Zapis rozmowy Małgorzaty Niecieckiej Mac z profesorem Andrzejem Szczerskim, zastępcą dyrektora Muzeum Narodowego w Krakowie.

 

Muzeum Narodowe w Krakowie będzie takim polem działania, gdzie wykorzysta pan doświadczenia? Współpracował pan z Muzeum Narodowym w Warszawie.

- Tak. Jestem członkiem rady powierniczej tego muzeum. Obserwuję jak ono działa. Możemy się pochwalić tym, że krakowskie Muzeum jest największe w Polsce. Warszawa patrzy na nas z podziwem. Pracowałem też w Muzeum Sztuki w Łodzi. Współpracowałem też z muzeami zagranicznymi.

 

Co nas czeka w nowym roku? Jakie są najszybsze eksperymenty?

- Na razie będziemy pracowali z programem, który przygotowała poprzednia dyrekcja. To naturalne. Proces przygotowania wystawy to kilkanaście miesięcy. Zatem nie da się zorganizować czegoś w kilka miesięcy. Wystawą, nad którą trwają prace jest Mater Misericordiae, która zostanie otwarta w lecie i ma towarzyszyć ŚDM. To wyjątkowy pokaz malarstwa poświęconego ikonografii maryjnej. To będą głównie zbiory włoskie, ale będzie część poświęcona polskiej ikonografii maryjnej.

 

Co zostanie pokazane?

- Wszyscy będą zadowoleni – historycy sztuki i przybywająca młodzież. Także szeroka publiczność Muzeum nie zawiedzie się.

 

To będzie wystawa, gdzie część interaktywna odegra dużą rolę? Towarzystwo będzie międzynarodowe.

- Bezsprzecznie. Tę wystawę przygotowuje też jeszcze jeden kolega z naszego instytutu – profesor Piotr Krasny.


Czyli faktycznie przejęli państwo Muzeum Narodowe?

- Tak się ułożyła ta historia. Będzie pokaz wystawy akademickiej. Przez odpowiednią konstrukcję wystawy, ona będzie też uczyła zagranicznych gości jak wygląda ikonografia maryjna.

 

Co czeka pracowników Muzeum Narodowego pod nowym kierownictwem?

- Zadaniem dyrekcji jest organizowanie współpracy z publicznością i budowanie zespołu merytorycznego. Cieszę się, że będziemy pracować ze specjalistami z Muzeum. Ten zespół będzie miał wpływ na działalność Muzeum. Będziemy korzystać z osiągnięć pracowników. Zapominamy często, że Muzeum to duży zespół ludzi. Wszystko zależy od idealnej współpracy.

 

Pojawiają się już koncepcje nowych oddziałów?

- Na razie wyzwaniem jest kwestia przebudowy gmachu. Chodzi o konkurs na projekt, który jest rozstrzygnięty. Droga rzecz to dyskutowane centrum konserwatorskie i magazynowe, które planuje się aby powstało w Krakowie. To by pozwoliło przenieść magazyny muzealne na zewnątrz gmachu głównego. W 2017 roku planowana jest wystawa będąca szkicem do możliwego oddziału czy stałej ekspozycji dzieł Stanisława Wyspiańskiego. Taki oddział przez lata funkcjonował przy ulicy Kanoniczej. To najwybitniejszy artysta z ostatnich 100 lat. Będziemy musieli pomyśleć o wyeksponowania tych prac.

 

Ta przebudowa gmachu podobno ma się odbyć tak, że działalność Muzeum nie będzie zakłócona. To będzie skomplikowane.

- Oczywiście remont może się zacząć jak dzieła sztuki zostaną wyprowadzone z gmachu. Byłoby zbyt dużym ryzykiem pracować w budynku, w którym są najcenniejsze skarby narodowe.


Czyli jest szansa, że przez chwile gmach główny nie będzie otwarty?

- Jak takie prace ruszą to tak. Proszę pamiętać, że Muzeum ma szereg oddziałów. Nie zaprzestaniemy działalności w tych oddziałach. To oddziały krakowskie i Willa Atma w Zakopanem. Ona jest cenna.

 

Co się będzie działo ws. sporu z Muzeum Książąt Czartoryskich?

- Liczymy na dobre negocjacje na szczeblu rządowym. To wykracza poza nasze kompetencje, także z uwagi na to, że poprzedni rząd zgłosił propozycję powołania osobnej instytucji. To nie zostało przeprowadzone. Sprawa jest otwarta. Jak będzie kontynuowana ta kwestia? Liczymy na szybkie spotkanie w tej sprawie i wiążącą dyskusję. Muzeum jest gotowe na każde rozwiązanie.

 

Jakiś czas temu głośno było o tym, że kancelaria prezydenta będzie chciała uzyskać pomoc od Muzeum Narodowego ws. dekoracji gabinetu prezydenta. Ta sprawa się toczy?

- Tak. Jesteśmy po wstępnych ustaleniach, żeby Muzeum Narodowe w Krakowie przygotowało dekoracje pałacu na rok 2018, w setną rocznicę odzyskania niepodległości. To salon RP. To, że zbiory naszego Muzeum go dekorują to wyróżnienie. Przygotujemy bardzo dobrą prezentację dzieł sztuki.


Co pana najbardziej drażni w Muzeum?

- Stratą jest zagospodarowanie terenów wokół Muzeum. Pomysł z parkingiem był potrzebny, ale to ogranicza możliwości działalności na tym terenie. Mamy rewelacyjne forum publiczne przed Muzeum.

 

Jak zaczął pan mówić o tym co jest przed Muzeum to pomyślałam, że powie pan o widoku na perłę modernizmu, hotel Cracovia.

- To prawda. To druga moja wizja i marzenie, żeby przejąć hotel Cracovia na cele kulturalne. Przemyśleć tak dobrze rodzaj inwestycji, która tam się może dokonać, żeby budynek był przywrócony Krakowowi, ale na innych zasadach. Nie komercyjno-biurowych, ale na cele kulturalne. Mogę sobie wyobrazić, że jest to siedziba oddziału Muzeum Narodowego. Powstaje fantastyczne forum między tymi budynkami. Można sobie wyobrazić nawet przejście podziemne, które je łączy. To powrót do idei z początku XX wieku, kiedy planowano ekspansję Krakowa poza Aleje. Tam zakładano reprezentacyjny plac miejski z budynkami, poświęconymi działalności kulturalnej.

 

Myśli pan, że jest na to szansa?

- Szanse są wtedy jak się je stwarza.

 

Pan stworzy?

- Będziemy lobbować na ten cel. Kapitalnym dopełnieniem ciągu budynków od gmachu AGH po kino Kijów, byłoby przejęcie Cracovii na takie cele. To oczywiście odległa perspektywa, ale w Krakowie wszystko jest możliwe jak są dobre pomysły i wola polityczna. Zadaniem muzeum jest też pokazywanie wartości przestrzeni publicznej. Planuję rozbudowanie i prezentację architektury. Cóż byłoby lepszego niż realizacja tego w rzeczywistości?

 

To wiadomość elektryzująca. Takiej wiadomości można sobie życzyć na nowy rok.

- Tak. W tych kategoriach to jest. Chodzi o spróbowanie zmienienia sposobu myślenia o tym budynku i inwestycjach w Krakowie. Nie myślmy, że Kraków jest przesycony kulturą. Kraków rozwija się dzięki kulturze. Kolejna inwestycja jest uzasadniona.