Zapis rozmowy Jacka Bańki z przewodniczącym Rady Miasta Krakowa, Rafałem Komarewiczem z Polski 2050.
Jakie scenariusze ma Trzecia Droga na wypadek, jakby poparcie niebezpiecznie zbliżało się do 8%? Takie scenariusze są przygotowane?
- Scenariusz 8% jest scenariuszem, który mówi, że się boimy. Nie boimy się. Trzecia Droga idzie do przodu. Zastanawiamy się jak zyskać 15-17%. To nasz cel. Jakbyśmy się bali, że zejdziemy poniżej 8%, nie powinniśmy być w polityce, ale patrzyć, co się dzieje. Idziemy do przodu. Jest energia.
Trzecia Droga będzie głównym celem ataków prawicy. Jakby poparcie zaczęło spadać, wyborcy by się bali zmarnowanego głosu. 8% jest w wypadku koalicji.
- Mówi pan o atakach prawicy?
Także o atakach Koalicji Obywatelskiej.
- No tak. Te ataki już są. Nie rozumiem tego. Pamiętajmy, że dla nas odsunięcie PiS od władzy jest tylko narzędziem, żeby w Polsce lepiej się żyło. To nasz cel. Odsunięcie PiS od władzy to tylko narzędzie, żeby Polska była krajem nowoczesnym, gdzie szanowane są prawa obywateli. Chcemy skończyć ze starą polityką.
Zawiesił pan głos, jak mówiłem o atakach. Koalicja Obywatelska bardziej atakuje Trzecią Drogę niż Zjednoczona Prawica?
- To paradoks. Koalicja Obywatelska nic nie robi, żeby przekonać wyborów PiS do opozycji. To mieszanie w jednym kotle. My musimy wyjść do ludzi, którzy głosują na PiS, ale nie są do końca przekonani. Jak jest pokazywana walka na opozycji, wyborcy PiS zostaną przy PiS. To błąd. Musimy walczyć o tych wyborców. To robi Trzecia Droga.
Jak pan ocenia relacje między partiami opozycyjnymi po spotkaniu Trzeciej Drogi ws. edukacji? Był PiS, nie było KO i Lewicy.
- Mam dość zastanawiania się, kto komu 20 lat temu podał rękę, kto na kogo źle popatrzył. To niepoważne. To stara polityka. Ktoś nie przyjdzie, chociaż rozmawiamy o edukacji. Nie wiem, jaki PO ma pomysł na edukację, jak wygramy wybory. W pierwszej ławce będą wyborcy PO i patrioci, potem na środku Trzecia Droga i w ostatniej ławce wyborcy PiS? Nie tędy droga. O pewnych rzeczach trzeba rozmawiać ze wszystkimi stronami w Polsce. To edukacja, zdrowie, obronność. To dotyczy wszystkich.
Czyli jakby słabsze sondaże Trzeciej Drogi okazałyby się stałą tendencją, tak czy inaczej koalicji z KO nie będzie? Nie będzie wspólnych list?
- Nie rozmawiamy o koalicji. Nas łączą fundamenty: poszanowanie prawa, człowieka, Konstytucja. To niezmienne dla opozycji. Są jednak inne sprawy, którymi się różnimy. Tu działanie po wygranych wyborach będzie. Wspólna lista? Pójdziemy jako Trzecia Droga.
W Krakowie na liście Trzeciej Drogi pan będzie pierwszy, drugi Ireneusz Raś i trzeci Bogusław Sonik?
- Będziemy wiedzieli, jak listy będą zarejestrowane. Toczą się rozmowy. Jest wiele osób, które mogą otworzyć listę i poprowadzić do dobrego wyniku. Zdecydują władze Polski 2050 i PSL.
Wiadomo, że Ireneusz Raś i Bogusław Sonik to ludzie, którzy zdobywali już mandaty, startując z odległych miejsc.
- Oczywiście. Ja nie wiem, jak będzie wyglądała lista. Są dobre osoby, które zapewnią dobry wynik w Krakowie.
Mogą też przeskoczyć lidera...
- Zawsze jest taka możliwość.
Za tydzień zaczną się w Krakowie Igrzyska Europejskie. Ostatnie miesiące zostały w pełni wykorzystane do promocji imprezy? Jest pan spokojny o Igrzyska i frekwencję?
- Trudno mi mówić o wymiarze sportowym. Nie jestem specjalistą. Co do korzyści dla Krakowa, widzę je. Dostaliśmy kilkaset milionów. Zrobiliśmy kładkę pieszo-rowerową przy Galerii Kazimierz. Wyremontowaliśmy ulicę Królowej Jadwigi. To korzyści. Sprawy organizacyjne? Nie uczestniczę w nich. Tym Igrzyskom splendoru dodaje Kraków. Kraków nie korzysta na Igrzyskach, jeśli chodzi o reklamę. Igrzyska są tłem dla Krakowa. Wydaje mi się, że dla mieszkańców Małopolski jest to ciekawe wydarzenie. Nigdy wcześniej nie było możliwości, żeby u siebie uczestniczyć w tak dużej imprezie.
Czyli wszystkim się to opłacało?
- Myślę, że tak. Poczekajmy do końca Igrzysk z ocenami, ale wydaje mi się, że to ciekawe wydarzenie.
Dziś sesja Rady Miasta. Co może powstać na Błoniach? Chodzi o zapis regulaminu, w którym dopuszcza się stawianie różnych obiektów i regulowanie tego odrębnymi przepisami. Nie oznacza to ponownej dyskusji o wyścigach konnych na Błoniach?
- Z moich informacji wynika, że we wszystkich regulaminach parków jest informacja o tymczasowych obiektach. Zgodzę się z aktywistami, którzy alarmują, że mogą być tymczasowe obiekty. W prawie budowlanym coś tymczasowego to do pół roku. To za dużo. Ograniczenie, żeby to było na przykład do miesiąca, byłoby dobre. To ciekawe rozwiązanie. Będzie dyskusja. Poczekamy na argumenty ZZM i radnych. Ja jestem otwarty. Jak będzie poprawka, żeby to ograniczyć do miesiąca, poprę to.
Co z końmi?
- Pytanie, czy to będą tymczasowe obiekty. Jak będą do miesiąca to tak.
Czyli jeśli chodzi o wyścigi, nie widzi pan problemu?
- Jak dojdziemy do wniosku, że miesiąc to dobre rozwiązanie…
Dziś też Radia Miasta zajmie się rezolucją ws. nowej nazwy Uniwersytetu Pedagogicznego. Są dwa pomysły. Albo Uniwersytet Krakowski, albo Uniwersytet Komisji Edukacji Narodowej. Rezolucja nic nie zmienia. Musi ustawa przejść przez parlament i podpisać ją musi prezydent- absolwent UJ. Co pan na te pomysły?
- Jestem ciekawy argumentów stron. Przypomnę słuchaczom, że dwa tygodnie temu wpłynął projekt rezolucji z klubu KO. Inna osoba z klubu KO powiedziała, żeby tego wtedy nie procedować. Był to pracownik tej uczelni. On poprosił, żeby byli przedstawiciele obu uczelni i przedstawili swoje stanowisko. To było rozsądne. Dziś będzie dyskusja. Zobaczymy. Jestem ciekawy. Rezolucja nic jednak nie zmienia. To wyraz woli Rady Miasta Krakowa. To wola, która nie jest poparta ewentualnym działaniem.
Pan wolałby mieć w Krakowie Uniwersytet Krakowski czy Uniwersytet KEN?
- Nie mam zdania na ten temat na teraz. Posłucham argumentów i podejmę decyzję. Nie zastanawiałem się nad tym.