Zapis rozmowy Jacka Bańki i Adama Piśko z Grzegorzem Lipcem, radnym i szefem małopolskiej Platformy Obywatelskiej oraz Grzegorzem Biedroniem, szefem radnych Prawa i Sprawiedliwości.
Jacek Bańka: Trochę narzekaliśmy w Radiu Kraków na to, że nie wiemy czym zajmują się radni, co jest zadaniem sejmiku a co rady miasta. Jak panowie się przysłuchiwali debatom przedwyborczym to była mowa o najważniejszych zadaniach dla Małopolski?
Grzegorz Lipiec: Myślę, że tak. Ostatnie dni przyniosły przełom w sprawach samorządowych poprzez podpisanie kontraktu. To ponad 20 miliardów na rozwój Małopolski i nowe drogi, na które czekaliśmy. To się będzie działo. To S7, droga Nowy Sącz – Tarnów, linie kolejowe, służba zdrowia. Będziemy realnie dumni, że Małopolska tak się rozwinęła. Już się rozwija. Mamy teraz obwodnicę Skawiny. Kolejne są w drodze.
J.B: Taka jest też perspektywa opozycji?
Grzegorz Biedroń: Obwodnica Skawiny była świetnie przygotowana technicznie i robimy to naszym budżetem. To niekonsekwencja. Powinno być to robione ze środków rządowych. Cieszę się z tych obietnic rządowych. Wybory powinny być co 3 miesiące. Małopolska by była kwitnąca. Wszędzie byśmy mieli autostrady. Powinienem się cieszyć, ale te obietnice przyszły na tydzień przed wyborami. To mnie martwi. Nie jest tak jak z S7? Ją budujemy od kilkunastu lat. Cieszy to, że ludzie wiedzą o co chodzi w województwie. Mam nadzieje, że nie będzie wielu głosów nieważnych.
J.B: Można postawić taką tezę, że przez ostatnie tygodnie decydowało się jak będzie wyglądać Małopolska za kilka lat?
G.B: Na pewno w ostatniej kadencji udało się wypracować spójną wizję. Wiemy, że nie możemy się koncentrować na drobiazgach, że bez infrastruktury jak drogi, linie kolejowe, nie będziemy bogaci. Obawiam się skuteczności naszych urzędów. GDDKiA, PKP PLK, urząd wojewódzki muszą wesprzeć sejmik, nowego marszałka. Mówi się, że PiS będzie miało większość, żebyśmy mogli powiedzieć, że to się udało.
G.L: Zawsze trzeba być optymistą. Ja jestem przekonany, że Marek Sowa pozostanie marszałkiem. Wszyscy czują co mu się udało zrobić. Ilość oddanych inwestycji jest tak duża, że kolejny raz wyborcy postawią na koalicję PO – PSL. Oczywiście w najbliższą niedzielę będziemy mówić jak realizować kolejne 4 lata. Wyborcy ocenią czy koalicja działała dobrze czy może opozycja ma rację.
G.B: Opozycja ma rację. Nasze postulaty są wprowadzane w życie.
J.B: To znaczy, że panowie reprezentujecie dwie różne wizje Małopolski?
G.L: Mamy różnice w podejściu do wielu kwestii. Jednak jak chodzi o rozwój to różnic między PO a PiS nie ma. Podobnie z lewicą. Każdy chce, żeby region był dobrze zarządzany. Są różnice, które wynikają ze sfer działalności. PO była za czystym powietrzem i walki o to, żeby zdrowie krakowian było priorytetem. PiS był odmiennego zdania.
G.B: Mija się pan z prawdą. Główny nasz sukces to jest to, że udało się przekonać ludzi, że rozwój województwa, połączenie komunikacyjne, działa nie tylko na korzyść peryferii, ale też wzmacnia Kraków. Rozwój województwa i doganianie średniej krajowej może nastąpić przez uruchamianie różnych środków. Zapominamy o innych źródłach: rządowych, to jest kontrakt terytorialny i środkach w postaci inwestycji prywatnych. Tu przegrywamy z Pomorzem czy Wielkopolską. Same środki unijne nie pomogą jak nie zapewnimy warunków do inwestowania w Małopolsce.
G.L: Zgoda. Oczywiście związane to jest z infrastrukturą, o którą zabiegamy. Żeby inwestować środki prywatne, ludzie muszą mieć możliwość dojazdu i stabilność.
G.B: My nie byliśmy przeciwko czystemu powietrzu. Byliśmy przeciwni, żeby to było poza prawem i kosztem najbiedniejszych. Jesteśmy zainteresowani, żeby środki na powietrze szły z Unii.
G.L: Jedyna osoba z PiS, która uznała, że to jest zgodne z prawem, teraz jest poza listami PiS.
G.B: Trzech radnych się wstrzymało.
J.B: Co musi się zmienić w przyszłej kadencji? Jaka musi być pierwsza zmiana?
G.L: Pierwsza sprawa to wypełniane kontraktu terytorialnego. To kluczowa sprawa. Samorząd przyjął zobowiązania. Trzeba zapewnić układ drogowy i kolejowy.
G.B: Województwo powinno być liderem, który ma pomysły. Nie powinno być biurokratycznym tworem. To nie mogą być urzędnicy, ale ludzie, którzy mają wizję i ją pokazują. Oni maja ściągać inwestycje i gonić średnią Polski.
J.B: Jak panowie przeżyli kampanię?
G.L: Ja schudłem. Kampania wyczerpuje. To stres, spotkania, roznoszenie materiałów. Wszyscy kandydaci znają ten temat.
G.B: Kampania zawsze jest trudna, ale to święto demokracji. Cieszę się, że weźmiemy w tym udział w niedzielę.