Roman Ciepiela nie przewiduje wielkich rewolucji w magistracie: "Szef miasta jest jednostką pomocniczą. Chciałbym, żeby to określenie było tak rozumiane. Jeżeli będą potrzebne zmiany, to jakieś konkretne nastąpią. Urząd dziś pracuje sprawnie. Ja mam taką metodę pracy poprzez określanie czołowym pracownikom magistratu celów do wykonania. Każdy kto będzie tak działał, w zgodzie z takim kierunkiem i określonymi zadaniami, może być spokojny". Nazwiska najbliższych współpracowników, nowy prezydent poda prawdopodobnie za 2 tygodnie.
Zapis rozmowy Agnieszki Wrońskiej z Romanem Ciepielą, nowym prezydentem Tarnowa.
Agnieszka Wrońska: Gratulacje. Wygrał pan wybory. 680 głosów, tak się plasuje różnica między panem a Kazimierzem Koprowskim. Satysfakcjonuje pana taki wynik?
Roman Ciepiela: Tak, bardzo chciałbym podziękować tym, którzy zdecydowali się oddać na mnie głos. Tym także, którzy w I turze oddali na mnie głos, a wczoraj nie mogli. Większość zadecydowała, że mam być prezydentem. To zaszczytna funkcja szczególnie obejmowana w wyniku powszechnych wyborów.
Był już pan prezydentem Tarnowa. Ale pierwszy raz jest pan wybrany w wyborach bezpośrednich.
Tak, odbywało się to w innych okolicznościach prawnych. Wówczas prezydenta wybierała Rada, teraz wybierali mieszkańcy. Jeszcze raz dziękuję wszystkim, ale i tym, którzy popierali mojego kontrkandydata. Będę pracował dla całego Tarnowa, dla wszystkich mieszkańców z pełnym oddaniem.
Jaka będzie pierwsza prezydencka decyzja?
To będzie seria wielu decyzji, które są wynikiem postanowień, o których mówiłem w kampanii wyborczej. Najważniejsze są miejsca pracy w Tarnowie. Ludzie czekają na to. I ci, którzy wykształcili swoje córki i synów – oni muszą pracować gdzie indziej, a woleliby tu, w rodzinnym Tarnowie. Także miejsca pracy dla tych, którzy widzą szansę w Tarnowie. Tarnów powinien się rozwijać. To ogromne wyzwanie.
Wczoraj zapowiedział pan jedną ważną decyzję, tj. zmiana wizerunku miasta. Jak pan zamierza go zmienić?
To już zadanie nie tylko dla prezydenta, ale także dla tych, którzy reprezentują nasze miasto, różne jego organy; są politykami, którzy wypowiadają się w sprawach Tarnowa. To zadanie dla wszystkich, którzy życzą naszemu miastu dobrze. Coś się zakończyło w życiu naszego miasta. Zapewne trzeba to będzie spokojnie podsumować. Chcemy miasta, o którym mówi się życzliwie. Które może się pochwalić dużą dynamiką. Ten wizerunek musi być związany z aktywnością, z nowymi szansami, a nie przeszłością.
Czy będzie rewolucja w organizacji pracy tarnowskiego magistratu?
Szef miasta jest jednostką pomocniczą. Chciałbym, żeby to określenie było tak rozumiane. Jeżeli będą potrzebne zmiany, to jakieś konkretne nastąpią. Nie przewiduję żadnych rewolucji. Urząd dziś pracuje sprawnie. Ja mam taką metodę pracy poprzez określanie czołowym pracownikom magistratu celów do wykonania. To zarządzanie przez cele będzie charakterystyczne dla mojej prezydentury. Każdy kto będzie tak działał, w zgodzie z takim kierunkiem i określonymi zadaniami, może być spokojny. Chciałbym, żeby ten urząd był dla ludzi. Otwarty i bardziej dostępny. Gdzie będzie można szybko załatwić sprawę, czasem bez obecności. Ci, którzy mają skomplikowane sprawy, żeby wiedzieli, że mają asystentów w tych sprawach. To nie urząd ma być cerberem ograniczającym dostępność informacji. Ma być konkretny i pomocny w załatwianiu nawet najbardziej zawiłych spraw.
A poznamy jakieś nazwiska najbliższych współpracowników, wiceprezydentów?
Najpierw złożę ślubowanie. Dziś konstytuuje się Rada Miejska. W ciągu najbliższych 2 tygodni podam nazwiska. I zacznie się ciężka, merytoryczna praca.
Dziś posiedzenie Rady Miejskiej. To chyba jedno z największych wyzwań dla pana, bo w Radzie większość należy do PiS.
W naszym systemie prawnym są dwa organy: prezydent i Rada Miejska. Faktycznie, Rada będzie składała się z niewielkiej ilości klubów, większość ma PiS. To nie oznacza, że decyzje w Radzie będą podejmowane z partyjnymi priorytetami. Nie wierzę,żeby tak się stało. Łączą nas tarnowskie sprawy. Z mojej strony będzie to oferta pracy i współpracy wokół konkretnych spraw. Wokół decyzji, które nie mają znamion politycznych. Nawet jeśli ktoś ma inne poglądy niż moje, to ja je będę szanował, ale będę też zachęcał, by nie stanęły one na przeszkodzie w podejmowaniu decyzji ws. Naszego przedszkola, szkoły, drogi, tempa rozwoju, przeznaczania terenów, itd. Tu nie ma miejsca na wielką politykę. Sejm i Senat to miejsce starć politycznych. Rada Miejska niech będzie miejscem myślenia o przyszłości naszego miasta.
Jak się panu spacerowało po mieście już jako prezydentowi?
Zimno.
Czy mimo niskiej temperatury odetchnął pan wreszcie?
Skończyła się kampania. To trudny okres i dla wyborców i dla tych, którzy są wybierani. Kurz wyborczy zaczął opadać. Trzeba będzie miasto wysprzątać z plakatów i bilboardów, i wrócić do normalnej pracy.
Czyli gospodarskie spojrzenie na Tarnów jest.
Z jednej strony gospodarskie, z drugiej to to, czego oczekują wszyscy od lidera. Że myśli bardziej o przyszłości, bo ludzie czekają na jasne sygnały. Nie chcą zamieszania i sporów, a jasnej perspektywy życia i pracy. Mam nadzieję, że wszystkim tarnowianom będę mógł taki spokój zapewnić.