Zapis rozmowy Jacka Bańki z przewodniczącym krakowskiej Rady Miasta, Rafałem Komarewiczem z Polski 2050.
Może pan potwierdzić, że w majowy weekend Polska 2050 i PSL poinformują o wspólnym starcie w wyborach parlamentarnych?
- Tutaj wiele razy Szymon Hołownia i Władysław Kosiniak-Kamysz podkreślali, że nasz sojusz ma być rozwiązaniem przeciw radykalizacji życia politycznego. Pana zadaniem jest dowiedzenie się jak najwięcej…
To będzie ten weekend?
- Liczę, że decyzja ws. współpracy będzie szybko i będą określone zasady współpracy. Leży to w interesie naszych ugrupowań.
Czyli koalicja i start z 8-procentowym progiem wyborczym?
- Tak to wygląda. Nie ma pomysłów, żeby to była jedna partia. Wiele rzeczy nas różni, sporo nas łączy. Jesteśmy przeciwko brutalizacji życia publicznego. Chcemy być alternatywą. W Radzie Miasta mamy często trudne projekty, ale potrafimy się porozumieć mimo różnic. To, co widzimy w ogólnopolskiej polityce, to podział społeczeństwa. Nie ma na to naszej zgody.
To ostatni dzwonek dla Polski 2050 po tym jak grono działaczy spod Warszawy opuściło ugrupowanie Szymona Hołowni?
- Jestem przekonany, że czytał pan informację naszego zarządu. Ci działacze… Są wysunięte zarzuty, że oni nie przyłożyli się do szukania kandydatów na listy wyborcze. Przyjmowali też członków niezgodnie ze statutem. Trudno z takimi osobami współpracować.
Na pierwsze miejsca list mają trafić najbardziej rozpoznawalni lokalni politycy Polski 2050 i PSL. Kto jest najbardziej rozpoznawalny w Krakowie?
- Wyborcy muszą odpowiedzieć. Ja mogę powiedzieć, że garnitur kandydatów Polski 2050 będzie dobrze skrojony. To fachowcy, aktywiści miejscy, doświadczeni samorządowcy. To ludzie z wizją i pasją, żeby zmieniać Polskę.
Garnitur Rafała Komarewicza będzie lepiej skrojony niż garnitur Ireneusza Rasia z Koalicji Polskiej?
- To byłoby faux-pas, żeby o tym teraz mówić. Ja jestem doświadczany. Takie rozmowy potrzebują ciszy.
Pan czy Ireneusz Raś?
- Te rozmowy wymagają ciszy. Trzeba wybrać najlepszego kandydata, który pociągnie listę.
Komisja badająca finanse i działalność spółki Kraków 5020 przedstawiła krytyczny raport dotyczący spółki i 8 rekomendacji, w tym rekomendację likwidacji. Pan mówił, że konieczne są zmiany, ale za wcześnie na likwidację. Na co ma czekać Rada Miasta?
- Cieszę się, że powstała ta komisja. Ona dobrze współpracuje. Szybko jest cząstkowy raport. Życzyłbym sobie, żeby wszystkie komisje tak pracowały. Jestem zawiedziony formatem spółki Kraków 5020. Mówię głównie o telewizji Hello Kraków. Z takimi środkami powinny być inne efekty. Widać, że tego spółka nie osiągnęła. Jesteśmy w stanie coś zrobić z tym formatem? Spółka Kraków 5020 to jednak głównie Centrum Kongresowe, które jest dobrze zarządzane. Pamiętajmy o tym. Decyzja jest trudna, co z tym zrobić. Panu prezydentowi trzeba pokazać, w którym kierunku chcemy iść. Prezydent ma rekomendacje. Czy prezydent jest w stanie je wprowadzić w życie?
Tam są dwa projekty uchwały. Jedna jest kierunkowa o likwidacji, druga jest „na twardo”. Co będzie z tymi dwoma projektami?
- Dziś będzie na pewno głosowany projekt uchwały intencyjnej. Radni, na wniosek mieszkańców, chcą, żeby prezydent zlikwidował spółkę. To taka żółta kartka dla prezydenta. Dajemy też rekomendację i prezydent się odniesie. Jak rekomendacje zostaną wprowadzone w życie, likwidacji spółki być nie powinno. Będzie też pierwsze czytanie drugiego projektu. Zobaczymy. Czy prezydent będzie chciał wprowadzić zmiany? Jeśli tak, być może termin drugiego czytania będzie dłuższy, żeby prezydent pokazał zmiany. Wtedy być może będzie uchwała o likwidacji lub nie.
To drugie rozwiązanie jest takie, że w dwóch czytaniach następuje procedowanie uchwały.
- Tak. Tak jest zgodnie ze statutem. Ta uchwała mówi o dużych zmianach w majątku gminy.
Może dwa czytania mogą być na dzisiejszej sesji?
- Zawsze mogą być, ale po co wtedy te rekomendacje komisji? Nie o to chodzi. Teraz trzeba się zastanowić, czy ma być rekomendacja ws. likwidacji i termin dla prezydenta do wprowadzenia zmian. Dopiero potem powinno być drugie czytanie uchwały o likwidacji.
Przed wyborami parlamentarnymi radni PO, PiS i Nowoczesnej będą chcieli bronić tej spółki?
- Mówimy o tym dniu? Każdy ma swoje wątpliwości. Ja też. Zmiany są potrzebne. Jakby nie były potrzebne zmiany, nie byłoby rekomendacji. W spółce jest wiele kontroli. CBA to kontroluje. Jakby coś było nieprawidłowego, byłyby wnioski i postępowania. Tego nie ma.
Sam pan mówi, że spółka, która ma dbać o wizerunek miasta, nie jest jego najlepszą wizytówką. Co by dla pana było do przyjęcia? Co by się musiało zmienić?
- Kwestia telewizji… Prezydent musi podjąć decyzję. Dwie telewizje w Krakowie? Tyle nie potrzebujemy. Kontakt z mieszkańcami jest ważny. Jakaś forma komunikacji musi być. Jest rekomendacja, żeby była jedna telewizja. Druga rekomendacja jest taka, żeby to na przykład połączyć razem z Tauron Areną. Tu powinny się toczyć dyskusje. Fachowcy powinni się wypowiedzieć. Takie dwie zmiany prezydent mógłby wprowadzić.
Jeszcze sprawa terenu Kombinatu, wskazanego jako lokalizacja elektrowni jądrowej. To dobra lokalizacja? Rada Miasta Krakowa jakoś się do tego ustosunkuje?
- Ja się zaangażowałem w ten temat, gdy usłyszałem o budowie elektrowni na terenie Kombinatu. Jestem zdania, że potrzebujemy energii z atomu. Pamiętajmy jednak, że ta elektrownia ma dostarczać tylko ciepło. Takie informacje są z prezentacji Orlenu. Muszą być konsultacje ze wszystkimi mieszkańcami. Jak coś się wydarzy, wszyscy krakowianie mogą mieć problem, nie tylko Nowa Huta. Ja zapraszam jutro na godzinę 11:00. Będzie briefing. Przedstawię swoje stanowisko i jak ma wyglądać przyszłość Kombinatu, nie tylko SMR. Funkcja Kombinatu się zmienia. Są tam zakłady pracy, ale też duże tereny, które są nieużytkowe. Zapraszam jutro, przedstawię pomysł, jak ja to widzę.
Czyli elektrownia tak, ale muszą być konsultacje?
- Musi być to szerszy pomysł. Zapraszam jutro. Ciekawy pomysł przedstawię.
Z listą rekompensacyjną?
- Zapraszam jutro na briefing prasowy.