Radio Kraków
  • A
  • A
  • A
share

Prezes Grupy Azoty: "Szukamy oszczędności i nowych rozwiązań. Musimy być konkurencyjni"

Władze Grupy Azoty chcą, by pracownicy w Tarnowie od nowego roku pracowali dłużej za te same pieniądze. Cała załoga protestuje. "Szukamy oszczędności, szukamy poprawy efektywności, szukamy nowych rozwiązań, by móc konkurować na rynku. Rozwiązanie ze zmianami w czasie pracy jest właśnie jednym z nich" mówi Adam Leszkiewicz, prezes Grupy.

Fot. Paweł Topolski

Posłuchaj rozmowy

Związkowcy z Tarnowskich Azotów sprzeciwiają się planom władz spółki, na której czele pan stoi. Mieliby pracować więcej za te same pieniądze. W skali roku, jak mówią, to około 120 dodatkowych godzin. Dlaczego władze Grupy Azoty zdecydowały się na taki ruch?

Z jednej strony odpowiedź jest dosyć prosta. Komunikujemy cały czas poprzez giełdę, że grupa znajduje się w trudnej sytuacji. W takiej sytuacji nowy zarząd w marcu zastał grupę i ta sytuacja może troszeczkę się poprawia, bo poprawiamy wyniki operacyjne, ale mimo wszystko jest nadal ciągle trudna. Grupa jest w trakcie realizacji programu naprawczego, restrukturyzacyjnego, w którym myśli m.in. o tym, jak sama z siebie wykorzystać wszystkie tkwiące w niej rezerwy. Szukamy oszczędności, szukamy poprawy efektywności, szukamy nowych rozwiązań, które będą na lata nie tylko zmieniać grupę, ale także w taki sposób konstruować nasze działania, nasze procesy biznesowe, by móc konkurować na rynku. Rozwiązanie ze zmianami w czasie pracy jest właśnie jednym z nich. Co prawda mamy sporo problemów i trudności, dlatego że proces integracji grupy kapitałowej był do tej pory prowadzony dosyć opornie, a w związku z tym ciągle mamy różne rozwiązania, chociażby w zakresie organizacji czasu pracy w różnych spółkach. To jest ciągle nieporównywalne, ile pracują pracownicy np. w Tarnowie, a ile w pozostałych spółkach w grupie. Mamy też różne systemy, cztero i pięciobrygadowe. Naszym zamiarem jest z jednej strony szukać takich rozwiązań, które ujednolicą te sprawy, ale też ciągle szukamy rozwiązań poprawiających efektywność. Propozycja skierowana do pracowników w Tarnowie polega właśnie na tym, by zwiększyć liczbę godzin pracy, pozostając na razie w następnym roku w tym systemie, w którym jesteśmy, czyli w systemie pięciobrygadowym.

Zakłady Azotowe w Tarnowie: pracujcie dłużej. Pracownicy: nie zgadzamy się na to Zakłady Azotowe w Tarnowie: pracujcie dłużej. Pracownicy: nie zgadzamy się na to

Te zmiany dotyczyłyby w tym momencie całej grupy czy tylko Tarnowa?

Osobiście mam pewną odpowiedzialność za całą grupę, ale jestem prezesem spółki w Tarnowie, w związku z tym propozycja, która jest skierowana, jest skierowana do pracowników zatrudnionych w Tarnowie. Rozmawiamy już od kilku tygodni z organizacjami związkowymi. Mam nadzieję, że uda nam się wypracować kompromisowe rozwiązanie.

Adam Leszkiewicz, prezes Grupy Azoty

Adam Leszkiewicz. Fot. Agnieszka Wrońska-Bęben

A co jeśli się nie uda wypracować kompromisowego rozwiązania? Są państwo gotowi na jakieś ustępstwa, na przykład, żeby podwyższyć pensję tym osobom, które pracowałyby więcej?

Podwyższenie pensji to jest oczywiście proces trochę odrębny. Ja naprawdę chciałbym podwyższać pensję, bo uważam, że grupa Azoty przestaje być atrakcyjnym pracodawcą. Szukamy takich rozwiązań. Konstruujemy teraz taki program Azoty Care, który ma wyjść naprzeciw potrzebom pracowników. To nie są tylko rozwiązania finansowe. Są także różnego rodzaju inne ułatwienia i wsparcie dla pracowników i ich rodzin, które chcemy zaoferować. Ale intencją jest także to, by efektami procesu restrukturyzacji w jakiejś części podzielić się z pracownikami. O tym także rozmawiamy. Tutaj nie ma rozwiązań jednobiegunowych. Są różne procesy, w których jesteśmy zaawansowani. O różnych sprawach z organizacjami związkowymi rozmawiamy i mam nadzieję, że tutaj znajdziemy ten kompromis mimo wszystko i będzie porozumienie. Jeśli nie, no to wtedy prawo przewiduje określone rozwiązania. W roku 2024 poprzedni zarząd nie uzyskał takiego porozumienia i w związku z tym nie wprowadzono tych rozwiązań dotyczących czasu pracy. Dopiero jak myśmy przyszli zawarliśmy takie porozumienie wiosną 2024 roku i teraz mam nadzieję, że także nam się to uda.

Przez ponad dwa lata ponad dwa tysiące pracowników tarnowskich Azotów nie będzie otrzymywało nagród motywacyjnych i rocznych. Obniżona zostanie też odprawa emerytalna. Nie boi się pan, że dojdzie do takiej sytuacji, kiedy pracownicy powiedzą: „my nie chcemy już w tej grupie azoty w Tarnowie pracować, bo to nieatrakcyjny pracodawca dla nas jest”?

Bardzo się boję tej sytuacji. Widzę zwiększoną rotację nie tylko w Tarnowie, w innych spółkach również. Te rozwiązania w sierpniu dotyczyły nie tylko tarnowskich Azotów, ale także pozostałych spółek. W 2015 czy 2016 udało nam się już takie porozumienia zawrzeć. Kończymy negocjacje w tych kilku mniejszych pozostałych spółkach. Dziękuję pracownikom za to poświęcenie i za zrozumienie tej trudnej sytuacji. Przyczyna jest bardzo prosta. Walczymy o stabilizację, walczymy o płynność. W związku z tym musimy ograniczać koszty. To nie dotyczy tylko tego długu, który mamy i kosztów, które mamy związanych z obsługą tego długu. To dotyczy także sytuacji rynkowej. Zalewa nas import tańszych nawozów produkowanych w innych uwarunkowaniach cenowych, surowcowych i to jest dzisiaj nasz problem. Także import z Azji w pozostałych obszarach nienawozowych, czyli w tworzywach i w chemii sprawia nam sporo kłopotu, a nasz produkt, nasz towar musi być konkurencyjny. To, co robimy wewnątrz to jest nic innego, jak tylko poprawa konkurencyjności naszych produktów. To nie dotyczy tylko pracowników. Te procesy mają wielowymiarowy charakter, bo dotyczą i energetyki, i kosztów logistyki, i obsługi, ochrony. W wielu wymiarach szukamy oszczędności po to, by obniżyć koszty, by mógł nasz produkt rywalizować na rynku z importowanymi produktami. To jest nasz cel, poprawa konkurencyjnej pozycji Grupy Azoty.

Prezes Grupy Azoty: boję się odejść pracowników, ale musimy razem przetrwać Prezes Grupy Azoty: boję się odejść pracowników, ale musimy razem przetrwać

10 miliardów złotych – taki dług miała Grupa Azoty, gdy obejmował pan swoją funkcję. Kilka miesięcy temu zresztą mówił pan, że Grupa Azoty została zdewastowana, proces naprawy będzie długi. Jak w tym momencie wyglądają wyniki finansowe grupy pod koniec 2024 roku? Dług jest już mniejszy niż 10 miliardów złotych?

Na stole mamy wyniki, które opublikowaliśmy po trzech kwartałach, czyli za 9 miesięcy 2024 roku. Dług nie jest mniejszy, to są ciągle te poziomy, bo my zgodnie z tymi raportami ciągle mamy ujemne wyniki operacyjne. Udało nam się bardzo poprawić te wyniki i to nie są dziesiątki milionów, tylko setki milionów złotych, ale to ciągle jeszcze nie pozwala nam uzyskać efektu pozytywnego. Liczymy na to w przyszłości, natomiast w tej chwili mierzymy się z wieloma wyzwaniami i mimo poprawy ciągle widzimy też wiele trudności i zadań, które są przed nami. 90% - o tyle poprawiliśmy wyniki w stosunku do analogicznych okresów roku ubiegłego. Zwracam uwagę, że w wolumenie sprzedanego towaru to jest około 600 tysięcy ton więcej, więc towaru sprzedajemy więcej. Poprawiliśmy tutaj znacznie wyniki, natomiast ceny uzyskiwane dzisiaj na rynku są niestety niższe niż w roku ubiegłym i to sprawia, że przychody są mniejsze i to nam nie pozwala jeszcze na koniec trzeciego kwartału uzyskać pozytywnych efektów. Robimy wszystko, by każdy kolejny miesiąc mógł taką perspektywę i takie oczekiwanie zrealizować.

Czy Grupa Azoty powróci w najbliższym czasie do finansowania sportu? W ostatnich miesiącach, kiedy wycofała się ze sportu tarnowskiego m.in. ze sportu żużlowego, z siatkówki, z piłki ręcznej, kluby zaczęły mieć potężne problemy finansowe. Klub siatkarski praktycznie przestał istnieć.

Wczoraj podpisywaliśmy z panem prezydentem w Grupie Azoty porozumienie o współpracy w wielu wymiarach. Niestety nie mogę złożyć takiej deklaracji, że wracamy w szybkim czasie do finansowania sportu. Mamy dwie spółki sportowe, w których także ograniczyliśmy finansowanie i na dzisiaj jednoznacznie mogę powiedzieć, że nie planuję w najbliższym czasie powrotu do tego typu działalności. Mówię wszędzie, że grupa się musi zmienić, że nic już nie będzie, takie jak było, bo ten kryzys, który przeżywamy jest najtrudniejszy w historii. Tej sytuacji wcześniej nie było. Mamy proces wydobywania się z tego dołka, w którym się znaleźliśmy i on sprawia, że naszym priorytetem są pracownicy, naszym priorytetem są wynagrodzenia, naszym priorytetem jest biznesowe funkcjonowanie. Wszystkie inne aktywności finansowe muszą na razie pozostać ograniczone. Ja rozumiem społeczność lokalną, rozumiem znaczenie wielu inicjatyw, wydarzeń i w sporcie, i także w innych dziedzinach jak kultura czy edukacja, ale na dzisiaj jest jeszcze za wcześnie by o tym mówić.

Myślę, że jednak ta sytuacja, w której się znaleźliśmy diametralnie zmieni funkcjonowanie Grupy Azoty w otoczeniu i odpowiedzialność społeczna biznesu realizowana przez grupę będzie realizowana w inny sposób. Także efektywnie można współpracować w zakresie wspólnej promocji, lobowania na rzecz projektów infrastrukturalnych dobrych dla Tarnowa, ale dobrych także dla naszych zakładów, wykorzystania terenów czy nieruchomości, w których posiadaniu jest Grupa Azoty po to, by ściągać inwestorów do Tarnowa, do naszych zakładów i by na tym opierać rozwój miasta. To też jest korzyść dla mieszkańców miasta, dla wszystkich tych, którzy tutaj mieszkają, także dla tych, którzy pracują w Grupie Azoty. Niestety dzisiaj taka nasza aktywność musi wystarczyć, bo innej nie możemy miastu zaoferować. Podobnie jest w innych lokalizacjach, czyli w Puławach, Kędzierzynie czy Policach. Wszędzie wstrzymaliśmy naszą aktywność.

Jak pan mówił, widzi pan rotację pracowników. Pensja minimalna od stycznia przyszłego roku wzrasta. Czy zatem pracownicy również mogą się jakichś podwyżek spodziewać?

To jest nie tylko planowane, to jest nasz obowiązek. Przygotowujemy się do tego. Podobnie jak to było w poprzednich interwałach czasowych, czyli 1 lipca czy 1 stycznia 2024 roku, pracodawca jest zobowiązany podnieść wynagrodzenie.

Dostaną tylko ci, którzy dostają najmniej, najniższą krajową, czy również ci, którzy zarabiają trochę więcej, również mogą liczyć na podwyżki?

To jest szerszy problem. Ci, którzy muszą dostać, dostaną, aczkolwiek bolesne jest to, jak wielu jeszcze pracowników jest na tym poziomie minimalnym, ale nawet jak pracownik zarabia trochę więcej, czyli jest ta różnica w postaci 300, 400 czy 500 zł, to wszyscy wiemy, że to ciągle jest poziom, który nikogo nie zadowala. Nie może zadowalać, nas też, bo my chcemy być atrakcyjnym pracodawcą, czyli takim, który przyciąga osoby z najlepszymi kompetencjami. Tego dzisiaj jeszcze nie możemy zaoferować. Oferujemy inne rozwiązania, które powodują i za to bardzo dziękuję, że wielu pracowników nadal w tej grupie chce pracować i być dumnym z tej pracy. Natomiast w zakresie rozwiązań finansowych szczegółowe rozwiązania są ciągle przed nami. Patrzymy na osoby, które wykonują bardzo odpowiedzialną pracę w Grupie Azoty, a poziom wynagrodzenia jest niewiele wyższy od kwot minimalnych. Te problemy musimy jakoś rozwiązać, o nich wewnętrznie dyskutujemy, pojawiają się jakieś pomysły. Próbujemy tutaj się odnaleźć. Być może pomoże zmniejszenie zatrudnienia, które jest realizowane w sposób naturalny, związane z osobami, które np. nabywają uprawnień emerytalnych. Dziękujemy im za lata zaangażowania. Być może trzeba w tym zakresie właśnie dzielić się efektami tego zmniejszenia i osoby, które pozostają w zakładach w ten sposób mogłyby liczyć na jakieś zwiększenia swoich wynagrodzeń. To jest proces, który się toczy wewnętrznie. Rozmawiamy o tym z organizacjami związkowymi i szukamy tutaj najlepszych rozwiązań. Inwestowanie w kapitał ludzki, co potwierdzam i powtarzam, jest dla nas bardzo, bardzo ważne, zwłaszcza w tak odpowiedzialnych stanowiskach, jakie są w grupie w obsłudze instalacji.

Zwolnień nie będzie?

Grupowe zwolnienia w tej chwili są realizowane w Siarkopolu. Dla grupy około 200 osób. Tam trwają negocjacje ze związkami. W pozostałych spółkach te procesy przebiegają w sposób naturalny. Ograniczamy zatrudnienie, żadnej opcji docelowo wykluczyć nie można, ale nie przewidujemy zwolnień grupowych w innych miejscach.

Tematy:
Autor:
Bartłomiej Ziaja

Wyślij opinię na temat artykułu

Komentarze (0)

Brak komentarzy

Dodaj komentarz

Kontakt

Sekretariat Zarządu

12 630 61 01

Wyślij wiadomość

Dodaj pliki

Wyślij opinię