Zapis rozmowy Jacka Bańki z posłem PiS, Rafałem Bochenkiem.
Coraz częściej z rządu płyną sygnały, że rosną problemy związane z kosztami utrzymania i leczenia uchodźców. Jak przekonać Brukselę do większego finansowego wsparcia? Jest ich w Polsce, według szacunków, 2 miliony 800 tysięcy.
- Tak jest. Polski rząd podnosi na różnych gremiach tę sprawę. UE jest wspólnotą wartości. U podstaw jest solidaryzm między krajami w UE. Wszystkie kraje, które są jej członkami, powinny wspólnie podejmować się rozwiązywania problemów danego kraju. Dziś wyzwaniem jest kwestia uchodźców z Ukrainy, którzy uciekają głównie do Polski przed wojną. Mamy tu doskonałe warunki, żeby oni mogli się osiedlić i przeczekać najtrudniejszy czas. Oni czują tu bliskość ojczyzny. Trudno wymuszać na Ukraińcach przymusowe przesiedlenia, czy relokacje do innych państw. Ukraińcy tego nie chcą. Były propozycje przewożenia ich do Berlina, Francji, Włoch. Wielu Ukraińców nie skorzystało. Oni zostali w Polsce. Dlatego Polska potrzebuje wsparcia UE, także finansowego. Trzeba zapewnić im opiekę zdrowotną, edukację.
Jaka to kwota? Naliczana według jakiego modelu? Rzecznik rządu mówi, że po prośbie chodzić nie będziemy, ale jakaś propozycja musi wyjść od nas.
- Jak słyszę, że to 40 euro tygodniowo z UE na uchodźców… To nie są żadne dodatkowe pieniądze. To kwota śmieszna. Kilka lat temu w 2016 roku wspólnie z premier Szydło uczestniczyłem w szczycie Rady Europejskiej. Prezydent Erdogan postawił UE pod ścianą. Chodziło o blokowanie napływu milionów syryjskich uchodźców. Wtedy Unia się zrzuciła i dała na ten cel 6 miliardów euro w dwóch transzach. Pieniądze zostały wypłacone. Nie było dylematów. Kwestia kwoty podlegała negocjacjom, ale wtedy państwa UE mogły wesprzeć państwo, które w Unii nie jest. Dziś Polska ma z tym jakiś problem. Dajemy sobie radę, ale liczymy na refleksję w Brukseli, że będą dodatkowe środki. Potrzeby mają nie tylko obywatele, którzy przyjęli do siebie uchodźców, ale często są to też obiekty hotelowe, hostele. Wiele z nich przyjęło uchodźców. Zaczyna się sezon turystyczny, a stawki dla nich są niskie. Inaczej kosztuje utrzymanie uchodźcy w domu, inaczej w pensjonacie.
Ustawa o pomocy Ukraińcom obowiązywać ma do końca kwietnia. Będzie to przedłużone?
- Rząd będzie podejmował działania, żeby to minimalne finansowanie było. Wojna trwa. Liczyliśmy na rozejm, ale nic na to nie wskazuje. Rosja zmienia tylko front działania. Działania zbrojne trwają, jest mobilizacja w Rosji. Pewnie wojna się wydłuży. Musimy być przygotowani. Polski rząd będzie przygotowany. Sprawnie powstała ustawa o wsparciu dla Ukraińców. Na pewno sobie poradzimy, ale potrzebujemy wsparcia. Można mówić o ideach, ale potrzebne jest wsparcie finansowe.
Słyszymy, że jest porozumienie z Solidarną Polską ws. Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Kiedy projekt mógłby trafić do Sejmu i zostać przyjęty?
- Projekty są w Sejmie. Trwają prace w komisjach. Dyskusja trwa. Jest kilka wątpliwych przepisów w projekcie wiodącym prezydenta Andrzeja Dudy. To jednak bardzo dobry projekt, który wychodzi naprzeciw oczekiwaniom Brukseli. Wiele spraw jest w tej ustawie uwzględnionych. Chodzi o niuanse. To na przykład testy sędziów, które mogą zostać wyeliminowane. To zasadne. To by mogło rozsadzić system i dać amunicję tym, którzy zawsze byli na nie.
Daje to gwarancje na odblokowanie pieniędzy na KPO?
- To pytanie do brukselskich urzędników. Mam nadzieję, że tak. Taka była umowa. Zmiany w ustawie są odpowiedzią na warunki Brukseli. Pieniądze Polsce się należą. To nie są pieniądze dla rządu, ale dla obywateli. Rząd walczy o pieniądze dla obywateli. To jest potrzebne. UE wprowadza elastyczność w dysponowaniu środków. Można je wykorzystywać na pomoc dla Ukrainy. To nie są jednak nowe pieniądze. Poza tymi pieniędzmi z KPO powinny być dodatkowe środki, jak to było w przypadku Turcji.
Do programu Kolej Plus zostało zakwalifikowane między innymi połączenie Kraków-Niepołomice. To pana okolice. Jakie będzie miało znaczenie to połączenie?
- Cieszę się. Z mieszkańcami gminy Niepołomice, marszałkiem Smółką jesteśmy w kontakcie. Wpadliśmy na pomysł. Wokół tego projektu jest pełna współpraca rządu z samorządem. Zakwalifikowanie połączenia wskazuje, że będzie to realizowane. Niedługo podpisanie porozumień. Całość realizacji powinna nastąpić przed 2030 rokiem. Wtedy kolej do Niepołomic powinna być. Są trudności z dojazdem do Krakowa z okolicznych gmin. Kolej będzie ułatwieniem.
W jaki sposób problemy na rynku pracy: rosnące koszty pracy, koszty materiałów, energii i odpływ pracowników z Ukrainy może skomplikować realizację tego projektu? 15% kosztów inwestycji pokrywa wnioskodawca.
- Tak. 15% pokrywa samorząd. 85% to koszty kwalifikowane, które pokryje rząd. W ramach programu jest też projektowanie linii kolejowej dla Myślenic. To byłby przełom. Będzie też pociąg do Olkusza. Istnieje możliwość dojścia do porozumienia z województwem małopolskim. Jestem w kontakcie z zarządem województwa. Oni to wspierają. Środki wojewódzkie i gmin na to będą.