"Tego dokumentu nikt jeszcze nie widział, a kontrakt terytorialny jest umową wyższego rzędu" - przekonywał wicemarszałek Ciepiela w Radiu Kraków. Jak mówił, wczoraj władze Małopolski dostały zaproszenie do podpisania kontraktu i w nim budowa S7 jest zapisana. "Droga będzie, jest na to rządowa gwarancja" - zapewniał wicemarszałek Ciepiela w porannej rozmowie Radia Kraków.

 

Zapis rozmowy Jacka Bańki z wicemarszałkiem Małopolski, Romanem Ciepielą.

Co z tą drogą S7? Jest w rządowym programie do 2020 roku czy nie ma?

- Nikt tego dokumentu nie widział. Jest akt wyższego rzędu i tutaj droga S7 jest wpisana na listę podstawową. Nie ma żadnych wątpliwości, że jest to priorytet rządu i samorządu.

 

Kontrakty terytorialne przegląda nowa pani minister.

- Już przeglądnęła.

 

I nie wykreśliła?

- Nie, wręcz przeciwnie. Dostaliśmy zaproszenie do podpisania kontraktu z załącznikiem, który jest taki sam, jaki wynegocjowaliśmy. Nie ma żadnych zmian. Muszę zdementować plotki, które rozpuszczają różne środowiska. Nie ma i nie będzie zmian. S7 będzie budowana i jest na to gwarancja rządowa.

 

Czyli droga S7 jest w programie dróg krajowych?

- Program budowy dróg krajowych nie został jeszcze przyjęty przez rząd. Nikt tego nie widział. Kontrakt terytorialny jest ważniejszym dokumentem. Jesteśmy po negocjacjach i dokumenty będą podpisane za kilka dni. Dostosowując kontrakt terytorialny do innych dokumentów, rząd wprowadzi wszystkie zobowiązania do realizacji.

 

Czyli możemy być pewni?

- Ja wiem co podpisuje. Negocjowaliśmy to z Markiem Sową i teraz wiem, że możemy to podpisać w niezmienionym kształcie.

 

Wszyscy ostrożnie do tego podchodzimy, bo przed wyborami można wszystko powiedzieć.

- Nie wolno wszystkiego mówić. Trzeba mówić odpowiedzialnie. Są zamknięte negocjacje z rządem. Dokumenty podpiszemy jak najszybciej, żeby to porozumienie z rządem weszło w życie. Nie będzie inaczej.

 

A co z drogą Brzesko – Nowy Sącz?

- Ta droga nie jest jeszcze zaplanowana. Mamy dopiero koncepcję. To element kontraktu terytorialnego. On zakłada, że droga będzie przygotowana i zrealizowana, ale muszą być dokumenty. S7 ma już dokumentację. Nad „sądeczanką” trzeba jeszcze pracować. Muszą być zgody środowiskowe. Droga jest jednak wpisana i prace się zaczynają.

 

Skoro mówimy o drogach to jeździmy już autostradą do Dębicy. Kiedy będziemy za to płacić?

- Nie wiem. To domena GDDKiA. Wolałbym nie płacić, ale taki jest system, że pewnie będziemy płacili. Stanie się to pewnie jak cały odcinek zostanie oddany do użytku.

 

Małopolska podpisze umowę z Przewozami Regionalnymi? Na rok czy na pięć lat?

- Negocjujemy z zarządem Przewozów Regionalnych. Podpiszemy umowę, ona jest już wynegocjowana. Całą jesień poświęciliśmy na rozmowy. Każdy klient chciałby więcej uzyskać za świadczone usługi. My mamy jednak budżet. Ostatecznie ta kwota na przyszły rok będzie nieco wyższa niż w tym roku. Rozmowy są zamknięte, dokumenty są konstruowane do podpisania. Lada dzień kontrakt na przyszły rok będzie zawarty. To będzie kontrakt jednoroczny. Przewozy są w trakcie restrukturyzacji. Mówimy też o kontrakcie pięcioletnim, ale to jeszcze nie jest doprecyzowane.

 

Związkowcy mówią, że pięcioletni kontrakt ma sens, wtedy można restrukturyzować Przewozy Regionalne.

- Oddłużyć je trzeba. Tam jest stary dług sprzed wielu lat. Jest decyzja ministra finansów, żeby restrukturyzację wspomagać finansowo. Potrzebne sa jeszcze rozmowy. Kontrakt dłuższy jest lepszy, ale my też stawiamy na Koleje Małopolskie. Chcemy, żeby ten przewoźnik był dobrze wyposażony i chcemy mieć gwarancję, że będzie on obsługiwał Małopolan, wprowadzając wysokie standardy.

 

Od 14 grudnia jeździć będą Koleje Małopolskie. Jaki to będzie procent dotychczasowych połączeń?

- Około 10-12%. To linia Wieliczka – Kraków. We wrześniu przyszłego roku będzie oddana nowa linia kolejowa do Balic to będzie to trasa Wieliczka-Kraków-Balice. To zadanie na przyszły rok. W następnych latach chcemy, żeby te Koleje obejmowały kolejne linie szybkiej koeli aglomeracyjnej i miały w tym wyłączność. Jest możliwość, żeby województwo swojej spółce zlecało te zadania. Chcemy mieć małopolski system kolei aglomeracyjnej.

 

Związkowcy mówią, że Koleje Małopolskie zabierają pracę Przewozom Regionalnym i twierdzą, że pasażer zapłaci więcej.

- To nieprawda. Przewozy Regionalne mają swoje miejsce w systemie kolejowym, realizują inne zadania międzywojewódzkie. W samym regionie praca przewozowa na przyszły rok jest troszkę wyższa niż w roku ubiegłym. W Małopolsce jest problem z tym, że wiele torów jest remontowanych. Pociąg z Tarnowa do Krakowa nie jedzie w czasie akceptowalnym, bo nie ma takiej możliwości. To się zmieni za rok. Pociągi wojewódzkie są szybkie. Jakość przewozów będzie rosła w takim tempie, jak będą oddawane nowe odcinki kolejowe.

 

Pan jest spokojny o los Kolei Małopolskich jakby w sejmiku zmieniła się władza?

- Nie przewiduję, żeby jakieś inne siły wygrały te wybory. Dzisiaj Małopolską zarządza koalicja PO - PSL i wywiązujemy się z tego wzorowo.

 

Ale co by było z Kolejami?

- Koleje Małopolskie są dziełem sejmiku a nie partii. Jak ktoś chce rozmontowywać dobre systemy to wyborcy wyciągną wnioski. U opozycji widzimy ludzi rozsądku, nie sądzę, żeby niszczyli to co zbudowaliśmy.

 

Co pan czuje jako kandydat PO na prezydenta Tarnowa? Platforma współrządziła z Ryszardem Ścigałą. Czuje się pan współodpowiedzialny za to co się stało w Tarnowie?

- Czuje odpowiedzialność za miasto. PO nie miała nic z tym wspólnego.

 

Ale bierze polityczną odpowiedzialność.

- W tym sensie, że z Tarnowianami była koalicja. Nie mamy żadnych związków ze złymi rzeczami. Ubiegam się o prezydenturę, bo to miasto wymaga wsparcia. Czuje się tarnowianinem i chce zaproponować nowe rozwiązania. Stworzymy nowe miejsca pracy, będzie rewitalizacja. Startuję, bo się czuje odpowiedzialny za miasto.