Zdjęcie ilustracyjne/Fot. pexels
"Mama żyje po to, żeby spełniać moje oczekiwania"
Pierwsze miesiące życia dziecka to czas pełnego poświęcenia. Zaspokajanie potrzeb, bliskość, opieka, to wszystko jest niezbędne, by maluch rozwijał się zdrowo. Problem pojawia się wtedy, gdy taki model funkcjonowania przeciąga się na kolejne lata. Dziecko nie uczy się wtedy, że inni ludzie też mają swoje potrzeby. Nie wie, co to znaczy czekać, nie potrafi wyrażać swoich pragnień inaczej niż poprzez rozkaz.
Każdą sekundę życia dedykujemy naszemu dziecku. Nie musi ono na nic czekać, ponieważ już jesteśmy obok z herbatką, jedzeniem czy zabawką. Taki świat tworzę, nieprawdziwy. Dziecko jest przekonane, że mama żyje po to, żeby spełniać moje oczekiwania. Dziecko jest przekonane, że mama jest do dyspozycji wyłącznie dla mnie, a ten świat realnie nie istnieje – mówi Katarzyna Wnęk-Joniec.
Mama rezygnuje z własnych potrzeb, czasu, intymności. Musi być dostępna zawsze, natychmiast, bez względu na wszystko. Choć może to brzmieć dramatycznie, wiele kobiet przyznaje, że dokładnie tak wygląda ich rzeczywistość. A dziecko? Dziecko rośnie w przekonaniu, że świat kręci się wokół niego.
(cała rozmowa do posłuchania)
Szkoła życia, czyli przedszkole
Zderzenie z rzeczywistością następuje gwałtownie. W przedszkolu nikt nie odczytuje intencji z oczu. Nie biegnie z kubkiem wody, zanim padnie słowo. Nie ściąga kurtki, nie zgaduje, że trzeba siku. Dziecko musi się nauczyć mówić, prosić, czekać. A tego nikt go wcześniej nie uczył, ponieważ przecież "mama wiedziała najlepiej".
Często rodzice mówią, że adaptacja się nie powiodła. Nie, adaptacja się powiodła, tylko w tym momencie zawaliliśmy jako rodzice. Dlaczego? Stworzyliśmy świat, który nie istnieje.
Dziecko trafia do nowej rzeczywistości nieprzygotowane i cierpi. Czuje frustrację, odrzucenie, niezrozumienie. A przecież można było inaczej – od początku uczyć, że potrzeby innych też są ważne.
Kiedy pojawia się drugie dziecko
Największy kryzys przychodzi zwykle wtedy, gdy do pępka świata dołącza konkurencja – rodzeństwo. Nagle mama nie jest już dostępna na każde zawołanie, ponieważ musi zająć się niemowlęciem. Coś się zmienia i dziecko tego nie rozumie. Zamiast poczucia bezpieczeństwa pojawia się ból, zazdrość, złość.
Wszystko to można złagodzić, jeżeli wcześniej stworzona zostanie bardziej zrównoważona relacja. Taka, w której dziecko czuje się ważne, ale nie najważniejsze zawsze i wszędzie. Taka, w której dziecko uczy się, że mama i tata to też ludzie, a świat nie kręci się wyłącznie wokół niego.