Zapis rozmowy Jacka Bańki z przewodniczącym Sejmiku Małopolski, Rafałem Bochenkiem z PiS.
Wczoraj w Krynicy minister środowiska zadeklarował, że w przyszłym tygodniu obniży poziom alarmowania i informowania o smogu. Jak pan przyjmuje te deklaracje?
- To wpisuje się w politykę rządu, która zmierza do dbania o środowisko i powietrze. Wdrażany jest rewolucyjny program Czyste Powietrze, który jest skierowany do każdego obywatela. Można wykorzystać środki na wymianę źródła ciepła, termomodernizację budynku. To jest spójne z polityką rządu PiS.
Problem w tym, że minister nie powiedział, jaki będzie poziom. Mówił, że tak mniej więcej obniży o połowę. Teraz mamy 300 mikrogramów. Jak obniżymy o połowę, będzie 150. To dużo.
- Pewnie wciąż dużo, biorąc pod uwagę zalecenia WHO, która mówi o 50. Zobaczymy. Minister pewnie wydając rozporządzenie będzie musiał brać pod uwagę możliwości lokalne w Polsce. Poczekajmy na decyzję. Wtedy się dowiemy, jaki ten poziom pyłu PM10 będzie dopuszczalny.
Można zejść do 50 mikrogramów wzorem Paryża?
- Pewnie można. Pytanie, czy to nie spowoduje napięć społecznych. Każdy czymś pali w domu, ma źródła ciepła. Trzeba na to przygotować ludzi, wspomóc finansowo. My jesteśmy rządem racjonalnym, staramy się przygotować na to Polaków.
Choć to małopolscy samorządowcy mówili, że będą obniżać poziom alarmowania i informowania o smogu. Mówił o tym na przykład wicemarszałek Urynowicz.
- Tak. To polityka dbania o czyste środowisko. Program Małopolska Wolna od Plastiku też się w to wpisuje. Urząd Marszałkowski zrezygnuje z plastikowych produktów. Mam nadzieję, że także inne samorządy pójdą za nami i się wpiszą w politykę ekologiczną. To ważne. Mamy problemy nie tylko z powietrzem. W Krakowie i Wieliczce są zanieczyszczone rejony. Problemem światowym jest też plastik.
Jak pan spogląda dzisiaj na Kraków z zakazem palenia węglem i drewnem?
- Wciąż przez smog. On się unosi. Nie zależy to tylko od Krakowa, ale też od ościennych gmin, które powinny podobne polityki wprowadzić.
Mówimy także o pana Wieliczce.
- Tak. Jak pan popatrzy na statystyki z ostatnich lat, w niechlubnej czołówce była Wieliczka. Ona jest w niecce. Stąd w takie dni jak dzisiaj, kiedy wilgotność jest duża, pyły się gromadzą i je widać. W Krakowie jest podobnie.
Państwo rozważacie rozszerzenie zakazu palenia paliwami stałymi na ościenne gminy?
- Zobaczymy, jak się to przyjmie w Krakowie. Kraków to prekursor takich rozwiązań. Taka uchwała to pierwsza tak restrykcyjna uchwała w Polsce. My zachęcamy inne gminy do włączenia się w tę politykę.
Jak karać tych, którzy łamią przepisy? Od razu surowo, czy na razie pobłażliwie?
- Jestem za tym, żeby wprowadzając wszelkie rozwiązania, prowadzić intensywną edukację. Ona była w Krakowie. Była akcja komunikacyjna informująca o zakazie. Jeśli ktoś teraz będzie się dopuszczał naruszeń przepisów, trzeba pouczać i zachęcać do przystosowania się do przepisów. Tam są też zapisy dotyczące kar.
Jak pan się spotyka ze swoimi wyborcami w zachodniej Małopolsce – to jest węglowy fragment Małopolski – to oni pytają o węgiel?
- Dobrze, że pan zauważył. Odbyłem szereg spotkań w moim okręgu wyborczym. Od kilku weekendów pracujemy i spotykamy się z mieszkańcami. Byliśmy ostatnio PiSbusem w Andrychowie, Wadowicach, Myślenicach, Oświęcimiu, Kętach. Wszędzie ludzie nas miło przyjmowali. Za to dziękuję. To wiatr w żagle dla nas. Ja od 15 lat działam w samorządzie. Każda władza się zużywa. Tu jest poczucie świeżości. Ludzie mówią, że musimy wygrać.
Jest pan w Brzeszczach, Libiążu. Wyborcy tam mówią, że nie można odejść od węgla.
- Oczywiście. Wiemy o tym. Jesteśmy racjonalną formacją. Nasza gospodarka opiera się na węglu. Trudno od tego odejść. Trzeba brać to pod uwagę. Trudno porzucić węgiel. My – jako jedyna formacja – mówimy wprost, że nie odejdziemy od węgla. Trzeba dywersyfikować źródła pozyskiwania energii. Są programy rządowe i samorządowe, ale górnictwo należy wspierać. Wdrażamy nowoczesne technologie. One są bardziej ekologiczne. Masa ludzi w regionie, z którego kandyduję, pracuje w kopalniach. Ich rodziny od lat tak zarabiały na chleb. Nie można wylać dziecka z kąpielą.
Co pan odpowiada na takie pytanie o węgiel? Że węgiel pozostanie, ale mówimy o wykorzystaniu go w przemyśle i wykorzystywaniu najwyższej jakości węgla?
- Jako PiS dbamy o bezpieczeństwo energetyczne Polaków. To klucz. Znamy trendy światowe – wdrażamy innowacje. Mamy jednak świadomość, że należy dbać o górnictwo. Nie możemy z niego zrezygnować. Masa naszego społeczeństwa wciąż pracuje w tej branży. Trudno od tego odejść. PO składa różne deklaracje. Jestem zdziwiony. Jest szereg polityków z tego górniczego regionu, którzy optują za taką polityką. My się nie godzimy. Będziemy dbać o bezpieczeństwo energetyczne Polaków. Nie chodzi tylko o węgiel, ale też o dywersyfikację źródeł energii, chociażby dywersyfikację źródeł dostaw gazu do Polski. Ten obszar też nas interesuje. Stąd kontrakty z Amerykanami i transfery LNG do Świnoujścia. To wymaga przemyślanej polityki i działań.
Jak się pan czuje na czele listy, którą 4 lata temu otwierała premier Beata Szydło? Pan jest mieszkańcem Wieliczki, ale kandyduje pan w zachodniej Małopolsce.
- Zaszczycony jestem. Cieszę się, że mogę kandydować z okręgu premier Szydło. To wyraz zaufania do mnie. To też wielkie wyzwanie dla mnie. Pracuję mocno w terenie. To wymaga czasu, ale ludzie pozytywnie przyjmują moich kolegów z listy. Tam jest szereg ludzi, którzy pracują u podstaw na co dzień. Oni w tej trudnej rywalizacji mnie wspierają. Wierzę, że wygramy. 80% ludzi w moim okręgu jest za nami. Wygramy. Podobny wynik – mam nadzieję – będzie w skali Polski.
Opozycja mówi, że lista nowosądecka i krakowska PiS to listy śmierci. Jeśli chodzi o listę chrzanowską, to tak do końca nie jest. Przeciwników macie jednak mocnych. Były marszałek Sowa choćby...
- O tym człowieku nie chcę rozmawiać. To uosobienie wszystkiego, co najgorsze w polityce.
Dlaczego?
- Wystarczy prześledzić jego wypowiedzi. Politycy PO mogą panu powiedzieć dlaczego. Trzeszczy w tamtejszych strukturach PO. Politycy nie są zadowoleni. Pan Sowa skakał z partii do partii. Niedawno krytykował Grzegorza Schetynę, teraz ma drugie miejsce na liście PO. Nie chcę o nim rozmawiać. Cieszę się, że jedynką jest pani Niedziela. Mam nadzieję na dobrą debatę. Jestem ciekawy jej zdania w wielu sprawach, na przykład górnictwa. Jakie jest jej nastawienie? Znamy hasła i program jej partii. Znamy radykalne działania PO dotyczące energii odnawialnej. Jak do tego podchodzi poseł Niedziela? To dla mnie jest ważne.
Przyjmie pan zaproszenie do debaty z poseł Dorotą Niedzielą?
- Jak najbardziej.
Na Forum Ekonomicznym widzieliśmy senatora Koguta. Nie ma możliwości, żeby PiS poparło swojego byłego senatora?
- To nie jest pytanie do mnie. Są tutaj przedstawiciele kierownictwa PiS. Można ich zapytać.