Krótka kariera HiT
Jacek Bańka: Pytanie dotyczące przedmiotu, który zrobił szybką i krótkotrwałą jednocześnie karierę, czyli o historię jej teraźniejszość. Ilu nauczycieli może w Małopolsce stracić pracę na skutek likwidacji HiT-u?
Arkadiusz Boroń: Ja lubię liczyć, ale jeszcze tego nie policzyłem. Stanowisko Związku Nauczycielstwa Polskiego odnośnie likwidacji HiT-u jest negatywne. To jest paradoks, bo przypomnę, że związek domagał się likwidacji tego przedmiotu, ale nie tak jak to jest w projekcie rozporządzenia. Ruch kadrowy w szkołach odbywa się do 31 maja. Opiniowanie arkuszy organizacji pracy szkoły, gdzie jest ujęta siatka godzin, już się odbyło, czyli HiT jest zatwierdzony i nauczyciele są przydzieleni do nauczenia tego przedmiotu od września tego roku. Rozporządzenie pani minister wejdzie w czerwcu, po wszystkich terminach ustawowych i jest to niezgodne z wszelkimi przepisami. Nauczyciel powinien być do 31 maja poinformowany, że brakuje mu np. dwóch godzin do pensum. Ostatnio w Radiu Kraków mówiłem o rozporządzeniu dotyczącym prac domowych, że no intencje dobre, ale wykonanie niespecjalnie. Tutaj wykonanie jest fatalne. Mam nadzieję, że w ministerstwie znajdą się osoby, które podpowiedzą pani minister, która nabiera doświadczenia i popełnia tego typu błędy. Skutki może nie będą dramatyczne, to nie jest wielki wymiar godzin, ale myśmy zaproponowali przywrócenie wiedzy o społeczeństwie.
Jest sens przywracania WOS-u na rok?
Beata Bartusik-Waśniowska: Na rok może nie, dlatego że nie ma nic gorszego w szkole niż krótkotrwałe zmiany. Nauczyciel musi mieć stabilizację w zawodzie, nie może być tak, że nam się rozporządzenia zmieniają co chwileczkę. Dzieci muszą mieć wytłumaczone, jakie mają prawa, co mają możliwość zrobić. Uczmy dzieci, jakie mają prawa i obowiązki.
Może się zdarzyć, że nauczyciel będzie miał płacone za nic
Co można zrobić przez ten rok? Powstaje wyrwa - teraz zlikwidowany jest hit, ale ten nowy przedmiot ma wejść od 2025 roku. Państwo proponują powrót WOS-u, ale czy ma sens?
Arkadiusz Boroń: To jest doraźne ratowanie etatów. Jako związek zawodowy musimy myśleć o pracownikach i może lepiej żeby był jakikolwiek przedmiot, niż nic. Edukacja obywatelska jest potrzebna bez wątpienia, tylko po co wprowadzać zmiany ad hoc, nie bacząc na te przepisy, o których mówiłem? To jest niepotrzebne. Dyrektorzy jesienią pewnie przydzielą jakieś godziny doraźne, może będą łatali świetlicami, trudno powiedzieć. Może się też zdarzyć taka sytuacja, że nauczyciel będzie miał płacone za nic. Na przykład ma 18/18 wymiar zatrudnienia na ten moment, zabraknie mu dwóch godzin. On przyjdzie we wrześniu i powie, że chce świadczyć pracę, w arkuszu organizacji pracy szkoły miał uczyć historii i teraźniejszości i jest do dyspozycji.