Zapis rozmowy Jacka Bańki z Rafałem Bochenkiem:
W poniedziałek znowu zbiera się małopolski sejmik. Czy poseł Łukasz Kmita po raz trzeci będzie kandydatem Prawa i Sprawiedliwości na marszałka?
Mam nadzieję, że podczas tej sesji uda się wyłonić marszałka województwa małopolskiego i
Łukasz Kmita zostanie marszałkiem. Taka jest decyzja kierownictwa naszej formacji politycznej. Mam nadzieję, że rozmowy, które są prowadzone, przyniosą efekty i te efekty zobaczymy już podczas głosowania w poniedziałek. Czymś złym byłoby, gdyby doszło do takiej sytuacji, że władzę w naszym województwie przejęłaby Platforma Obywatelska.
Coraz bliżej jest do takiego scenariusza. Jak pan wytłumaczy pismo posła Kmity skierowane do przewodniczącego Sejmiku, by ten nie zwoływał sesji do 10 lipca? W piśmie chodzi o to, żeby doszło do ponownych wyborów do sejmiku i żeby z list wyciąć wszystkich zbuntowanych radnych PiS
Wiem, że radni spotykają się ze sobą, również z Łukaszem Kmitą, i rozmawiają o sformułowania ostatecznego kształtu zarządu. Pojawiają się różne koncepcje jak z tej sytuacji, do której doszło podczas dwóch poprzednich głosowań, wyjść. Wierzę w to, że uda się wypracować rozwiązanie. To pismo jest jedną z form, jak rozumiem, pewnych rozmów, negocjacji, które wciąż trwają w Małopolsce. Zdecydowana większość radnych poparła kandydaturę Łukasza Kmity podczas ostatniej sesji Sejmiku. Mam nadzieję, że kilku, którzy zagłosowali inaczej niż zdecydowana większość klubu, zmieni swoje zdanie po tych rozmowach i uda się zbudować stabilną większość, taką, jaka była przez całą ostatnią kadencję. I w sposób zdeterminowany oraz skuteczny rządzić Małopolską na zasadzie pewnej kontynuacji rozwojowej. Wierzę w mądrość i doświadczenie radnych Sejmiku Województwa Małopolskiego. Znam wielu z nich osobiście.
W końcu był pan przewodniczącym Sejmiku. Zacytuję drugi akapit pisma posła Kmity: „Wobec faktu, że pan profesor [Duda] został wybrany na funkcję przewodniczącego Sejmiku przez klub radnych Prawa i Sprawiedliwości, po konsultacjach z kierownictwem Prawa i Sprawiedliwości zwracam się z prośbą o niezwoływanie sesji Sejmiku do 10 lipca, a w przypadku złożenia wniosku przez zarząd lub radnych opozycji o zastosowanie formuły otwarcia sesji i ogłoszenia przerwy co najmniej do 10 lipca. Powyższe działania mają na celu dobro Prawa i Sprawiedliwości”. Co by pan zrobił, gdyby pan był dzisiaj przewodniczącym małopolskiego sejmiku?
Na pewno bym rozmawiał i robiłbym wszystko, żeby sformułować większość, która wybierze zarząd województwa małopolskiego zaakceptowany przez cały klub Prawa i Sprawiedliwości, byśmy mogli po prostu przystąpić do pracy na rzecz naszego województwa. Wiem, że wiele osób koncentruje się dziś na Małopolsce i tych wyborach naszego zarządu, ale to nie jest tylko domena naszego województwa. Wystarczy spojrzeć na województwo mazowieckie. Tam marszałek Struzik też przecież był wybrany dopiero, jak dobrze pamiętam, przy trzecim czy nawet czwartym podejściu. Te tarcia, różnego rodzaju rozmowy koalicyjne trwały, koncepcje się zmieniały. Nasi radni mają doświadczenie, wiedzą najlepiej, co trzeba zrobić, aby ten zarząd był kompromisem i wypadkową całego naszego klubu radnych, na czele oczywiście z marszałkiem Łukaszem Kmitą, który jest rekomendowany przez Prawo i Sprawiedliwość na tę funkcję.
Jak słyszymy, przewodniczący małopolskiego sejmiku, prof. Jan Tadeusz Duda, odrzucił wniosek posła Kmity. Jak pan ocenia tę decyzję?
To są informacje już sprzed kilku dni. Rozmowy kuluarowe naszych samorządowców trwają. W związku z tym myślę, że jesteśmy na zupełnie innym etapie i to pismo jest, można powiedzieć, w jakiś sposób już historyczne. Przed nami poniedziałek. Poczekajmy te kilka dni i myślę, że te ostateczne rozstrzygnięcia zapadną.
W tym duchu był też ten ostatni wpis byłego wicemarszałka Sejmu Ryszarda Terleckiego, który radnych niegłosujących za Łukaszem Kmitą nazwał zdrajcami. Pisał też, że lepsze byłoby powtórzenie wyborów. Lepsze byłoby powtórzenie tych wyborów?
Ja myślę, że jeszcze jest pole do kompromisu i do wypracowania rozwiązania, które przybliży nas do wyboru zarządu. Jest jeszcze też czas ustawowy na to. W związku z tym wierzę, że jednak uda się wypracować takie rozwiązanie, które uchroni nas przed kolejnymi wyborami samorządowymi w Małopolsce.
A czy dla pana radni, którzy nie poparli Łukasza Kmity to też zdrajcy?
Nie lubię używać w polityce mocnych słów. Rozumiem, że są oczywiście jakieś animozje. Znaczna część klubu Prawa i Sprawiedliwości w województwie małopolskim pracowała w poprzedniej kadencji. Ta współpraca naprawdę układała się bardzo dobrze. To są ludzie, którzy się znają, wiedzą również, na czym komu zależy, do czego poszczególni radni dążą, jakie akcenty chcą rozłożyć w tym nowym zarządzie; i jak ułożyć ten nowy zarząd w związku z tym. Myślę, że będą w stanie się porozumieć. Myślę, że wszystkim tym radnym zależy na interesie Małopolski, na rozwoju Małopolski. Klub Prawa i Sprawiedliwości będzie bronił dobrego imienia naszego województwa i uchroni nas przed oddaniem zarządu w ręce szkodników z opozycji, z Platformy Obywatelskiej i z ugrupowań koalicyjnych.
Ale ta sytuacja właśnie pokazuje, to pismo posła Kmity, że nadal są radni przeciwni tej kandydaturze. To jest idealna sytuacja dla koalicji 15 października, która teraz może coś zaproponować zbuntowanym, bo oni chyba już na wiele nie mogą liczyć w swojej partii.
Koalicja 13 grudnia, bo tak obywatele ją nazywają, nie ma większości w Sejmiku Województwa Małopolskiego. Nie chce mi się wierzyć, żeby ktokolwiek z radnych, z uwagi na ich profil polityczny, sposób działania, chciał z nimi współpracować. Wierzę w mądrość, rozsądek naszych samorządowców. Mam nadzieję, że w tej formule, w której funkcjonowaliśmy w poprzedniej kadencji, będziemy również funkcjonować w sejmiku małopolskim przez najbliższe lata.
W tym nowym zarządzie województwa będzie miejsce dla Suwerennej Polski? Suwerenna Polska też stanęła okoniem w sejmiku?
Myślę, że te ostatecznie rozstrzygnięcia zapadną w najbliższych dniach. Natomiast jeżeli chcemy do tego podejść konstruktywnie, jeżeli chcemy wypracować jakieś rozwiązania, to pewnie wszystkie grupy, które funkcjonują w ramach naszego klubu, powinny być w jakiś sposób reprezentowane. Ale jak to ostatecznie będzie wyglądało, to już nie należy do mnie, tylko do radnych Sejmiku Województwa Małopolskiego.
Czy jest już ostateczna decyzja i data połączenia Prawa i Sprawiedliwości z Suwerenną Polską, a w zasadzie wchłonięcie tej ostatniej do Prawa i Sprawiedliwości?
Nie ma jeszcze ostatecznej decyzji. Wiem, że rozmowy się toczą. W jakiej formule to nastąpi? Myślę, że powiemy o tym w najbliższym czasie, jeżeli takie decyzje zapadną na poziomie naszego kierownictwa. Przez lata współpracowaliśmy skutecznie dla Polski, potrafiliśmy wypracowywać dobre rozwiązanie i wierzę w to, że również, niezależnie od tego, czy będziemy jedną partią, czy dwoma partiami, ale w jednym klubie, będziemy nadal dobrze współpracować.
A decyzja o tym, że wszystkie partie prawicowe to w sumie będzie blok, który się będzie nazywał Biało-Czerwoni?
Nie zapadła żadna decyzji w tej sprawie. Jeżeli jakikolwiek decyzje będą, poinformujemy państwa; chociaż jeżeli pan pyta o moje osobiste zdanie, to uważam, że nazwa Prawo i Sprawiedliwość jest dobrą nazwą. Przywiązanie wielu naszych wyborców przez lata pokazało, że jakiekolwiek próba modyfikacji nazwy naszej partii, mimo wszystko, mogłaby przyczynić się do jakiejś dezorientacji wyborców.