Gościem Jacka Baki był Andrzej Kulig, prezes Krakowskiego Parku Technologicznego.
Czy zarządzanie Krakowskim Parkiem Technologicznym daje nową perspektywę dotyczącą funkcjonowania miasta w otoczeniu biznesowym i naukowym?
To bardzo ciekawe pytanie. My swoim zasięgiem obejmujemy całą Małopolskę i jeden z powiatów województwa świętokrzyskiego, dokładnie jędrzejowski. Z perspektywy Krakowa powiem, że są plusy i minusy. Kraków ma dzisiaj duży problem z terenami inwestycyjnymi. Brak dostępu do tych terenów jest ogromną przeszkodą dla dużych firm, które chciałyby wchodzić do Krakowa.
Uważam, że ten obszar powinien być bardzo mocno zintensyfikowany ze względu na to, że te firmy outsourcingowe, które w Krakowie pracują, będą stopniowo się wykruszały z naszego rynku. Na pewno nie gwałtownie, ale stopniowo już to obserwujemy, kierunek Indie. Stąd Kraków, Małopolska, ale myślę, że przede wszystkim nasz kraj potrzebuje dużych inwestorów, którzy by przyszli z nowymi technologiami, bo to też się bardzo zmienia. Myślimy już dzisiaj nie o montowniach, nie myślimy o fabrykach, które są multiplikowane z różnych części świata, tylko raczej o nowych technologiach, które by mogły wejść do Krakowa i do Małopolski. Jest bardzo wiele przeszkód stojących na drodze do tego sukcesu. Po pierwsze dostępność terenów inwestycyjnych.
To zawsze był zresztą problem całego regionu.
Tak, całego regionu. Problemem jest gospodarka łanowa. Paseczki wąskie na 10-15 metrów. Skupienie ich to jest ogromny proces, długotrwały. Tymczasem jak inwestor przychodzi, to potrzebuje określony, całkiem niemały teren uzbrojony. I tutaj niestety sięgamy do drugiego gigantycznego problemu Małopolski, to jest brak dostępu do wystarczającej mocy, myślę tutaj o energii elektrycznej. To jest coś, co jest dzisiaj bardzo mocno zauważalne na terenie całej Małopolski, łącznie z Krakowem. Niedawno rozmawiałem z wiceburmistrzem Skawiny, gdzie świetnie się rozwijają firmy i chciałyby się dalej rozwijać. Mają ogromne projekty inwestycyjne, no ale jeżeli nie otrzymają wystarczającej mocy energii elektrycznej, to to wszystko weźmie w łeb.
Odpowiedzią mógłby być reaktor jądrowy, o którym kiedyś dyskutowano w kontekście terenów ArcelorMittal?
Trudno powiedzieć. Wolę nie rozmawiać o fantasmagoriach, które by się zrealizowały za wiele lat, a wielu specjalistów od energii mówi, że nigdy. Powinniśmy zadbać o to, by zabezpieczać źródła energii. Co więcej, bardzo rozwinęła się branża banków energii. Obserwujemy gigantyczny postęp i wydaje mi się, że jeżeli nie pójdziemy na energię odnawialną, która będzie magazynowana potem w bankach energii, to na pewno takiego sukcesu nie osiągniemy. Nie chcę powiedzieć, że Polska przejdzie na odnawialne źródła energii, choćby z tego prostego powodu, że w listopadzie, kiedy mieliśmy brak wiatru i brak słońca, to nagle trzeba było zaspokoić potrzeby energetyczne z innych źródeł. To nie jest takie proste, ale banki energii na pewno by bardzo pomogły.
W kontekście banków energii sprawdziłyby się tereny poprzemysłowe? Mówię o Nowej Hucie.
Tak, myślę, że by się sprawdziły. Jeżeli chodzi o tereny po Hucie ArcellorMittal, to jest tylko jeden problem. One mają tyle różnych instalacji, że znowu inwestor nie przyjdzie tutaj po to, żeby przez rok te instalacje demontować, ustawać zgody. Tam jest wielu właścicieli różnych instalacji, inwestor nie będzie się w to bawił. On chce przyjść, mieć gotowy teren, na którym postawi swoją fabrykę czy laboratorium i oczywiście będzie miał dostęp do energii elektrycznej.
Powrócę do pytania, od którego rozpoczęliśmy tę dyskusję, zamykając ten wątek jednocześnie. Są takie tereny w pobliżu Krakowa? Widzi pan je, panie prezesie?
Są takie tereny w gminach otaczających Kraków. Także Kraków ma sporo, jak na nasze możliwości, takich terenów. Nowa Huta Przyszłości ma ich kilkaset hektarów, to jest bardzo przyzwoita ilość. Natomiast oczywiście przez lata trwający proces ich uzbrojenia jeszcze się nie zakończył, a tak naprawdę uzbrojony teren z dobrym dojazdem to jest źródło sukcesu z zagospodarowania tego terenu pod inwestorów. Objeżdżam teraz Małopolskę wzdłuż i wszerz i jestem pod wrażeniem wielkiego nakładu środków, ale także takiej determinacji włodarzy miast, mniejszych miejscowości, powiatów, którzy przy mizerii finansowej potrafili jednak przez te lata scalać grunty, dbać o uzbrojenie, a przede wszystkim o drogi, które których do tej pory nie było. Zostały przełamane wszystkie kluczowe bariery z wyjątkiem dostępu do energii elektrycznej. To jest wąskie gardło.
Porozmawiajmy teraz o Polskiej Strefie Inwestycji, którą zarządza Krakowski Park Technologiczny. W ciągu pięciu lat Polska Strefa Inwestycji przyniosła około stu dwudziestu miliardów wartości zadeklarowanych inwestycji. No ale dalszy rozwój, jak czytamy, jest ograniczony. Tak mówią ekonomiści. Jaki nowy mechanizm wsparcia będzie konieczny w kontekście globalnego podatku wyrównawczego? To jest podatek , który będzie obowiązywał od 2025 roku.
Problem polega na tym, że jeszcze nie weszły w życie różnego rodzaju regulacje. Nie dalej, jak w zeszłym tygodniu mieliśmy spotkanie z przedstawicielami Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Rozwoju i Technologii. Projekty są ciągle projektami. Oczywistą jest rzeczą, że globalny podatek wejdzie w życie, co w przypadku stref, sprawi, że ci najwięksi inwestorzy, którzy mają wiele różnych filii w różnych krajach świata, prawdopodobnie finansowo odpłyną z Polski, to znaczy nie będą tego podatku płacili w Polsce. A jeżeli będą płacili w Polsce, to na pewno nie będą płacili tego strefą, więc to będzie duży ubytek. Ja bym się raczej martwił nie kwestią globalnego podatku. Ona jest oczywiście znacząca. Ważne, że te środki pojawią się w sektorze publicznym, natomiast rzeczą kluczową jest budowanie dobrej opinii o Polsce. Budowanie nie tylko przez piękne słowa, ale także przez konkretne czyny.
Proszę pamiętać o tym, że jednak za naszą granicą toczy się wojna, która sprawia, że wielu inwestorów, dużych inwestorów wstrzymuje się z inwestycjami. Proszę pamiętać, że Polska potrzebuje nie tylko inwestycji zagranicznych, które bazują na technologiach wytworzonych w innych państwach, ale my mamy naprawdę świetne środowiska ludzi, którzy mają najróżniejsze technologie w różnych obszarach i też byliby zainteresowani upowszechnianiem swoich rozwiązań, nadaniem im nawet globalnego zasięgu. Brak takich inwestorów jest ograniczający bardzo mocno.
Panie prezesie, czy wobec zagrożeń płynących z geopolityki to, co słyszymy ze strony Ministerstwa Technologii Rozwoju i Technologii może być jakąś odpowiedzią? Polskie Strefy Inwestycji powinny również niejako przyjąć na siebie, zainteresować się zbrojeniówką?
Rozwój przemysłu zbrojeniowego powinien być, mam nadzieję, że jest, obecnie priorytetem. Rzeczywiście w tym obszarze również działamy, działamy w tym zakresie, że jesteśmy łącznikiem w programie natowskim o nazwie wdzięcznej Diana, który generalnie odpowiada za upowszechnienie technologii, które mogą mieć podwójne zastosowanie cywilne i wojskowe. Ogromne zainteresowanie ten program wzbudził. Mieliśmy mnóstwo różnych podmiotów, które chciały w tym programie uczestniczyć. Selekcja była bardzo ostra. Pomysły, technologie, rozwiązania, które zaoferowano są naprawdę bardzo nowatorskie.
Z naturalnych względów ja nie mogę o konkretach w tym obszarze mówić, natomiast są bardzo obiecujące. Brakuje nam na ten moment zainteresowania przemysłu zbrojeniowego. Mam nadzieję, że przemysł zbrojeniowy podejmie rękawicę. Natomiast to, o czym pan powiedział, to jest trochę inna sprawa. Mianowicie do tej pory byliśmy wykluczeni z możliwości wspierania inwestycji w obszarze zbrojeniówki, a dokładniej wytwarzania amunicji i broni. I to się rzeczywiście zmienia. Będziemy mogli takiego wsparcia udzielać.
A co z dotychczasowymi najmocniejszymi stronami KPT, choćby gaming? Jaka jest przyszłość gamingu?
To jest bardzo dobre pytanie i chciałbym znać na nie odpowiedzieć sam, dlatego że konferencja DigiTal Dragons jest jedną ze sztandarowych naszych naszych projektów. Myśmy się bardzo zaangażowali w gaming. Mamy naprawdę bardzo dobre rekomendacje ze świata. Natomiast branża gamingowa przeżywa ogromny kryzys. Kryzys związany po pierwsze z nasyceniem różnego rodzaju grami, ale także związany z tym, że pojawiło się wielu dużych, silnych graczy, którzy powoli zjadają tych mniejszych, a tymczasem tak naprawdę z tych mniejszych powstawały duże podmioty, które potrafiły uzyskać zasięg globalny. Ta sytuacja sprawia, że choć mamy mnóstwo fantastycznych pomysłów, projektów, rozwiązań, które w tym obszarze możemy zaproponować, to pojawia się problem z ich upowszechnieniem.
Czy te studia krakowskie też są zjadane?
Tak. To zjadanie polega przede wszystkim na tym, że nie mogą przejść do rozpowszechniania swoich produktów z tego prostego powodu, że rynek został no można powiedzieć zblokowany przez ogromne podmioty, które stają się selekcjonerami tych produktów.
To co dalej z Digital Dragons?
Rynek zawsze znajduje jakieś rozwiązanie. To się wielokrotnie powtórzyło w historii, więc myślę, że jakieś rozwiązanie się znajdzie. Rynek to wymusi. Natomiast w którym kierunku to pójdzie? W tym momencie nie jesteśmy w stanie przewidzieć. Robimy wszystko, żeby w tej branży pozostać. Jesteśmy ośrodkiem wiodącym, uzyskaliśmy akredytację w tym obszarze jako jedyny podmiot w Polsce, więc chcemy w tym zakresie działać i mam nadzieję, że znajdziemy nowe formy działania.
Skoro taki wielki znak zapytania stawiamy przy okazji przyszłości branży gamingowej, to jakie są plany związane z rozwojem Krakowskiego Parku Technologicznego? Pana autorskie, tak na koniec.
Tutaj nie chodzi o autorskie projekty. Autorskie projekty w tym obszarze stosunkowo są trudne do przeprowadzenia. My jesteśmy fragmentem całego systemu. Systemu wspierania, przyspieszania różnych inwestycji, różnych projektów. Wydaje mi się, że ogromnym wyzwaniem dla państwa jest to, żeby skorzystało ze wszystkich posiadanych instrumentów i zadbało także w ten sposób o silniejszy, sprawniejszy rozwój gospodarczy. My rzeczywiście jesteśmy liderami, jeżeli chodzi o ilość inwestorów. Natomiast jak popatrzymy jakościowo, to tych wielkich inwestorów ciągle nam brakuje. No i musi się pojawić odpowiedź na pytanie, w którą stronę będziemy szli. Czy dalej walczymy z problemami związanymi z naszym położeniem geopolitycznym i także z tym, że coraz trudniejszy jest dostęp do siły roboczej. Dla mnie rzeczą, która w tym miejscu się powinna pojawić i niektórzy przedsiębiorcy już w tę stronę idą, to jest przede wszystkim robotyzacja i cyfryzacja działalności.