- A
- A
- A
Polacy w Oslo: "Norwegia nie jest zainteresowana Igrzyskami"
"Tutaj Igrzyska były w 1994 i 1955 roku, teraz czas na inne państwo. Oni uważają, że już swoją kolej mieli. Nie są zainteresowani także przez budżet." - mówiła na antenie Radia Kraków Izabella Górecka – Topolska, krakowianka od lat mieszkająca w Oslo, która od lat prowadzi tam wraz z mężem radio dla Polaków.Zapis rozmowy Marka Soleckiego z Izabellą Górecką – Topolską i Waldemarem Topolskim.
Marek Solecki: Państwo prowadzą w Oslo radio dla Polaków.
Izabella Górecka - Topolska: Od 2007 roku prowadzimy radio dla Polaków w Oslo. Polacy tutaj w większości nie znają języka norweskiego. My im tłumaczymy co się dzieje.
M.S: W Krakowie jest wielka debata o ZIO. Każdy ma jakieś zdanie na ten temat. Raczej nie ma ludzi obojętnych. Jak jest w Oslo? Patrząc na gazety nie zauważyłem tego wątku.
I.G-T: Ja także. Norwegia nie jest zainteresowana Igrzyskami. Igrzyska były w 1994 i 1955 roku, teraz czas na inne państwo. Oni już swoją kolej mieli. Nie są zainteresowani także przez budżet. W Soczi Rosjanie wydali majątek i nic się tam nie dzieje. Norwegia się tego boi. Być może państwo ma te pieniądze przeznaczone na inne cele.
M.S: Wszyscy, którzy byli na imprezach sportowych w Norwegii mówią w samych superlatywach o norweskich organizatorach. Mówią, że tu jest zawsze świetna atmosfera, na zawody przychodzi kilkadziesiąt tysięcy ludzi.
Waldemar Topolski: Byliśmy w tym roku na skokach. Sami organizatorzy nauczyli się paru słów po polsku. Norwedzy uczestniczą w biegach, ale na skokach jest ich mniej. Więcej jest Polaków, którzy robią świetną atmosferę. Organizatorzy puszczają nawet polskie piosenki.
M.S: Gdy rozmawiałem z przedstawicielami komitetu organizacyjnego Oslo 2022 to usłyszałem, że jednym z celów jest pobudzenie ludzi w Norwegii do częstszego uprawiania sportu. Ja nie umiem sobie tego wyobrazić. W Szwecji i Norwegii chyba każdy uprawia sport.
I.G-T: Norwegowie cały czas uprawiają sport. Są drogi rowerowe, chodzą na siłownie. Są także lasy, gdzie biegają i jeżdżą na nartach. Oni by musieli nie chodzić do pracy, żeby więcej sportu uprawiać.
M.S: Po co w takim razie Norwegii te Igrzyska? Co Norwegowie o tym myślą?
I.G-T: Pytałam o to moją sąsiadkę. Ona powiedziała, że nie potrzeba. Były dwa referenda. W drugim 58% ankietowanych powiedziało „nie”. Oni nie są tym zainteresowani. Dodatkowo to będzie w roku 2022 roku. Do tego czasu wiele rzeczy się może wydarzyć na świecie czy w Norwegii. Podstawowym tematem w Norwegii jest dzisiaj piękne słońce.
M.S: Wszyscy mówią, że Oslo to główny faworyt w tym wyścigu. Argumentów przemawiających za Oslo jest wiele.
W.T: Patrząc na wyniki z Soczi, 22 medale, nie można powiedzieć, że nikt nie chce Igrzysk. Środowiska sportowe chcą. Ludzie nie chcą ich ze względu na budżet. To kosmiczne pieniądze. Oni mówią, że 1/3 może się zwrócić. To pieniądze wyrzucone w błoto. Po IO w Soczi poprzeczka została podniesiona. Jakaś część ludzi chce Igrzysk. Nie chcą ich raczej ludzie z Oslo, a ludzie z północy to już zdecydowanie nie chcą.
M.S: Gdy patrzyłem na wniosek Norwegii, zaskoczyło mnie to, że jest planowanych wiele nowych obiektów. Wydawało mi się, że po Igrzyskach w Lillehammer wiele obiektów zostanie wykorzystane. Mówi się o budowie wielu obiektów w Oslo.
I.G-T: Norwegowie chcą przy tym projekcie zrobić wiele rzeczy. Był w 2011 roku remont skoczni.
W.T: On pochłonął 1,8 miliarda dolarów. Norwegowie stwierdzili, że na 2022 rok będzie to już stara skocznia. Będzie trzeba zrobić nową. To wszystko będą nowe hale. Jak wiemy, Oslo nie jest tanim miastem. Oni by już musieli zacząć to budować. To będą kosmiczne pieniądze.
M.S: Norwegia nie jest tanim krajem. To nie będzie jeden z argumentów przeciwko Igrzyskom?
I.G-T: Zdecydowanie to jest droga impreza. Ceny za hotel, nocleg są tutaj duże. Nie wiem czy Oslo ma zaplecze na taką imprezę. Jest jedna droga z Holmenkollen. Jak są skoki to kilka kilometrów jedzie się kilka godzin. Polacy postrzegają Norwegów jako spokojnych, powolnych ludzi, ale nie jest tak do końca. Oni myślą strategicznie. Mają wszystko dobrze przeliczone.
M.S: Droga do Lillehammer to chyba też nie jest łatwy temat. Pamiętam tę norweską autostradę z ograniczeniem do 90 km/h i z jednym pasem. To też temat do dyskusji.
W.T: Czasami w zimie to jest jeden pas w dwie strony. Jak człowiek widzi samochód z naprzeciwka to się musi zatrzymać i przepuścić. To taki ruch wahadłowy. W tym roku nie było takiej zimy, ale kto wie co będzie w przyszłości.
M.S: Kto dostanie w takim razie te Igrzyska?
I.G-T: Ja jestem krakowianką. Proszę wszystkich, którzy chcą mieć Igrzyska w Krakowie, żeby się zastanowili. Jak będzie Olimpiada to będzie fajnie, ale zostaną długi na wiele lat.
W.T: Norwegia podejmuje działania strategiczne. "Mamy pieniądze, ale nie chcemy. Chcecie? Dołóżcie nam." To taka strategia ze strony norweskiej.
Komentarze (0)
Brak komentarzy
Najnowsze
-
20:33
Nie ustają protesty w sprawie krakowskich dorożek. Miasto: przetarg na wynajem miejsc nie zostanie odwołany
-
19:42
Ekspert: gdyby nie program Bezpieczny kredyt 2%, mielibyśmy dużo tańsze mieszkania
-
18:38
Puszcza pokonuje Widzew! Ważne punkty Żubrów
-
17:51
Czy trwa już kampania wyborcza?
-
17:19
Przemoc emocjonalna w relacjach. Kiedy powiedzieć 'dość'?
-
16:56
Co to jest automatyzacja procesów?
-
16:52
Czym zajmuje się klinika szumów usznych?
-
16:44
Jak wyjść z zadłużenia chwilówkami?
-
15:26
Zabawki z puszek, zakrętek lub klisz rentgenowskich? Niesamowita wystawa w Aptece Designu
-
15:20
Ambitne plany nowego prezesa tarnowskiego MPK
-
15:18
Zabawki z puszek, zakrętek lub klisz rentgenowskich? Niesamowita wystawa w Aptece Designu