Zapis rozmowy Jacka Bańki z profesor Marią Flis, socjologiem z UJ.

3/4 badanych wskazuje, że w Małopolsce żyje się dobrze albo bardzo dobrze. Tymczasem w ubiegłym tygodniu mieliśmy trzy pikiety niezadowolonych mieszkańców Małopolski przed Urzędem Marszałkowskim. Co to jest ta jakość życia?

- Jakość życia wychodzi nieźle z tych badań. Czytamy, że prawie połowa osób uważa, że żyje się dobrze. To świadczy o tym, że powinien być spokój społeczny. Ten jednak nie ma nic wspólnego z jakością życia. Buntują się ci, którym było dobrze a nagle jest to zagrożenie. Kategoria jakości życia to są oceny emocjonalne. Nawet jak je możemy zmierzyć to nie możemy tego uśrednić. To niemożliwe.

 

Mamy górników, lekarzy, rolników. Rośnie narracja społecznego niezadowolenia.

- Niezadowolenia są manifestowane, bo one zagrażają interesom grup, które się buntują. Niezadowolenie grupy zawodowej jeszcze nie wskazuje na sytuację wybuchową w kategoriach systemu politycznego. Granie na emocjach, jak w takcie kampanii wyborczej, jest krótkowzroczne. Należy mieć pomysł na rozwiązanie systemowe a nie doraźne. Nie można obiecywać, że się obniży wiek emerytalny czy nie można obiecywać górnikom, że nic nie zostanie zmienione, bo to jest szkodliwe dla górnictwa. Nie było radykalnej reformy i mamy to co mamy. To co mnie zaniepokoiło w badaniach to jest to, że są wskaźniki korelujące z jakością życia. Jest niebywała rozbieżność. Najbardziej zadowoleni są ludzie młodzi. Tymczasem rynek pracy jest oceniony jako najważniejszy wskaźnik jakości życia. Edukacja jest na dole.

 

Skoro rynek pracy jest największym problemem a jakość życia w Małopolsce najwyżej oceniają osoby do 24 roku życia to być może są to osoby, które jeszcze nie weszły na rynek pracy?

- Ja lubię uczyć. W tym roku wróciłam do tradycyjnego egzaminu ustnego i przeżyłam szok poznawczy. Jakość osób, które przyjmujemy na studia w UJ nie ma żadnych kryteriów. Każdy jest przyjęty. Są osoby, które nie powinny zdać matury. Część osób, która jest na studiach magisterskich wpada w rozpacz jak egzamin nie pójdzie. Są wrażliwe studentki, które mają po trzy kierunki i jak egzamin nie pójdzie to zalewają się łzami. One muszą mieć wysoką średnią, bo jak nie znajdą pracy po studiach to nie pomogą rodzicom.

 

Jeśli zaledwie 5% osób wskazuje edukację jako ważny element jakość życia a 35% na rynek pracy to może dominuje narracja egalitarystyczna? Ja zarabiam 2 tysiące, prezes 20 tysięcy to dlaczego ja mam tylko tyle?

- Uważam, że powinno się dbać o to, żeby egalitaryzm, czyli równość szans w dostępie do dobra, współgrał z elitarnością. Tego nie da się zanegować. Młodzi ludzie z wyższym wykształceniem nie wyobrażają sobie podjęcia pracy za mniej niż 3500 złotych na wejściu, w myślą zasady, ze prezes ma 30 tysięcy. Prezes zanim został prezesem pewnie zaczynał od 2 tysięcy. Nieopierzone pisklę nie poleci. Musi mieć pióra i tego się nie przeskoczy. Można dyskutować nad tymi gigantycznymi rozbieżnościami. Czy prezesowi potrzeba aż 30 tysięcy?

 

Z kim mamy się solidaryzować? Z rolnikami? Nie do końca rozumiemy o co im chodzi. Z górnikami z JSW? To sytuacja zagmatwana. Z frankowiczami? To jest przekaz polityczny, który nam się narzuca?

- To jest dalekie od tego co socjologia rozumie pod hasłem ruchu społecznego. Czy popierać takie protesty czy nie? To pytanie zasadne. To konkretna grupa interesów. Ludzie zaryzykowali, wzięli kredyt we frankach, bo był opłacalny. Trudno ich za to winić, ale oni zapomnieli o ryzyku. To jak hazard. Z socjologicznego oglądu nie jestem zwolenniczką manifestowania swojego zadowolenia w taki sposób jak to jest w JSW. To kwestia definicji, co jest obowiązkiem państwa. Tu się kłania idea społeczeństwa obywatelskiego, gdzie państwo ma stanowić ramę, która ma zapobiegać konfliktowości interesów między grupami. Można powiedzieć, że skoro mamy takie protesty to państwo nie jest efektywne. Ja bym powiedziała, że państwo od 10-20 lat jest niewydolne. Z pewnymi problemami sobie nie radzi, bo to przerosło jego możliwości. Warto się zastanowić dlaczego instytucje, które powinny temu zapobiegać, tego nie robią.