Zdaniem prof. Joanny Hańderek takie wydarzenia jak Miesiąc Krakowianek są wciąż potrzebne, ponieważ ciągle w społeczeństwie kobiety są spychane do funkcji „mało społecznych”, chociaż coraz więcej jest naukowczyń, aktywistek, kobiet sprawujących funkcje kierownicze.
„Warto przyjrzeć się sytuacji kobiet we współczesnym świecie – mówi Hańderek, bo ta asymetria jest wciąż bardzo duża. Jak przyjrzymy się choćby, jak się rozkłada zaufanie społeczne, jak wygląda sytuacja kobiet na rynku pracy, ale również jak wygląda zabezpieczenie kobiet, ich podstawowych praw, choćby reprodukcyjnych (…) to ta sytuacja polityczna, ekonomiczna jest asymetryczna. Kobiety wciąż mniej zarabiają”.
Krakowianki zmieniają miasto
Jak zwraca uwagę gościni Radia Kraków, stolica Małopolski i tak jest ciekawym przykładem, bo w Radzie Miasta jest niemal tyle samo pań co panów. Joanna Hańderek, która także jest radną, podkreśla mocne zaangażowanie kobiet w RMK w budowanie dialogu społecznego, ukazywanie nierówności. „Podpowiadamy, co jeszcze można zrobić, żeby ewentualne asymetrie eliminować” – podkreśla Hańderek.
Zauważa jednak, że rola kobiet zajmujących się domem i rodziną jest wciąż pomijana.
Po pierwsze jest nieodpłatna, a po drugie niewidzialna
- mówi. Dodaje, że praca kobiet w domu nadal traktowana jest jako niepraca, a po prostu spełnianie rodzinnych obowiązków. „To jest ogromny problem, ponieważ te kobiety potem są tak naprawdę karane za macierzyństwo, bo na przykład nie pracują na pełen etat, nie robią nadgodzin, czasami rezygnują na całe lata z pracy, więc siłą rzeczy ta ich emerytura potem zupełnie inaczej wygląda”.
To nie słabość, a cenne kompetencje miękkie
Joanna Hańderek tłumaczy, że „zestereotypizowaliśmy” coś, co nazywamy słabością i przypisaliśmy ją kobiecie; a od kobiety, która wkłada garnitur oczekuje się, że „powinna zachowywać się niemalże tak jak mężczyzna, powinna odtwarzać pewne modele”. Według filozofki, kwestia emocjonalności, chęć działania na rzecz drugiego, kompetencje miękkie, w które kulturowo wyposażono kobiety nazywa się dziś słabością.
Ja nazwałabym to właśnie taką naszą siłą wewnętrzną, która wyróżnia nas od mężczyzn
- ocenia prof. Hańderek.
Gościni Radia Kraków nie może jednak nie zgodzić się ze słowami autorki bestselleru „Chłopki” Joanny Kuciel-Frydryszak. Ta w jednym z wywiadów powiedziała tak: kobieta musi być pracowita, od dziecka przygotowuje się do roli harowaczki. Leniwa kobieta to koszmar.
„To jeden z tych przekazów, które próbujemy w sobie współcześnie zwalczyć” – dopowiada Hańderek i dodaje, że „harowanie i harowaczki cały czas są we współczesnych kobietach”.
Kobieta ma ten ciężar - rodzina, dom, praca zawodowa – wymienia – podczas gdy mężczyzna raczej nie staje przed dylematem czy kariera, czy dzieci i rodzina. „Wręcz przeciwnie, gdzieś rodzina go uzupełnia” – podkreśla.
Dopóki nie uzmysłowimy sobie, że dialog jest silniejszy od narzucania woli czy wydawania poleceń, że współdziałanie jest ważniejsze i silniejsze niż współrządzenie, to nie zmienimy świata
– mówi nasza gościni.