Pożary znikają w niepamięci jako zjawiska nieprzyjemne. Ten jednak z roku 1850 został szczegółowo opisany w prasie, wspomnieniach i rysunkach.
Na prymitywnym nieco ale dojmującym obrazku Teodora Stachowicza widzimy od lewej płonący klasztor franciszkanów, kurię biskupią, pałac Sanguszków, Pałac Larischa, kamieniczki przy pl. WW Świętych i Dominikańskim, dzwonnicę u wylotu ul. Stolarskiej (nie istnieje) i kościół św. Trójcy.