Kobiecy duet - pierwszy w historii zawodów w Małopolsce, jak i w całym kraju, reprezentować będzie nasze województwo w ogólnopolskim finale. Jak osiągnęły tak spektakularny sukces? Czy na co dzień też walczą z kolegami, ale i ze stereotypem słabej kobiety w męskim zawodzie? Tego dowiemy się w programie Przed hejnałem.
- W Turnieju Par Patrolowych Patrol Roku zwyciężyły panie. Na drugim miejscu znaleźli się policjanci z Tarnowa, a na trzecim z Suchej Beskidzkiej. To kobiety zwyciężyły w tym konkursie. Podwójna satysfakcja, że panie wygrały i że ograły panie mężczyzn?
- Kinga Pastuszak: Satysfakcja na pewno, ale i duże zaskoczenie. Czeka nas jeszcze II etap - zawody ogólnopolskie i do tego się przygotowujemy.
- Dla was nie ma różnicy, czy rywalizujecie z mężczyznami, czy z kobietami?
Kinga Pastuszak: Nie, w realnym starciu nie ma to znaczenia, bo to są nasi konkurenci, ale i koledzy. Płeć nie gra roli.
- Zawody nie dotyczą wyłącznie wiedzy teoretycznej. Pokonałyście ich prawie we wszystkich konkurencjach.
Kinga Pastuszak: Podeszłyśmy ambitnie do tematu, bo wiedziałyśmy, że konkurujemy z osobami, które znają się na naszej pracy. Dla nas to było zaskoczenie, nasi koledzy wykazali się dużą sprawnością. Nie było łatwo ich pokonać.
- Jakie były te konkurencje?
Anita Furmańska: M.in. tor przeszkód, którego nie udało się nam wygrać i techniki obezwładniania na macie. Tę konkurencję wygrałyśmy z kolegami. Było tez wyszkolenie strzeleckie - które wygrałyśmy oraz test z wiedzy, który też zwyciężyłyśmy.
- Pani Kinga jest judoką. Ile lat trenowała pani judo?
Kinga Pastuszak: Około 15 lat.
- Jak długo przygotowywałyście się do tych zawodów?
Kinga Pastuszak: Około miesiąca. Koncentrowałyśmy się na tym, by zwiększyć siłę, moc, ale liczył się też efekt wizualny, żeby pokazać, co potrafimy, jak możemy sobie poradzić w trudnej sytuacji.
- Jak zareagowali na was mężczyźni?
Anita Furmańska: Bardzo pozytywnie. Koledzy początkowo nie podeszli do nas poważnie, ale już po pierwszej konkurencji zmienili zdanie. Otrzymałyśmy brawa.
- To nowość w policji - takie równościowe podejście do kobiet, bo kiedyś kobiety w policji trafiały głównie za biurka.
Dariusz Nowak: Kobiety zawszew policji były, ale dziś jest ich 13,5%. Kiedyś kobiet nie było w zespołach takich jak patrole. Dopiero od kilku lat jeżdżą w radiowozach. To, że Kinga trenowała przez 15 lat judo, dużo daje. Sztuką w policji jest umiejętność poradzenia sobie z agresorem, nie zawsze wykazanie się siłą. Policyjny patrol to jest zespół, liczy się też umiejętność pracy w małej grupie.
- Stworzyły panie jedyny patrol w pełni kobiecy. Zazwyczaj stara się mieszać zespół pod względem płci, bo mężczyźni są silniejsi fizycznie.
Kinga Pastuszak: Liczyły się predyspozycje. Do takiego konkursu bierze się osoby, które mają zaktualizowaną wiedzę. Wiedza teoretyczna też się liczy, bo przepisy ciągle się zmieniają. Obie jesteśmy dopiero po szkole, krótko pracowałyśmy, jesteśmy wysportowane. Te czynniki zadecydowały, by z nas zrobić patrol - nie tyle kobiety, co dwie policjantki, które mogą się wykazać.
- A chciałybyście wspólnie pracować na ulicy?
Kinga Pastuszak: To od nas nie zależy. Oczywiście, że chciałybyśmy, bo tworzą się więzi. Jednak jest wiele sytuacji, w których mieszany patrol może odnieść większy sukces.
Anita Furmańska: Mieszany patrol ma większe możliwości, np. w przypadku kontroli osobistej. Powinno przeprowadzać się ją z tą samą płcią. Gdybym ja wykonywała to na mężczyźnie, to byłoby trudniejsze.
- Jak podchodzą mężczyźni do tego, gdy dostają do pary kobietę do patrolu?
Dariusz Nowak: Muszą się do tego przekonać. Nie może być tak, że podczas zdarzenia mężczyzna będzie się martwił o kobietę. Oboje muszą być partnerami, bo interwencja to zagrożenie. Od wielu lat mamy mieszane patrole i dobrze się sprawdzają. Wracając do patrolu, to po raz pierwszy zdarzyło się, że w patrolu są dwie panie, a konkurs jest organizowany od 22 lat. Panie obydwie są wyjątkowe.
- Dlaczego panie wybrały taki zawód?
Kinga Pastuszak: Zawsze chciałam służyć. Policja daje możliwość, by się wykazać, trzeba działać szybko, żeby być pierwszym na miejscu zdarzenia. Nie wyobrażam sobie pracy za biurkiem.
Anita Furmańska: Tak jak Kinga jestem osobą, która długo nie wysiedziałaby za biurkiem. Wolę pracę z ludźmi, bardziej aktywną.
- Policjant to bardzo trudny i stresujący zawód. Często w filmach przewijają się różne problemy, z którymi muszą borykać się policjanci, by radzić sobie z tym stresem. W takich sytuacjach pojawia się alkohol. Policjanci mają do dyspozycji pomoc psychologiczną, ale wstydzą się z niej korzystać, by nie pokazać słabości. Kobiety w policji będą pokazywać, że posiadanie tej słabej strony nie jest niczym złym.
Dariusz Nowak: To ciężki zawód, bardzo stresujący. Gdy codziennie spotykamy się ze śmiercią, zabójstwami, gwałtami, rozbojami, to po kilku latach zaczynamy odbierać świat jako zły. Każdy ma stres w sobie i musi sobie z nim poradzić. To nie jest tajemnicą, że część policjantów nie może sobie z tym poradzić i wtedy pojawia się alkohol. W Polsce jest takie postrzeganie, że jak ktoś poszedł do psychiatry, to jest wariatem. W Stanach to normalne, że policjanci chodzą do psychiatry.
- A w szkołach policyjnych mówi się o aspekcie emocjonalnym zawodu?
Anita Furmańska: Mieliśmy zajęcia z psychologiem. Było nam powtarzane, że w takich stresujących sytuacjach mamy prawo do spotkań z psychologiem.
- Mówi pani, macie prawo, a gdyby był to obowiązek wszystkich policjantów, to nie byłoby tej licytacji.
Dariusz Nowak: W latach 90. w ogóle nie było psychologów. Dzisiaj są zespoły psychologów, mówi się o tym, pisze, pokazuje. Zmiany idą w dobrą stronę. Natomiast są pewne stereotypy postrzegania policjanta. Policjant to musi być ktoś, kto jest ze stali, jest odporny. Człowiek jest tylko człowiekiem, przeżywa, stresuje się, czasami ma gorszy dzień. To są tylko ludzie, ale ludzie, którzy wykonują wyjątkowy zawód.
- Panie mają krótki staż w policji, ale miałyście interwencje, po których ciarki po plecach chodziły?
Kinga Pastuszak: Gdy jedzie się na interwencję, to trzeba być na wszystko przygotowanym. Osoba, która wydaje się być spokojna, za chwilę może stać się agresywna. Trzeba przewidywać. Policjant jest taką osobą, która decyduje, co będzie dalej. Odpowiedzialność jest ogromna, a ciarki są zawsze.
- Jak radzicie sobie z tym napięciem?
Kinga Pastuszak: Biegamy.
Dariusz Nowak: 9 lat pracowałem w oddziale śledczym. Te obrazy gdzieś tam są. Najbardziej zapamiętałem sprawę zaginionej trzyletniej dziewczynki, Szukał jej cały Kraków, przyjechała do dziadków na wakacje. Wpadła do Wisły, utopiła się. Przyjechałem w momencie, gdy jej ciało wyciągali z wody i spadł jej bucik. To są obrazy, które gdzieś w nas są.
Kinga Pastuszak: Policjant jadąc na interwencję nigdy nie jest sam. Nasz przełożony kontroluje sytuację, nasi koledzy są w terenie. To ma wpływ na wydarzenia, na konkursy, bo jest jedność, solidarność i tworzymy zespół.