Zapis rozmowy Bartłomieja Bujasa z profesorem Radosławem Marzęckim, politologiem i socjologiem z Uniwersytetu Pedagogicznego w Krakowie
Połowa Polaków nie interesuje się polityką i to jest taki trend, który obserwujemy od dłuższego czasu. Tak wynika przecież z badań prezentowanych na przestrzeni ostatnich kilku lat. Dlaczego tak jest czy to powinno szokować?
Jednych to szykuje bardziej, innych troszkę mniej. Ta połowa to też wcale nie jest tak mało. Polityka nie jest sferą, która gdzieś tam dominuje w centrum naszego życia codziennego. Ten bardzo taki konfliktowy, konfrontacyjny styl polityki nas na pewno odpycha.
Co może być kluczowe w takim razie przed tymi wyborami parlamentarnymi przekonania osób niezdecydowanych?
To jest strategia, która pozwalałaby partię politycznym poszukiwać nowych wyborców w tym momencie, bo przy tak głębokiej polaryzacji konflikcie politycznym bardzo trudno jest partiom politycznym podbierać wyborców od swojego oponenta. Badania sondażowe pokazują, że to może być nawet kilkanaście procent osób, które są niezdecydowane. Do tego trzeba dołożyć osoby, które deklarują, że na wybory nie pójdą, można ich jeszcze przekonać.
A czy wśród tych osób niezdecydowanych więcej jest przedstawicieli młodego pokolenia, czy bardziej osób doświadczonych?
Wśród tej grupy takiej do 25 lat to nawet może być co trzeci wyborca w tym momencie, który jeszcze się waha i to są tylko ci ludzie młodzi, którzy twierdzą, że do wyborów pójdą.
Im łatwiej jest się zmobilizować na chwilę przed wyborami?
Tak jest, że oni mobilizują się w krótszym czasie. Być może jest to funkcją tego, że oni się troszkę mniej interesują polityką, mają mniejsze doświadczenie i orientacje, więc dopiero w ostatniej chwili rozważają określone oferty. Na pewno w tej grupie jest więcej osób, które decydują się później niż w tych starszych grupach, które mają na tyle stałe poglądy, że kilka miesięcy wcześniej potrafią powiedzieć i utrzymać tę swoją preferencję.