"To musi być demonstracja jedności Europy, Europa musi też mówić jednym głosem ze Stanami Zjednoczonymi. " Dobrym pomysłem na sankcje, zdaniem europosłanki, jest zamrażanie aktywów należących do ludzi, którzy są odpowiedzialni za akcję na Krymie. "To bolesny cios" - mówiła Róża Thun w porannej rozmowie Radia Kraków.
"Musimy też zastanowić się, czy mamy wystarczająco dobra politykę zagraniczną Unii. Z jednej strony chcemy stanowczej postawy Unii w takich sytuacjach jak ta, z drugiej na co dzień przekonujemy, że im mniej Unii tym lepiej. Nie chcemy oddawać Brukseli żadnych kompetencji" - mówiła europosłanka Róża Thun.
Przeczytaj: Manifestacja przed Konsulatem Rosji w Krakowie
Zapis rozmowy Jacka Bańki z europosłanką PO, Różą Thun.
Była pani wczoraj przed konsulatem rosyjskim w Krakowie. Może zamiast takich symbolicznych gestów powinniśmy domagać się zdecydowanych kroków ze strony Unii Europejskiej i NATO?
- Symboliczne gesty to właśnie domaganie się. Jak inaczej można się domagać? Co to znaczy kroki od Unii? To znaczy, że od nas samych. Jesteśmy jej elementem.
Szefowie dyplomacji zbierają się dzisiaj. Jakich decyzji pani oczekuje?
- Tak, ale Unia jest także w Krakowie. Odbywają się rozmowy i politycy słyszą, co mówią obywatele. To jest ważne, co się dzieje na ulicy. Nastrój obywateli doprowadza do zmian. Jak w UE obywatele nie będą zaangażowani, to politycy także.
Czego się pani spodziewa po dzisiejszym spotkaniu w Brukseli?
- Mamy taką demonstrację sił. Jestem przekonana, że Rosja chce zobaczyć, czy reakcje są zdecydowane, czy UE potrafi wspólnie zareagować.
Z Janukowyczem nie było najlepiej. Opornie to szło.
- Trzeba się zastanowić, czy było coś więcej do zrobienia, czy należało więcej robić. Ja się zastanawiam, czy Unia ma wystarczającą politykę zagraniczną i obronną. Czy my tego chcemy, czy my w naszych zachowaniach, wyborach wzmacniamy UE czy nie? Mam wrażenie, że my jej nie wzmacniamy. Kto zatem ma reagować, jak UE w polityce obronnej nie jest silna? My nie chcemy, żeby Unia się wtrącała i brała część naszej suwerenności.
Czyli na co dzień im mniej Unii tym lepiej, ale jak trwoga to do Unii?
- Dokładnie. Albo mamy Unię, albo nie. Widać, że potrzebujemy silnej Unii. Musimy mówić jednym głosem. Musi być osoba, która podejmie decyzję w imieniu wszystkich państw. Rozmowy między przedstawicielami krajów trwają długo. Musimy się zastanowić czego my chcemy jako Polacy.
Zapytam raz jeszcze. Co może przynieść spotkanie szefów dyplomacji? W przypadku Janukowycza mowa była o zamrożeniu aktywów. Tutaj też należy brać pod uwagę takie sankcje?
- Oczywiście. Zamrożenie aktywów to dobra i bolesna metoda. Przede wszystkim musi być demonstracja jedności, zdecydowania i współpracy z USA. Musimy mówić jednym głosem. Trzeba rozważać też sankcje. Musimy się zastanowić na ile damy sobie radę jak ktoś nam odetnie dopływ energii ze wschodu? Będą poważne rozmowy, ale trzeba pokazać, że jesteśmy jednością a nie zlepkiem małych państw, które nie potrafią się dogadać.
Broni pani takich symbolicznych akcji jak ta wczorajsza przed konsulatem. Powinniśmy do tego powracać?
- Takie wyrazy solidarności dla Ukraińców są ważne. Im więcej takich znaków płynie z Polski i Europy, tym lepiej. Oni nie są samotni. Przy demonstracjach jednak nie mam odczucia, że społeczeństwo hurmem jest za Ukrainą. Tam było mało krakowian. Większość osób tam to byli Ukraińcy. Jak Polacy kiedyś demonstrowali to pamiętamy tłumy na ulicach Paryża czy innych miast. Powinniśmy pamiętać, nawet ci młodzi, że nie jesteśmy społeczeństwami odseparowanymi. Ukraińcy są nam za to wdzięczni. Oni tego potrzebują. Jak mamy im powiedzieć, że nie są sami? Jak mamy mówić władzom, że my chcemy zdecydowanego działania? Chcemy stać murem za Ukraińcami. Nie chcemy, żeby jeden kraj się panoszył i nie dotrzymywał traktatów i umów. To przyzwyczajenie do XIX-wiecznego zachowania i kolonialnego traktowania krajów. Jedna blogerka napisała, że jeśli Rosjanie chcą bronić rosyjskojęzycznej ludności to jeśli ja mówię po polsku, angielsku, francusku i niemiecku, to czy tamte wszystkie rządy będą nie bronić, bo jestem wielojęzyczna? To argument nie z tych czasów, żeby się wtrącać w cudze terytorium, bo mieszka tam część rosyjskojęzycznej ludności. Nic im poza tym nie grozi.
Ze strony Jaceniuka słyszymy już apele o pomoc dla Ukrainy.
- Sytuacja jest poważna. Musimy się zastanowić w jakiej my jesteśmy wspaniałej sytuacji dzięki Unii. To nas zobowiązuje do pomocy sąsiadowi. Mam nadzieje, że rozmowy, które się toczą, pokażą naszą jedność.
Wróćmy do Małopolski. Marszałek proponuje, żeby z Zakopanego do Nowego Targu została jednopasmówka, ale by przebudować most w Białym Dunajcu i skrzyżowanie w Poroninie. Jak pani ocenia taki pomysł?
- Już pogodziliśmy się z myślą o dwupasmówce. Każdy chce tej drogi, chyba że się uda wzmocnić inne drogi, żeby się do Zakopanego dało jechać innymi drogami. Nie widzę powodu, żeby grupa ludzi miała nam blokować rozbudowę mostu. Wszyscy go potrzebują a to co się tam dziś dzieje to jest skandal.
Most w Białym Dunajcu jest do zrobienia, ale jednopasmówka by została.
- Nie możemy niszczyć klimatu stojąc w korkach. Powinniśmy mieć łatwy przejazd. Wszyscy tam stoją i brudzą a na koniec wjeżdżają do Zakopanego w złych humorach. Nie o to chodzi. Ten przejazd musi być taki, żeby mieszkańcom nie zatruwać życia korkami i brudzeniem powietrza. Zakopane powinno być podmiejską miejscowością dla Krakowa. Optuję za dwupasmówką i parkingami pod miastem, żeby nie każdy samochód wjeżdżał do miasta. Tam można zrobić ruch miejski, który będzie woził turystów.
Jest pani drugim, najbardziej rozpoznawalnym europosłem w Małopolsce. Zbigniew Ziobro ma 14% a pani 4%. Traktuje to pani jako sukces czy porażkę?
- Muszę przyznać, że się poważnie zastanawiam. Wczoraj pewien człowiek mi powiedział, że przy takiej ogromnej pracy, którą robię w Parlamencie Europejskim udało się mi przebić trochę ponad błąd statystyczny. To znaczy, że polityka europejska jest nieciekawa? Trudno pana Ziobro traktować jako polityka europejskiego, on nie robi nic. On jest cały czas tutaj. Z drugiej strony ja z tym potwornie trudnym nazwiskiem jestem zauważalna. Może więc nie jest tak źle?