Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Profesor Maria Flis: "Matura dzisiaj nie sprawdza niczego"

  • Rozmowy
  • date_range Poniedziałek, 2014.05.05
"Kiedyś, jak wchodziliśmy w Europejską Przestrzeń Edukacyjną, spierałam się z ówczesnym rektorem, jako prodziekan ds. studenckich, czy powinniśmy odejść od egzaminu wstępnego. Ja uważałam, że nie powinniśmy. Bez znaczenia na maturę, my jako uczelnia elitarna, powinniśmy sami mieć wymagania, które powinniśmy sprawdzać. Bez znaczenia na świadectwo maturalne. Musimy sprawdzić umiejętność myślenia i zakres wiedzy" - mówiła na antenie Radia Kraków profesor Maria Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego.

Zapis rozmowy Jacka Bańki z profesor Marią Flis, socjologiem z UJ.

Co dzisiaj sprawdza egzamin maturalny?

- To jest pytanie, na które ciężko odpowiedzieć. Na pewno nie sprawdza dojrzałości. Nie zdać teraz matury, to trzeba nie chcieć jej zdać. On nie sprawdza dzisiaj niczego. To rytuał zamykający pewien etap. Świadectwo dojrzałości jest przepustką do studiów na poziomie studiów licencjackich, które można nazwać pomaturalnymi.

Jeśli komuś jest potrzebna matura, to paradoksalnie pani. Dzięki egzaminowi ma pani studentów reprezentujących jakiś zweryfikowany poziom.

- Gdyby to się tak przekładało, to można by się cieszyć. Kiedyś, jak wchodziliśmy w Europejską Przestrzeń Edukacyjną, spierałam się z ówczesnym rektorem, jako prodziekan ds. studenckich, czy powinniśmy odejść od egzaminu wstępnego. Ja uważałam, że nie powinniśmy. Bez znaczenia na maturę, my jako uczelnia elitarna, powinniśmy sami mieć wymagania, które powinniśmy sprawdzać. Bez znaczenia na świadectwo maturalne. Musimy sprawdzić umiejętność myślenia i zakres wiedzy. Umasowienie obniża jakość. W związku z tym, jak umasowiliśmy studia wyższe to przyjmowaliśmy każdego. Ja mogę powiedzieć z mojego doświadczenia, że niektórzy nie potrafili sformułować zdania w języku polskim.

Być może też zdekonstruowało się coś innego. Była szkoła średnia, matura, potem egzamin wstępny, który służył temu, żeby studiować, skończyć studia i potem znaleźć pracę. Ten porządek jeszcze obowiązuje?

- Nie. Wszystko zostało sfragmentaryzowane. Odejście od egzaminu maturalnego jako przepustki na studia jest pierwszym wyzwaniem. Jeśli armia urzędników od oświaty, mam na myśli CKE, będzie bronić matury i swoich miejsc pracy, to będzie źle. Ten egzamin niczego nie sprawdza. System wymaga nowych strategii. Nie można się odwracać plecami do wymogów społecznych. Jak to robić, żeby funkcjonować wygodnie? To jest wyzwanie.

Co w zamian egzaminu maturalnego?

- Jakaś forma egzaminu kończącego edukację na poziomie szkoły średniej jest potrzebna. Świadectwo maturalne jest nie tylko przepustką na studia. Albo umawiamy się, że mamy egzamin, który ma być przepustką do wyższego poziomu uczenia się, albo jest to egzamin końcowy, który ma pozwolić nam odnaleźć się na rynku pracy. Trzeba się zastanowić nad powrotem do poziomu szkoły średniej, który jest poziomem zawodowym. Czy to daje możliwości, żeby nie uczyć się dalej, ale realizować się w formule praktyki zawodowej? Nie wiem, czy to jest możliwe, ale zostawienie tego jak jest, będzie odtwarzaniem tego, co nie ma mocy znaczeniowej. W zasadzie szansę wyjścia w świat daje matura międzynarodowa, która zaczęła się pół godziny wcześniej.

Być może jest coś warte ocalenia? Nieprzespane noce, kwitnące kasztany i ta cała magia?

- Całe tło rytuału jest fajne. Nie wiem, czy pan zwrócił uwagę na to, co było w prasie. To co jest głównym czynnikiem to stres. Co zrobić, żeby dziecko było jak najmniej zestresowane? To złe myślenie. Stres powinien motywować, podnosić adrenalinę. Miast łykać napoje trzeba się podenerwować. Przyspieszy się krążenie i wiedza płynnie poleci na kartkę. Ten rytuał jest fajny, ale on nie spełnia swojej funkcji. Jest martwy. To jest takie mechaniczne. Egzamin musi być stresujący, życie też jest momentami stresujące.


Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię