Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

R. Ciepiela: Pieniądze z "janosikowego" nie są duże

"Pieniądze, które trafiają do Małopolski nie są duże, nie odbiją się na budżecie województwa" - tak wczorajszy wyrok Trybunału Konstytucyjnego komentował na antenie Radia Kraków wicemarszałek małopolski Roman Ciepiela. Trybunał uznał, że rozliczanie "janosikowego" miedzy województwami jest niezgodne z konstytucją. W ten sposób sędziowie uznali argumenty województwa mazowieckiego, skąd część pieniędzy trafiała także do Małopolski.



"W tym roku to około 9 milionów złotych" - mówił marszałek Ciepiela w porannej rozmowie Radia Kraków. I te pieniądze do Małopolski trafią, bo Trybunał dał rządowi półtora roku na zmianę przepisów.

Z "janosikowym" walczy też Kraków, który na rzecz biedniejszych regionów oddaje co roku około 60 milionów złotych.



Zapis rozmowy Jacka Bańki z wicemarszałkiem Małopolski, Romanem Ciepielą.

W odpowiedzi na kryzys na Krymie powinno być odmrożenie dyskusji o przyjęciu euro – tak mówią profesor Wojtyna i Ryszard Petru. W ten sposób trzeba umacniać swoje więzi z rynkami europejskimi?

- Do tej pory budowaliśmy nasze gospodarcze bezpieczeństwo w oparciu o nasz kapitał. Polska waluta jest gwarantem naszej stabilności. Chcieliśmy dochodzić powoli, euro tak, ale w czasie jak będziemy na to gotowi. Ostatnie wydarzenia pokazują, że razem jest bezpieczniej. Jakbyśmy mieli euro to nie bylibyśmy narażeni na spekulacje walutowe. Proszę zobaczyć co się dzieje na giełdzie. Skoki są ogromne. Takie wahania dla kraju, który ma swoją walutę, są niebezpieczne.



To powinien być początek ponownej dyskusji?

- Byłbym zadowolony, żeby mówić o przyjęciu euro jako o zabezpieczeniu naszych interesów, nie o zagrożeniu. Jest zewnętrzne zagrożenie. My w tym kontekście mówimy o zjednoczeniu walutowym. To jest dobry moment, żeby przyspieszyć moment przyjęcia wspólnej waluty.

Małopolscy przedsiębiorcy odczują krymski kryzys?

- Myślę że wszyscy polscy przedsiębiorcy, którzy współpracują ze wschodem poczują zmianę. Zdestabilizowanie dużego kraju, który jest partnerem, będzie odczuwalne. Tamtejsze firmy kupują w Polsce. To nie są ogromne kontakty, ale zaburzenie sytuacji na Ukrainie wpłynie na nas. Jest handel detaliczny, mamy strefę przygraniczną – to wszystko wpłynie na naszą gospodarkę. Zależy też o jakiej skali mówimy. Jeśli są zagrożone dostawy gazu to jest to poważny sygnał dla przemysłu chemicznego. Na razie nie ma jednak dużego zagrożenia. Mówimy o potencjalnym zagrożeniu.

Trybunał konstytucyjny uznał, że „janosikowe” rozliczane między województwami jest niezgodne z konstytucją. Małopolska tez dostawała pieniądze, byliśmy beneficjentem.

- Niedużo dostawaliśmy. „Janosikowe” to system wyrównywania dochodów podatkowych między województwami. Te województwa, które mają wyższy poziom podatków, na przykład Mazowsze, gdzie są inwestycje i dużo podmiotów gospodarczych, dzielą się nadwyżką powyżej 110% średniej krajowej z innymi województwami. Może dla Mazowsza jest to problem.

A dla nas nie będzie to problem?

- Tej subwencji na ten rok było około 9 milionów złotych. Nic złego się nie wydarzy. Zresztą wyrok nakazuje rządowi przygotowanie nowej regulacji w ciągu 18 miesięcy. Ta regulacja będzie jeszcze obowiązywała w tym roku.

Mówimy o rozliczaniu między województwami, ale z „janosikowym” walczy też Kraków, który każdego roku oddaje 60 milionów do budżetu państwa. Zmiany powinny także dotknąć rozliczeń między gminami?

- Te rozliczenia i systemy wyrównawcze są także między powiatami. Nie jest tak, że Kraków daje konkretnej gminie. Mazowsze też nie oddaje pieniędzy do Małopolski. My pieniądze dostajemy od ministra. Podobnie każda inna gmina. To pytanie o to jak wyrównywać poziom usług publicznych świadczonych przez gminy. Wymyślono to „janosikowe”, czyli zabrać bogatszemu i dać biedniejszemu. Jakiś system wyrównywania szans musi istnieć.

A trzeba zmienić ten dotychczasowy?

- Czy Kraków, który ma 4 miliardy budżetu może zatrzymać swoje przychody, ograniczając je o te kilkadziesiąt milionów? Z punktu widzenia Krakowa i Warszawy jest to niesprawiedliwe, ale inne gminy się cieszą. Po tym wyroku będzie poważna debata o finansach publicznych. Jak nowy system będzie brał pod uwagę system wyrównywania, a musi, to trzeba powiedzieć jak bogatsi mają utrzymać wysoki poziom własnych dochodów i jeszcze dzielić się z innymi.

Tymczasem rosną szanse na budowę północnej obwodnicy Krakowa. O tym mówi marszałek Sowa. Mówił o wpisaniu tej inwestycji na listę budowy obwodnic. Mimo wszystko rok 2023 zbyt imponująco nie wygląda.

- Duże inwestycje się przygotowuje długo. Ciągle nie mamy decyzji środowiskowej. Po skargach ekologów musimy zrobić kolejne badania i obserwować ptaki. To jeden problem. W ciągu kilku miesięcy będą pewnie decyzję. Pracujemy już ponad 3 lata nad tymi decyzjami. Druga sprawa to przekonanie co do tej drogi. Do tej pory GDDKiA nie widziała powodu budowy obwodnicy. Od wczoraj jest otwarcie. Mówimy, że ta droga ma wymiar krajowy a nie tylko obwodnicy Krakowa. Jeśli jest taka zmiana w podejściu to jest to powód do optymizmu. Nie chcę mówić o dacie. Jak ruszą przetargi na te wielkie drogi to okaże się czy są w budżecie rezerwy. Jak będą to może być przyspieszenie.

Coś zmienia się z połączeniem Brzesko – Nowy Sącz? Tej inwestycji nie ma na znowelizowanej liście priorytetowych inwestycji.

- Jest potrzeba budowa takiej drogi. O ile w przypadku obwodnicy północnej Krakowa jesteśmy dalej, są decyzje administracyjne, to w sprawie drogi Brzesko – Nowy Sącz nie ma jeszcze przygotowań. Trasa jest przebadana, jest koncepcja i proponowane przebiegi. Pracujemy nad zgodą na rozpoczęcie prac dokumentacyjnych. Mam wrażenie, że klimat jest dobry, ale to decyzja GDDKiA i ministra. Czekam na komunikat z tamtej strony.

PiS mówi o potrzebie wpisania tarnowskich Azotów na listę spółek strategicznych, żeby decyzje zapadały na najwyższym szczeblu. To jest konieczne?

- Polska chemia jest perłą w koronie gospodarki. Po konsolidacji jest sektorem, który się rozwija. Czy to powinno być wpisane jako ważny dla bezpieczeństwa publicznego? Wydaje się, że przy zagrożeniu dostaw gazu ze wschodu, powinno się to rozpocząć. Chciałbym, żeby to była spółka o strategicznym znaczeniu. Dzisiaj są tam zabezpieczenia. 30% poziomu akcji jest w rękach skarbu państwa. Jest kontrola. 15% akcji ma już jednak przedstawiciel z Rosji. Jest zainteresowanie tą grupą.

Czyli nie mówi pan „nie”, nie mówi pan „tak”, tylko „dyskutujmy”?

- To decyzja ministra skarbu. Jest sygnał, że powinniśmy dbać o pozycję Grupy Azoty. Ja bym dokonał takiego wpisu, ale trzeba zbadać czy prawo europejskie zezwala na taką decyzję.

Prasę przeglądał Radosław Krzyżowski:



Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię