże opłaty środowiskowe. To dobrze. Powinniśmy segregować, jesteśmy zobowiązani do recyklingu co najmniej 50% odpadów. Pozostałą część musimy zutylizować. Ceny lawinowo rosną. Nie wiem dlaczego. Pewnie jest za mało spalarni i koszty są wysokie. Także w tym roku będą pewnie wysokie koszty utylizacji i będziemy pewnie rozważać wzrost opłat z tego tytułu.

 

Jaka może być propozycja tych opłat?

- Dzisiaj to 18 złotych. To poniżej kosztów. Z budżetu dopłacamy do utylizacji. RIO już nas przestrzega, że to niezgodne z prawem. Patrzymy na okoliczne gminy. W Tuchowie to 24 złote, gmina Tarnów to 20 złotych, w Dąbrowie Tarnowskiej mogło być powyżej 30 złotych, ale unieważniono przetarg. Wszędzie ceny rosną. Tarnów nie jest wyspą.

 

To ile mogą tarnowianie zapłacić po podwyżce?

- Trudno powiedzieć. To może być 22-23 złote. To jednak wstępne obliczenia. Poczekajmy na zakończenie przetargów. Mamy taką sytuację, że nie zgłaszają się wykonawcy. To efekt rozchwiania rynku. Regulacje wprowadzone we wrześniu ubiegłego roku, skomplikowały działania gmin. Do tej pory nie wolno było wywozić śmieci poza granice województwa. Teraz jest eldorado. Jakby pan zapytał jakąkolwiek gminę, nikt nie czuje się stabilnie.

 

To będzie pierwsza połowa roku, czy druga? Chodzi o podwyżkę.

- Musi być na początku roku, inaczej mógłby być ostry deficyt.

 

Tarnów wprowadza opłaty za reklamy zewnętrzne. Jaki to będzie zastrzyk finansowy dla miasta? Rozumiem, że chodzi przede wszystkim o uporządkowanie miasta z niechcianych i nielegalnych reklam?

- To nie będzie zastrzyk. Grosz od metra kwadratowego nie pokryje kosztów rejestracji. Będzie trzeba dołożyć. Chodzi o uporządkowanie przestrzeni. Osoba wywieszająca reklamę musi przestrzegać zasad lokalizacji i form reklamy. Trzeba ją zarejestrować. Potem przyjdzie czas na policzenie, jakie powinny być opłaty. Dzisiaj jest ona symboliczna.

 

Przedsiębiorcy muszą złożyć deklarację dotyczące powierzchni reklamowej. Jak będzie wyglądała weryfikacja tego, czy powierzchnia została dobrze obliczona, czy reklama w ogóle została zgłoszona.

- Wysokość razy szerokość. Powierzchnię się łatwo oblicza.

 

Pytam kto i jak będzie to sprawdzał.

- Jest komórka w urzędzie i osoby zobowiązane do tego.

 

Rozumiem, że w wypadku niedostosowania się do zapisów uchwały, będą kary. W jakiej wysokości?

- Te stawki są jeszcze do ustalenia. Rada uchwaliła uchwałę krajobrazową i zobowiązała do wprowadzenia takiej rejestracji. Nie chcemy patrzeć na horyzont i widzieć tylko stare i nowe reklamy. Nowe jeszcze jakoś wyglądają. Te kilkunastoletnie już nie i zasłaniają widok. Czasem zasłaniają widoczność podczas jazdy. To niebezpieczne. To ingeruje też w przestrzeń. Trzeba to uporządkować. Cieszę się, że Rada Miasta zdecydowała się na taki krok.

 

Co z zakazem palenia paliwami stałymi w Tarnowie? Rada Miasta zwróciła się do Sejmiku, który może podjąć decyzję w tej sprawie. Jest deklaracja władz województwa? Sejmik zajmie się zakazem palenia węglem i drewnem w Tarnowie. Pan mówi o dacie 2025 rok, kiedy ten przepis mógłby wejść w życie.

- To wyłączna kompetencja Sejmiku. Rada Miasta wystąpiła o taką inicjatywę. Widzimy co się dzieje. Wczoraj w Tarnowie był kryzys smogowy, dzisiaj jest to w Krakowie. Mamy problem w Małopolsce i Polsce. Jednym ze sposobów jest ograniczenie spalania węgla. W Tarnowie doprowadzamy ciepło systemowe do kamienic. Trwają prace doprowadzania ciepłej wody do Starego Miasta. Jest program dopłat do wymiany pieców węglowych na inne. W tym roku to prawie 4 miliony. Działamy. Wsparcie wprowadzające określone zakazy, byłoby pożądane.

 

Są deklaracje władz województwa?

- Na razie ostrożne. Kraków to wyjątek. Dobre praktyki też powinny poprawić powietrze. Nie zależy to od samego miasta. Tarnów nie jest Krakowem. Sytuacja jakości powietrza w Tarnowie zależy też od gmin okolicznych. Nie ma praktycznie granic fizycznych. Jeśli zakaz miałby sens, musiałby też dotyczyć naszych sąsiadów.

 

Zakaz wyłącza nieruchomości, w wypadku których nie jest możliwe przyłączenie do sieci gazowej lub ciepłowniczej. Jaki to procent nieruchomości z tych, które by objął zakaz palenia paliwami stałymi?

- Niewielki. Dzisiaj 75% mieszkańców Tarnowa korzysta z ciepła systemowego. Ono pochodzi z jednej kotłowni, które nie generuje niskiej emisji. Mamy kilka tysięcy pieców, ale one są systematycznie wymieniane. Jest pomoc miasta. My proces likwidacji pieców prowadzimy od lat i będziemy dalej prowadzić. To kilka procent domostw, które muszą być ogrzewane. Problem istnieje, ale bym nie przesadzał z nadmiernymi restrykcjami. W otwartych piecach najczęściej palą osoby, których nie stać na nic innego.

 

Co z remontem ulicy Lwowskiej? Od 3 miesięcy prace stoją. Czy, kiedy i na jakich warunkach zostanie podpisane porozumienie z wykonawcą, żeby prace ponownie ruszyły?

- Miasto ma podpisaną umowę z wykonawcą. Firma wygrała przetarg w systemie „zaprojektuj, wybuduj”. Długo zeszło na uzyskanie pozwoleń u wojewody. Te decyzje są. W międzyczasie wzrosły jednak ceny. Firma domaga się weryfikacji kosztorysów. To nie jest możliwe wprost. Trwa ocena sytuacji i trwają przetargi na dodatkowe zadania. Wszystko powinno się wyjaśnić około 13 stycznia.

 

13 stycznia, może dzień później, prace na Lwowskiej ruszą?

- To zależy też od pogody. Jakby było tak jak dzisiaj, nie będzie przeszkód. Ulica Elektryczna była modernizowana w zimie. Jeśli warunki pozwolą, wykonawca wejdzie tam w styczniu. To przed nami. Zobaczymy.

 

Tarnów będzie miał wiceprezydenta wywodzącego się z PiS?

- Nie dzielimy w Tarnowie stanowisk wedle przynależności partyjnej. Nie odpowiem. Powiem szczerze. Nie do końca wiem, jakie poglądy ma jeden z moich zastępców. Patrzę na kompetencję, skuteczność. W Tarnowie nie układamy się politycznie.

 

Pytam o to, bo coraz głośniej mówi się o pana współpracy z PiS. To będzie sformalizowane porozumienie.

- Czasem wystarczy zmienić kawiarnię i perspektywa się zmienia. Ludzie mówią... W rzeczywistości mam zastępców, Rada Miasta ma większość. Pewnie nic się nie zmieni w tym roku.

 

Czyli sformalizowanego porozumienia z PiS raczej w tym roku pan nie przewiduje?

- Jeśli pan coś wie, proszę ujawnić. Ja podtrzymuję to, co mówię. Zajmujemy się samorządem. Polityka jest na dalszym planie. Sam zawiesiłem działalność w PO. Nie zmieniłem poglądów, ale nie przedkładam polityki nad samorząd. Szukamy porozumienia w sprawach miejskich. To oświata, kultura, sprawy komunalne, przyszłość miasta. Mamy poważny pakiet inwestycyjny. To dla mnie i dla mieszkańców jest najważniejsze.