Zapis rozmowy Jacka Bańki i Adama Piśko z Krzysztofem Mazurem z Klubu Jagiellońskiego oraz Łukaszem Stachem z Uniwersytetu Pedagogicznego.

Jacek Bańka: Widać już strach przed narastającą falą Pawła Kukiza. Jaki mógłby być skutek wygranej Kukiza w jesiennych wyborach, o ile to się stanie?

Krzysztof Mazur: Trudne pytanie. Trudno sobie wyobrazić taki scenariusz. Jak Paweł Kukiz wygra wybory to naturalnym kandydatem na premiera będzie on sam. To trudny scenariusz, bo w ostatnim czasie nasilają się pytania czy Kukiz i jego formacja ma program wykraczający poza JOW-y? Oni mówią o zarysach, ale mówią, że nie będą typową partią i ograniczą się do kilku postulatów. Trudno mieć premiera, który się zajmie 5 tematami.

 

Adam Piśko: Trudno sobie wyobrazić premiera, który musi stworzyć partię, ale na ustach ma krytykę systemu partyjnego.

K.M: W tym sensie to pytanie jest science – fiction.

 

J.B: Byłoby to niebezpieczne?

Łukasz Stach: Byłoby to nieprzewidywalne. Pamiętajmy, że mówimy o efemerydzie. Mówimy o czymś, co nie istnieje. Nie ma ruchu Kukiza ani stowarzyszenia czy partii. To równanie z wieloma niewiadomymi. Nie wiemy kto by był na listach i jaki byłby wynik. Wątpię w ich wygraną. Dla stabilności państwa byłoby niepokojące jakby się pojawiło 150-20 osób, o których wiemy mało. Wszystko zależy od ludzi na listach i w parlamencie. Czy byłyby to osoby znane czy osoby, o których nic nie wiemy? Być może zbladła by przy nich gwiazda nieżyjącego już Andrzeja Leppera.

 

J.B: Czytamy, że mandat który dostał Kukiz to wyraz wiary Polaków w demokrację.

K.M: Dlatego ja się nie zgadzam, że to nie istnieje. Te 3 miliony głosów Kukiza istnieją. Oczywiście jest pytanie o struktury i tu się zgadzam. Czy to wygrana demokracji? To przegrana dotychczasowych partii. Jak polityk, który nie chce być politykiem, jest dla 20-kilku procent bardziej wiarygodny niż politycy z 26-letnim stażem, to dowodzi to jak Polacy oceniają obecne elity. Oni szukają alternatywy w kimś kto nie może być poważnie traktowany.

 

J.B: Poważne są rozważania o skróceniu kadencji? Tego chce SLD. Jakby wybory odbyły się jednak wcześniej to Kukiz by nie zbudował struktury i grupy parlamentarnej?

Ł.S: Jest takie prawdopodobieństwo, ale skrócenie kadencji nic nie da. To tylko kilka miesięcy różnicy. Dla Kukiza by to mogła być sprawa życia lub śmierci. On musi zbudować struktury. W kalendarzu wyborczym nie ma to jednak znaczenia. SLD chce się ratować. Partia dołuje i czas działa na niekorzyść tej partii.

 

J.B: Kilka dni temu senator Sepioł mówił w Radiu Kraków, że w obliczu tak mocnych ruchów populistycznych, niewykluczone jest budowanie wielkiej koalicji PO – PiS. To można sobie wyobrazić?

K.M: To ciekawe, że wraz z narastaniem buntu, PiS z pozycji partii radykalnej, staje się mainstreamową partią z przewidywalnymi ludźmi. Ta fala narasta. PiS jest wypychany w kierunku centrum. Koalicja PO – PiS przy tych wszystkich emocjach związanych ze Smoleńskiem, ostatnimi latami, jest niewyobrażalna,

 

J.B: Może inny scenariusz? Koalicja PiS z częścią PO?

Ł.S: To oznaczałoby przejęcie części PO przez PiS i rozpad klubu PO. Taki scenariusz może być prawdopodobny, ale wszystko zależy od wyniku PO.

K.M: Oni mogą pójść do Polski Razem i zyska na tym Gowin. On jest w koalicji z PiS, ale jest wiarygodny dla konserwatywnego skrzydła PO. Koalicja może się poszerzać przez dołączanie polityków PO do Gowina.

Ł.S: Tak, ale to scenariusz Polska Razem – PiS.

 

J.B: Co nas czeka? Przed nami wakacje, tuż przed nimi Kukiz rozsyła nowy singiel. Płyta nosi tytuł „Słońce Peru”. Jest tam masa politycznych odniesień. Słyszymy, że fala będzie narastać. Po drodze czeka nas referendum. Co się będzie działo do października?

K.M: Wcześniej jest głosowanie nad rozwiązaniem Sejmu. To może zmienić wakacje. Jeśli chodzi o singiel to Kukiz ma taki pomysł na przykuwanie uwagi. On będzie jeździł po ośrodkach turystycznych i to będzie mieszanka koncertu i spotkania politycznego. Wakacje mu sprzyjają. On się dobrze w tym czuje. Podobnego formatu nie zaproponuje Jarosław Kaczyński. Referendum też jego napędza. Ten czas sprzyja Kukizowi.
Ł.S: W wakacje nie zapomnimy o polityce. Mówimy o Kukizie, ale są inne partie. Krążą ponoć taśmy. Mogą być przecieki i dymisje. PO będzie robiła nerwowe ruchy.

 

J.B: Będą przedwczesne wybory czy dotrwamy do października?

Ł.S: Jak nie zostanie zdetonowana jeszcze większa bomba to dotrwamy do października. Samorozwiązanie sejmu wymaga zgody PiS. Dla PiS ten układ jest wygodny. Ich taktyka powinna polegać na czekaniu i pokazywaniu uśmiechniętego prezydenta Dudy.

K.M: Oni przebąkują, że to czas na rząd techniczny. Może będą za wotum nieufności dla Ewy Kopacz? To zostało zaproponowane chyba wczoraj.