"Piękna i obowiązkowa……samotna i zestresowana - taka jest statystyczna polska dziewczynka 2024 roku. Wyniki raportu dziennikarskiego "Dziewczyński stres" nie napawają optymizmem. Są w nim też wnioski i rekomendacje ekspertów, a to daje nadzieję, że może być lepiej." - mówi Maria Hawranek.
"Paulina Adamczyk, socjolożka i badaczka społeczna, która obroniła pracę doktorską na temat "Wsparcie w kryzysie. Rola wsparcia społecznego w sytuacji zagrożenia suicydalnego wśród młodzieży", diagnozuje, gdzie leżą źródła tej presji - czyli rodzina, rówieśnicy i szkoła. W każdym z tych obszarów może się pojawić presja." - uzupełnia Hawranek.
"Dziewczynki w swoich rodzinach, często dostają sprzeczne komunikaty. Żyją w stereotypie, że mają być dla wszystkich miłe, a jednocześnie zderzają się z drugim przekazem jaki jest omnipotencja, że mogą wszystko: "To ty jesteś przedstawicielem pokolenia, który ma zmienić rzeczywistość".
Rodzice widzą, jak rośnie przepaść między osobami o niższych i wyższych zarobkach, i boją się o przyszłość swoich dzieci. Tym bardziej więc organizują im rozmaite zajęcia, nie tylko wyrównujące braki w nauce, ale też windujące ich wyniki do góry, w imię tego, by „nie zmarnować potencjału”." - czytamy w raporcie "Dziewczyński stres".
"Przemoc rówieśnicza ma płeć. Chłopcy zazwyczaj stosują przemoc fizyczną, co jest zgodne ze starym stereotypem, wedle jakiego są socjalizowani. Dziewczyny częściej angażują się w przemoc relacyjną.
Co to takiego ta przemoc relacyjna? Wykluczanie z grupy, ignorowanie, nastawianie innych przeciwko sobie. Rujnowanie reputacji, zmuszanie do wykonywania określonych czynności." - podaje raport.