75. lat temu 80 tysięczna Armia generała Andersa opuściła Związek Radziecki. Wraz z nią z "nieludzkiej ziemi" odeszło 120 tysięcy Polaków, wśród których byli m.in. jeńcy wojenni, łagiernicy, kobiety i dzieci. Ludność cywilna została rozlokowana na Bliskim Wschodzie, Afryce, Indiach czy Meksyku. Po zakończeniu wojny rodziny żołnierzy gen. Andersa rozjechały się po świecie, stworzyły diaspory w Wielkiej Brytanii, Australii czy Kanadzie. Pamięć o tych ludziach oraz ich tułaczce należałoby w sposób szczególny utrwalić - uważa prof. Hubert Chudzio z Uniwersytetu Pedegogicznego w Krakowie. Razem ze swoimi współpracownikami, kilka lat temu stworzył Centrum Dokumentacji, Zsyłek, Wypędzeń i Przesiedleń. W ich zbiorach znalazło się około trzysta wielogodzinnych relacji Sybiraków - nagrywanych w polskich disporach w różnych częściach świata. Oprócz tego Centrum dysponuje tysiącami dokumentów i fotografii związanych z wywózką na Sybir. To wspaniały materiał do wykorzystania w muzeum, które utrwaliłoby pamięć o szlaku żołnierzy generała Andresa i ich rodzin.