Myślałam, że ta miłość do Piwnicy pod Baranami wzięła się stąd, że Piotr Skrzynecki urodził się w Warszawie, w Mińsku Mazowieckim spędził część swojego życia, więc on też był z Mazowsza.

- Tak, urodził się w Szpitalu Wojskowym na Ujazdowie, bo jego ojciec był pułkownikiem Wojska Polskiego, dowódcą 7. Pułku Ułanów Lubelskich.

Co to znaczy narodzić się w Krakowie? Urodzić się na Mazowszu, narodzić się w Krakowie?

- Kraków to jest inny styl bycia. W obrębie Plant można cały Kraków zobaczyć. To jest to: przejść, zobaczyć, znaleźć czas, usiąść, wypić kawę, porozmawiać, pochłonąć ten piękny Rynek.

Niektórzy mówią, że taką cechą Krakowa jest niespieszność.

- Tak, coś w tym jest. Zresztą pan Piotr Skrzynecki powtarzał, że pośpiech poniża.

Kilka lat temu zdarzyło mi się, że z ramienia Piwnicy kwestowałem na Rakowicach, a staję zawsze przy grobie pana Piotra Skrzyneckiego. Jakiś dżentelmen swojej towarzyszce objaśniał, tu leży pierwszy polski celebryta. Inna pani zastanawiała się: „Ciekawe dlaczego on tu leży. Nic nie robił, tylko stał na Rynku. Chciałem dodać: „Ale jak stał, proszę pani”.

Ten Kraków wciąga i tej decyzji nigdy nie żałowałem.

Skąd się wzięła ta idea i ten pomysł, żeby zbierać pamiątki piwniczne?

- Stwierdziłem, że trzeba to zbierać, bo to po pierwsze były to piękne rzeczy. Plakaty piwniczne są przepiękne. Przyjaciele Piotra Skrzyneckiego przekazali mi jeden z kapeluszy Piotra. Otrzymałem jeszcze inne części jego garderoby, między innymi piękny szalik.

Ewa Wnukowa przekazała między innymi słynne złote szpilki, w których śpiewała premierowo „Perwersyjne R”. Mam krawaty Mietka Święcickiego. Kilka lat temu naliczyłem 400 piwnicznych plakatów. W tej chwili nie wiem, ile mam.

We środę, 2 października 2024 roku o godz. 17:03 w siedzibie Archiwum Nauki PAU i PAN przy ul. św. Jana 26 w Krakowie otwarta zostanie wystawa „Piwnica pod Baranami-archiwalia”. Eksponaty z kolekcji Hieronima Sieńskiego.