Niezwykłe zdolności orientacyjne i inteligencja
Zdolności orientacyjne gołębi są absolutnie zadziwiające. Odnotowano przypadki przelotów z RPA do Wielkiej Brytanii – podróży trwających nawet trzy miesiące. Gołębie potrafią przebywać ogromne dystanse, jeśli tylko znajdą po drodze pożywienie i miejsce do odpoczynku – jedyną barierą, której nie są w stanie pokonać, są oceany.
Zakłada się, że gołębie mają coś, co można by nazwać wbudowanym GPS-em, za sprawą którego potrafią odczytywać pole magnetyczne Ziemi i na tej podstawie wracać. Aczkolwiek były też robione badania, gdzie zakładano ptakom specjalne czapki, które miały blokować możliwość odczytywania pola magnetycznego – i też potrafiły wrócić. Zdolność tych zwierząt do orientacji w terenie jest fenomenalna – mówi Dariusz Grochal.
Ich inteligencja również budzi podziw. Gołębie rozpoznają się w lustrze, co jest rzadkością w świecie kręgowców.
Gołębie zdały tak zwany test lustra. Potrafią uczyć się prostych słów, rozpoznawać znaki w postaci liter. Fantastycznie rozpoznają ludzi, rozpoznają nasze twarze, a nawet nasze samochody. Możliwe nawet, że rozpoznają nasze numery rejestracyjne, gdy podjeżdżamy w miejsce, gdzie są przez nas stale dokarmiane – wyjaśnia Dariusz Grochal.
Nie każdy wie, że po II wojnie światowej armia amerykańska wykorzystywała gołębie do poszukiwania rozbitków na morzu. Ptaki umieszczano w kapsułach pod samolotami i zakładano im czujniki – gdy wykryły coś podejrzanego na wodzie, uderzały w specjalną planszę, co sygnalizowało pilotom, by dokładniej przyjrzeć się danym obszarom.
Gołębie w mieście – współistnienie z szacunkiem i odpowiedzialnością (cz. 2)
Gołębnik zamiast parapetu
Wielu mieszkańców miast skarży się na obecność gołębi – głównie ze względu na zanieczyszczone parapety i balkony. Jednak, jak zauważają przedstawiciele Fundacji Chatka Gołębia, rozwiązanie tego problemu wcale nie musi być trudne ani kosztowne. W miastach na całym świecie funkcjonują z powodzeniem miejskie gołębniki oraz specjalne półki do przesiadywania dla tych ptaków. Takie miejsca nie tylko zapewniają ptakom schronienie, ale również pozwalają uporządkować ich obecność w przestrzeni miejskiej – sprzątanie staje się prostsze, a gruchanie mniej uciążliwe.
Tego rodzaju infrastruktura tworzy również nowe możliwości naukowe – pozwala prowadzić badania nad liczebnością gołębi, ich zdrowiem czy etycznymi metodami kontroli populacji. Niestety, w Krakowie nadal brakuje rzetelnych danych na temat populacji gołębi, co utrudnia racjonalne planowanie działań. Na szczęście pojawiają się pozytywne inicjatywy – jak chociażby projekt budowy miejskiego gołębnika, zgłoszony do budżetu obywatelskiego przez jedną z aktywistek.
Gołębiom należy się przestrzeń
Zaproponowane rozwiązania – gołębniki, półki, a także wyznaczone miejsca dokarmiania – mają na celu nie tylko wygodę ludzi, ale i dobrostan ptaków. Jak przekonują aktywiści, jeśli zapewnimy ptakom bezpieczne, wygodne miejsce do odpoczynku i żerowania, nie będą one wybierać parapetów czy balkonów. Tego typu infrastruktura, znana już z zachodnich miast, działa skutecznie – przynosi korzyści zarówno mieszkańcom, jak i gołębiom.
Gołębie łączą ludzi
Skąd ta fascynacja gołębiami? Dla Macieja Sadkiewicza z Fundacji Chatka Gołębia to ptaki żyjące równolegle do nas, niemal jak "miejscowi kosmici", tworzący własne społeczeństwo w naszym otoczeniu. Z jednej strony – słodkie i nieporadne na ziemi, z drugiej – pełne gracji i siły w powietrzu. Dla Dariusza Grochala pasja zaczęła się od osobistej historii – uratowanego gołębia, który później symbolicznie mu podziękował. Od tego momentu pomoc ptakom stała się jego misją.
Gołębie bywają niedoceniane i niesprawiedliwie traktowane. Brakuje systemowego wsparcia, a przecież to zwierzęta, które czują, cierpią i potrzebują naszej empatii. Stąd działalność fundacji i ich liczne akcje edukacyjne i ratunkowe.
Czym dokarmiać gołębie?
Jednym z największych grzechów w kontakcie z gołębiami jest podawanie im chleba. Gołębie powinny dostawać wyłącznie ziarna – najlepiej gotowe mieszanki dostępne w sklepach zoologicznych, pszenicę, słonecznik (łuskany), ale nigdy produkty przetworzone, chipsy, czy kasze. Fundacja planuje również uporządkowanie miejsc dokarmiania gołębi na krakowskim Starym Mieście poprzez instalację specjalnych karmników, poideł i tablic informacyjnych. To kolejny projekt, który mieszkańcy będą mogli poprzeć w tegorocznym budżecie obywatelskim.
Akcja Sznurek – pomoc zaplątanym ptakom
Jedną z najbardziej znanych i cyklicznych inicjatyw Fundacji Chatka Gołębia jest akcja Sznurek. Najbliższa edycja odbędzie się 26 kwietnia o godzinie 12:00 na krakowskim Rynku, przy Fontannie. Celem akcji jest pomoc gołębiom, których nóżki zaplątały się w sznurki, włosy czy inne miejskie śmieci. Jeśli sytuacja jest prosta, ptaki są odplątywane na miejscu. W poważniejszych przypadkach transportowane są do współpracującej kliniki weterynaryjnej Fundacji Dzikusy Salamandry.
Niestety, zaplątane materiały mogą prowadzić do martwicy, zakażeń, a nawet amputacji. Najgorsze są włosy, które trudno usunąć i które potrafią owinąć się wokół kończyn bardzo ciasno. Dlatego każdy, kto zauważy cierpiącego ptaka, powinien zgłosić to Fundacji lub zawieźć go do odpowiedniej kliniki – pod żadnym pozorem nie próbując interweniować samodzielnie bez doświadczenia.
Gołębie łączą ludzi
Akcja Sznurek to także przestrzeń do poznawania innych miłośników gołębi, wymiany wiedzy i wspólnego działania. Jak mówią rozmówcy w audycji, wiele przyjaźni – także tych międzypokoleniowych – narodziło się właśnie dzięki wspólnemu ratowaniu ptaków.
Światowy Dzień Gołębia i nadzieja na zmiany
Już pojutrze przypada Światowy Dzień Gołębia, idealna okazja, by kupić paczkę dobrego słonecznika i podzielić się nim z ptakami, chwilę się zatrzymać, popatrzeć, dostrzec ich piękno i złożoność. Dla wielu może to być początek nowego spojrzenia na te ptaki – nie jako problemu, lecz jako współmieszkańców.
Co ważne, pojawia się również realna nadzieja na zakaz stosowania kolców – jednej z najokrutniejszych i nieskutecznych metod odstraszania ptaków. Trwają prace legislacyjne nad nowelizacją ustawy o ochronie zwierząt, która może wprowadzić zakaz kolców w przestrzeni publicznej. Ptaki często próbują wykorzystywać kolce jako rusztowanie do budowy gniazd, co kończy się tragicznie – śmiercią młodych lub dorosłych osobników. Na szczęście istnieją bezpieczne alternatywy, takie jak spiralne pręty, które nie stanowią zagrożenia.
Dziękujemy Dariuszowi Grochalowi i Maciejowi Sadkiewiczowi z Fundacji Chatka Gołębia za ich nieocenioną pracę i ogromne serce dla ptaków. To dzięki takim ludziom gołębie mogą liczyć na lepsze jutro, a my – nauczyć się żyć z nimi w harmonii.
Maciej Satkiewicz i Dariusz Grochal w studiu Radia Kraków, fot. Sylwia Paszkowska
Gołąb jako ofiara miejskich mitów
Niestety, w miastach gołębie często postrzegane są jako uciążliwe „latające szczury”. Tymczasem jest to niesprawiedliwa i nieprawdziwa opinia. Gołębie miejskie to ptaki zdziczałe, wywodzące się od gołębia skalnego – dlatego szukają miejsc przypominających im skalne półki, jak balkony czy parapety.
W 2024 roku prosiliśmy Głównego Inspektora Sanitarnego o podanie statystyk dotyczących przypadków zachorowań na choroby, które mogą być groźne dla ludzi, a które przeszłyby z gołębi. W przeciągu ostatnich 10 lat w Polsce to były dwa przypadki ornitozy, natomiast nie da się do końca stwierdzić, że zachorowanie jest winą gołębi, bo choroba ta może być przenoszone przez inne ptaki. Więc ryzyko, że gołąb przeniesie na człowieka jakąś chorobę, jest w zasadzie czysto teoretyczne – mówi Dariusz Grochal.
Chociaż gołębie nie stanowią zagrożenia epidemiologicznego, ich obecność na balkonach i parapetach bywa uciążliwa. Dzięki sprawdzonym już w innych miastach rozwiązaniom, takim jak miejskie gołębniki czy specjalne półki lęgowe, można znacząco ograniczyć negatywne skutki obecności gołębi w przestrzeni miejskiej. Takie miejsca dają ptakom poczucie bezpieczeństwa i jednocześnie koncentrują ich obecność w jednym punkcie, co ułatwia utrzymanie czystości oraz pozwala ograniczyć hałas. Co więcej, gołębniki miejskie otwierają też możliwość prowadzenia badań naukowych, w tym nad etycznymi metodami kontroli populacji ptaków.
Jeżeli damy im alternatywę, damy im jakąś infrastrukturę, na której one sobie mogą przesiadywać, to nie będą przesiadywać na naszych parapetach. Po co mają siedzieć na parapecie, z którego ktoś je przegania, jeżeli w odległości kilku czy kilkunastu metrów mają spokojną półkę spoczynkową. Takie rozwiązania są stosowane z powodzeniem na Zachodzie – mówi Dariusz Grochal.
„Akcja Sznurek" – ratunek dla zaplątanych ptaków
Jedną z najważniejszych inicjatyw Fundacji Chatka Gołębia jest „Akcja Sznurek", która odbywa się regularnie na krakowskim rynku. Najbliższa edycja odbędzie się 26 kwietnia 2025 roku o godzinie 12:00, jak zawsze w sobotę, pod fontanną.
Organizujemy akcję na Rynku, bo tamtejsze stado gołębi jest bardzo oswojone. Jest nam łatwo odłowić ptaki, które mają zaplątane sznurki na łapkach. Jeżeli te sznurki są zaplątane luźno, to zdejmujemy je sami, a jeżeli jest to poważniejszy przypadek, to ptaki są przez nas zabezpieczone i przewożone do kliniki weterynaryjnej, z którą współpracujemy. Oczywiście odławiamy również wszystkie ptaki, które są chore – one przewożone są na leczenie – mówi Dariusz Grochal.
Niestety, zaplątane materiały mogą prowadzić do martwicy, zakażeń, a nawet amputacji. Najgorsze są włosy, które trudno usunąć i które potrafią owinąć się wokół kończyn bardzo ciasno. Dlatego każdy, kto zauważy cierpiącego ptaka, powinien zgłosić to Fundacji lub zawieźć go do odpowiedniej kliniki – pod żadnym pozorem nie próbując interweniować samodzielnie bez doświadczenia.
(Cała rozmowa do posłuchania)