Zapis rozmowy Jacka Bańki z przewodniczącym krakowskiej Rady Miasta, Rafałem Komarewiczem z prezydenckiego Przyjaznego Krakowa i Polski 2050.
To przesądzone? Kraków dziś zerwie, czy może zawiesi współpracę z Moskwą i Sankt Petersburgiem?
- Myślę, że wszyscy jesteśmy oburzeni sytuacją w Ukrainie, tą napaścią Rosji na niezależną Ukrainę. Został zgłoszony projekt ws. zerwania współpracy z Moskwą i Sankt Petersburgiem. Musi być głosowanie, ale po rozmowach z radnymi wydaje mi się, że to niemal pewne, że taka decyzja zapadnie.
Pytam o zerwanie i zawieszenie, bo na krok o zawieszeniu decydują się niektóre krakowskie uczelnie. Z Rady Miasta też słychać głosy, że lepiej zawiesić, bo warto pamiętać o tysiącach protestujących Rosjan, którzy z tego powodu trafili już do więzienia.
- Oczywiście takie decyzje o zawieszeniu mogą być, ale nastroje nas wszystkich i solidarność z walczącą Ukrainą wymaga od nas jednoznacznych kroków.
Decyzja będzie jednogłośna?
- Decyzję podejmą radni. Tutaj ja rozumiem, że możemy próbować zawieszać, ale uchwała jest jednoznaczna, o zerwaniu. Próba zmiany byłaby teraz niezrozumiała dla mieszkańców Krakowa, którzy tak ofiarnie wspierają uchodźców z Ukrainy.
Przed dzisiejszą sesją wszystkie kluby mają zadeklarować, że wspólnie, bez podziałów, będą działać na rzecz pomocy Ukrainie. Tak to należy rozumieć?
- Tak. Razem ze społecznością Krakowa włączamy się w działania. Nie ma tutaj podziałów politycznych. Każdy jest sercem z Ukraińcami. Kraków wiele już zrobił dla społeczności ukraińskiej. Są zbiórki produktów potrzebnych, jest pomoc w zakwaterowaniu uchodźców, pomoc z wyżywieniem. Pan prezydent Majchrowski podpisał zarządzenie, które daje bezpłatną komunikację uchodźcom. Wiele działań jest podejmowanych przez urząd. Pomagamy ponad podziałami. Wszyscy wspieramy walczący naród ukraiński.
Jakie propozycje dla partnerskich miast na Ukrainie będzie miała Rada Miasta? Pytam o Lwów, Drohobycz.
- Będziemy dziś też na sesji podejmować rezolucję ws. naszego poparcia dla naszych miast partnerskich w Ukrainie. Mamy pomoc humanitarną. Ją wysyłamy. Na sesji będzie konsul Ukrainy w Krakowie. W tym momencie działamy razem z Ukraińcami, żeby im pomóc. Na dzisiaj nasze wsparcie może być materialne. To darowizny, produkty. Do tego wsparcie moralne, które chcemy dzisiaj przekazać Ukraińcom.
Kraków wysłał już dwa transporty darów. Będą kolejne samorządowe transporty, które omijają ten skoordynowany system, który dary kieruje do Rządowej Agencji Rezerw Materiałowych?
- W tym temacie musi się wypowiedzieć pan prezydent. Będzie dziś informacja pana prezydenta, jak Kraków pomaga Ukrainie i Ukraińcom w Ukrainie i w Polsce. Dowiemy się o planach. Bezpośrednie transporty to wielkie poświęcenie i pokazanie, że stoimy ramię w ramię. Wiem, że tych tirów i kontenerów jest kilkanaście. Chciałbym poprosić mieszkańców Krakowa, żeby wchodzili na stronę kraków.pl i zobaczyli, co jest potrzebne. Są potrzebne pewne produkty. Dobrze by było, żebyśmy pomagali celowo.
Takie listy i informacje są też na stronie Radia Kraków i Urzędu Wojewódzkiego.
- Oczywiście. Dziś powinniśmy się dowiedzieć od prezydenta, jak wygląda pomoc, kolejne transporty, co z darami, które przekazują krakowianie.
Z badań naukowców Uniwersytetu Ekonomicznego wynika, że do Krakowa może trafić nawet 100 tysięcy uchodźców z Ukrainy. Jeśli tak się stanie, Ukraińcy będą stanowić około 20% mieszkańców miasta. Jak dostosują państwo do tego polityki publiczne? To potężna zmiana strukturalna.
- Tak. Mamy świadomość, że w Krakowie teraz jest 70-100 tysięcy Ukraińców. Oni mieszkają i pracują. To następny etap. W tym momencie jest pierwszy etap, bezpośrednia pomoc. Zaraz będzie drugi etap. Trzeba i będzie pomóc w edukacji dzieci. Do tego praca, zakwaterowanie. To spada na samorządy. Na pewno będzie pomoc z UE i rządu. Rozmawiałem z prezydent Korfel-Jasińską i prezydentem Kośmiderem. Jeśli chodzi o edukację, jako Kraków przygotowujemy się. Są rozmowy o poszerzeniu bazy lokalowej szkół i przedszkoli. Musi być informacja, czy dzieci wejdą w nasz system nauki? Niektóre osoby te wrócą, niektóre się osiedlą. Muszą być decyzje władz centralnych. Mamy około 270 nauczycieli, którzy są przygotowani do pracy z dziećmi, które muszą nauczyć się języka. Są też problemy prawne. W takiej klasie może być 15 dzieci. Pani prezydent zaproponowała ministerstwu, żeby było 20 dzieci. Przy 270 nauczycielach to 4000 miejsc raptem. To różne zmiany formalne. Muszą być zmiany prawne dotyczące pracy. Nie można szybko zatrudnić Ukraińca. Muszą by zmiany.
Kiedy poznamy masterplan dotyczący zmiany struktury mieszkańców Krakowa w związku z wojną na Ukrainie? Z tych badań wynika, że te 100 tysięcy osób to w większości będą kobiety i dzieci, zwykle w modelu 2+1. To oznacza 60-70 tysięcy dzieci niemówiących w języku polskim. To pytanie też o szkoły i przedszkola.
- Mam nadzieję, że szybko to poznamy. Pomocą zajmuje się pan prezydent. Po to jest dzisiejsza informacja. Mam nadzieję, że poznamy dziś zarys. Dobrze, że o tym myślimy. Mamy jednak kolejny dzień wojny, na razie pomagamy szybko. Plany powinny być w zarysie. Też chciałbym je poznać. Teraz skupiamy się na pomocy bezpośredniej. W ciągu 2 tygodni, miesiąca będą szczegóły pewnie. Będę się starał o to, żeby prezydent przedstawił taki plan krakowianom. Trzeba zrealizować plan, żeby uchodźcy z Ukrainy mogli być razem z nami w społeczeństwie.